co mam zrobić

jestem z chłopakiem, opowiem tak w skrócie bo juz nie mam na nic siły. zawsze wszystko robiłam dla chłopaka,pomagałam mu, opiekowałam sie jego dzieckiem,wspieralam,nigdy nie powiedziałam złego słowa na niego,nigdy go nie raniłam i zawsze byłam szczera wobec niego. ostsnioipojawil sie kolega który zdradzał swoją kobiete i ten moj miał jakies tajemnice z nim i raz ja mowie co znow na wieczor idziecie na panienki??on sie wsciekl i mowi ze nie, ze on nie chodzi itd. wczoraj mial pozyzczy mi auto pare razy dzwonilam w koncu powiedziałam ze pozycze od kogos innego, nagle przyjechał i chciał mi juz dac auto, powiedziałam ze juz mam i pojechałam i powiedziałam mu ze niedługo kupie sobie auto i bede miala swoje. po wizycie od kolezanki dzwoni bym kupila mu papierosy a ja bylam bardzo zmeczona i zle sie czulam. powiedziałam ze potem i sie rozłączyłam. przyjechał do mnie do domu, zrobił mi awanture, ze nie potrzebuje bym go kochała, bym od niego sie odkochała, ze nie potrzebuje nikogo kto bedzie go kochac, ze jestem jak inne dziewczyny, bym poszukała sobie jakiegos innego chlopaka bym się od niego odwaliła i chcial polozyc sie nagle spac u mnie, a ja mowie ze jak tak to niech idzie do domu,a on ze jak wyjdzie to juz nie wroci itd. poitem chciałam sie dowiedziec czemu tak mowił on ze był zły, ja sie popłakalam itd. potem mnie przeprosił ale ja juz nie wiem co mam robic.kocham go i ciezko mi sie z nim rozstac, moge przyznac ze 80 procent to moje cierpienie. ja jestem wrazliwa a on twardym, nie wiem co mam myslec

zastanawiam sie czy on kiedykolwiek mnie kochał?jest mi tak smutno,jak mogl tak powiedziec,na dodatek ze w kazdym moge sie zakochac ze serce do kazdego moze mi zabic:(

naprawde nie wiem co sie stalo ze tak nagle taką mi awanture zrobił???nierozumiem

czy ktoś coś mi napisze