Gość Od M do K Napisano Czerwiec 12, 2011 Tylko ty nigdy o tym się nie dowiesz, bo nie wiesz o moim istnieniu. Wiedziałbyś się, że się w Tobie wtedy zakochałam. Mimo, że każdy mówił że jesteś niemiły i zarozumiały. Wiedziałbyś, jak bardzo się stresuje do dziś jak cię widzę. Czasami przychodzisz, może widzisz jak się denerwuje, widzisz to Ty i twoi koledzy. Ale masz kamienną twarz, myślisz sobie dziwna ta dziewczyna i tyle. Wiedziałbyś,dlaczego zaczęłam bardziej dbać o sobie. I po co wtedy tam poszłam. Wiedziałbyś też, że do dziś życzę Ci dużo szczęścia. Fajnej żony i dzieci. Bo wiem, że marzyłeś o tym. To już ten czas dla Ciebie. Ostatnio widziałam Cię z dziewczyną w sklepie. A może to już twoja żona i matka twojego dziecka. Nie wiem tego, minęły już 3 cholerne lata. Jeszcze niedawno wszystko miałam już zaplanowane, miesiąc po miesiącu. Ale nagle pojawiłeś się Ty w moim życiu -znów. Wszystko runęło. Tak samo jak przeświadczenie, o tym że ten miś z sercami był dla mnie. Prawdopodobnie on nie był dla mnie. Dziś wiem dla kogo. Ktoś wtedy dał mi do zrozumienia, do kogo są podobne twoje dziewczyny. Dziś już wiem. Nawet Ci się nie dziwię. Większość serc biła dla niej. Przez te 3 cholerne lata nauczyłam się, że w życiu nie dostaje się tego czego się chce. Gdybym mogła wtedy wyjechać, moje życie potoczyłoby się inaczej. Zapomniałabym, zaczęłabym nowe życie, w miejscu które pokochałam. Ale życie płata figle. Nie mogę się uwolnić od tego miejsca. Mam nadzieję, że dzięki temu listowi uwolnię się od Ciebie K. Od wyobrażenia o Tobie. Jaki możesz być na co dzień. Z czego się śmiejesz, co Cię denerwuje. Co Ci się podoba, co lubisz jeść. Jak bardzo lubisz swoją pracę. Dlaczego zostałeś tym kim jesteś. Dzięki temu wszystkiemu, poznałam lepiej siebie. Wiem, że jak się pokocha kogoś mocno, można zmienić swoje poglądy w wielu kwestiach. Dzieci ??? Może tylko jedno, za parę lat. Do małżeństwa chyba nawet Ty byś mnie nie przekonał. Za to bardzo Ci dziękuje. Wiem czego chce od życia. Wcześniej tez widziałam. Teraz się tylko upewniłam. Przepraszam, ale musiałam to wszystko wyrzucić z siebie. Teraz muszę walczyć. Uwolnić się od tego kogoś. Do którego nie docierają pewne rzeczy. Stwora, który zatruł moje życie, którego wzroku nie mogę znieść. Mam nadzieję, że on da mi spokój. A ja wreszcie wyjadę. Wiem jedno, nigdy tego nie przeczytasz.Bo masz inne, swoje życie. Na pewno ciekawsze niż moje. A dlaczego to napisałam ? Chcę się poczuć lżejsza o te emocje. I jestem już... teraz ...w tej chwili. M. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach