Psuję swój związek mimo, że tego nie chcę :(

No właśnie, czepiam się o wszystko z małego nieporozumienia robię wielki dym nakręcam się nakręcam się i Go ranię :( Potem przepraszam

eh znam ten bol, sama nie wiem czego chce:o

Jak to?

Czyżby się potwierdzały moje obawy, że ranimy tylko wtedy gdy nie jesteśmy szczęśliwi lub w stu procentach pewni?

jest tu kto?

calkiem mozliwe. Ile jestescie razem?

rok, a spotykamy się 1,5 A na czym polega Twoje "psucie"?

to co Ty+ wszystko mi juz zobojetnialo:o

Czemu nie odejdziesz?

Opuść trochę:) Jeśli chcesz zobacz: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4858110&start=390

powodow jest wiele. A Ty? Krotko jestescie razem. Ile masz lat?

23 latka Krótko? dla mnie to już całkiem poważny staż Jakie masz np powody?

ja mam 21 i jestesmy juz dlugo razem. Facet jest ok; kulturalny, cierpliwy sexowwny, opiekunczy... ma wady wiadomo jak kazdy. Moze dlatego, ze mamy calkiem inne priorytety w zyciu. A Ciebie co wkurza w nim?

ze muszę się przypominać o spotkania o to by zadzwonił mieszkamy daleko od siebie, tez jest czuły, opiekuńczy, przystojny,

moj czuje ze cos sie zmienilo, widze, ze sie stara ale cos to marnie widze. Daleko, tzn ile?

Teraz 200 km, wcześniej było 100 km, i ta sama uczelnia, niestety musiałam się przeprowadzić

u to lipa... Ja bym tak nie umiala. Podziwiam ale nie zazdroszcze

No wlasnie i dzis mu to wszystko powiedzialam, ze serce i rozum mowia mi co innego, serce chce byc przy nim a rozum chce tego co wszyscy mają - co mowia koleżanki czyli jak Ty zraniłam go tym... a przecież jeśli się chce to nie ma rzeczy niemożliwych

wg mnie zycie na odleglosc, to bezsens. Najlepsze chwile umykaja miedzy palcami. Jestescie dorosli, mozecie mieszkac razem, co stoi na przeszkodzie?

nie jesteśmy gotowi Nie wiem czy bezsensu. Bylam w zwiąku z kimś z jednej miejscowości i co, zdradzał mnie, to nie było to,

masz racje. Ja to widze inaczej, z tego co mowisz Twoje kolezanki tez ale jesli Tobie jest tak dobrze to najwazniejsze. Ale gdyby tak bylo, to bys tu nie pisala:)

Masz dwie racje, więc stawiasz kolacje ;) Tak jak mu to dzis powiedzialam o swoich wątpliwościach serce - jest szczesliwe ma w koncu faceta, którego się nie boi, ufa, wie, że nie zdradzi jest bezpieczne rozum - domaga się tego co ma każda inna dziewczyna ze strony faceta Moje wątpliwości? Czy faktycznie te czułe słówka mowienie, ze kocha zalewanie mnie miłosnymi wyznaniami itp itd jest mi potrzebne do szczęścia? Skoro w mojej przeszłości zawsze okazywało się to nieszczere takie to ostatnio mam dylematy i to na nim wszystko wyładowuje, a on tego juz nie może zdzierżyć mimo, ze sluchal wielokrotnie cierpliwie mojego marudzenia A Ty co przeskrobałaś, czemu tak a nie inaczej?

zycie na odleglosc to dla mnie abstrakcja. Mieszkajac obok siebie, zycie czasem pcha w ramiona innych osob, a co dopiero tak. Zycze Ci powodzenia. Oby sie wam udalo

Nie dziękuję ;)