Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkrótce mama 111

2 pytania w sprawie karmienia w pierwszych dniach - podpowiedzcie!

Polecane posty

Gość wkrótce mama 111

Dziewczyny, jestem zupełnie niedoświadczona, rodzę za miesiąc, w rodzinie nie ma żadnych małych dzieci i nie mam kogo atakować pytaniami :) Czytałam sobie właśnie o tym co można a czego nie podczas karmienia piersią i juz chyba zwariowałam. Owoce - nie, smażone - nie, nabiał - rzadko, nawet z warzywami coś było nie tak... Więc pytanie nr 1 brzmi - co wy kobiety tak naprawdę jadłyście??? Gotowany kurczak, 5x dziennie? :D Co na przykład można rzucić sobie na kanapkę? Na jakie owoce sobie pozwolić? Pytanie nr 2: chciałabym na wszelki wypadek zabrać jakieś mleko modyfikowane do szpitala. Które będzie najlepsze dla takiego noworodka??? Rozumiem, że z czasem dostosuję cos do indywidualnych potrzeb, ale tak na pierwszy rzut, w razie gdybym nie miała pokarmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do karmienia piersią i jedzenia Ci nie podpowiem bo nie karmiłam tak, ale jeśli chodzi o mm w szpitalu to normalnie szło się na oddział noworodkowy i tam pielęgniarki dawały butelkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce mama 111
Aha, czyli bez paniki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleka nie musisz zabierać
w szpitalu powinni zapewnic dziecku mleko w razie potrzeby. Nie ma co polecać konkretnero mleka, bo to które tolerowało moje dziecko twoje moze nie tolerować;) mój pił Bebilon, więc mogę polecić:) Co jadłam: śniadania i kolacje najczęściej kanapki z weki do tego wędlinki drobiowe, dzemy, serki, obiady to zupy wszelkiego rodzaju, ale nie za kwaśne, oczywiscie kapuściochy odpadają;) 2 danie: ziemniaki i jakieś mięsko duszone, gotowane, grilowane... nie jedz dużo slodkiego bo dziecko będzie pobudzone. Kawę pij do godziny 11 bo będzie szalało;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleka nie musisz zabierać
wbrew pozorom nie powinno się pic dużo mleka:o ja się nasłuchałam głupich rad i i piłam przynajmniej szklankę dziennie i młodego brzuszek bolał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jadłam w zasadzie wszystko i synkowi nic nie było. Unikała tylko typowych wzdymaczy - kapusty i kalafiora. Nawet truskawki jadłam - jak się urodził to akurat sezon był, i orzeszki ziemne. Ale znam mamę która jadła tylko suche bułki i piła wodę bo po wszystkim dziecko się darło i szybko przeszła na butelkę. Każde dziecko jest inne. Musisz próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce mama 111
Dzięki dziewczyny, pocieszyłyście mnie. Czytając te zakazane listy już naprawdę myślałam, że suchy chleb mi zostanie :) Najbardziej mi chyba właśnie tych truskawek żal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mięso to jadłam nie tylko kurczaka,ale wszystko gotowane mięso na początku, barszczu białego czy innych kwaśnych zup ie mogłam jeść bo córkę bolał brzuszek ;/, żadnych zup fasolowych,warzywnych bo też bolał brzuch malutką ;/ piłam tak szklanke mleka dziennie,czy porcję płatków z mlekiem,jak za dużo nabiału było to małą wysypało ;/ z dwa tyg nie jadłam nic nabiału a później znowu tak po troszku i było wporządu już, wędliny też różne jadłam, z czasem jadłam lekko smażoneego kurczaka czy kotlety mielone,schabowe, barszcz biały też jadłam tylko żeby nie za kwaśny, ale zup warzywnych z kalafiorem,brokułąmi czy fasolą to nie mogłam bo córke brzuszek nadal po nich bolał ;/ z owoców to jabłko,bana jadłam, tak po jabłku czy dwa i banana na dzień ;) a mleko to zależy od szpitala, czasem chcą zeby wziąć dla dziecka ;) u mnie w szpitalu dwali Nan, miałam cc i pokarm dostałam dopiero w domu, a w szpitalu na siłe cycka małej wpychali i darła sie bo głodna była ;/ z łaską te mleko mi dawali, cc miałam we wtorek i jak w piątek prano po obchodzie zapowiadało sie, że moge nie wyjsc bo mał przez te ich "karmienie z łąski" nadal spadała z wagi to powiedzieli żeby mi mleok przynieśli jeśli mam być a weekend w szpitalu jeszcze ;/ uparłam sie wkońcu i nie męczyłam małej cyckiem tylko chodziłąm po mleko no i wkońcu przybyła na wadze jak już "normalie" jadła i wyszłam w sobote. Najlepiej dowiedz sie jakie mleko dają u ciebie w szpiau i weź na wszelki wypadek jedno opakowanie małe bo po sn tez można nie mieć pokarmu ;) jak bylam na oddziale akurat to był dwie kobiety po sn które nie miały wcale pokarmu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jadłam wszystko- faktycznie na początku mięso gotowane- ale to dlatego że takie mi moja mamuśka podrzucała zaraz po porodzie :) Jak mały dostał wysypki to za radą położnej odstawiłam nabiał- i chyba chodziło o duże ilości czekolady, bo wracałam stopniowo do różnych produktów. Fasolkę jem, kapustę kiszoną też bo to zdrowe, tylko doprawiam kminkiem który łagodzi wzdęcia. Mięso prawie tylko czerwone, bo jednak nie chcę anemii, surowe też, narabiam za ciażę kiedy nie mogłam :) Słodycze itp. też. I tylko na kawę uważam, nigdy nie pijam ot tak, raz wypiłam jak mnie niskie ciśnienie męczyło i synu jak na speedzie chodził :D Właściwie wszystko, łącznie z truskawkami czy orzechami, jabłka codziennie, zupy kwaśne i nie kwaśne, czosnek, cynamon, ostrą paprykę... Śmiać mi się chciało jak słyszałam że po bananach może mieć zaparcia a po smazonym kolki, i żeby gazowanego nie pić (bo co? mleko z pianką będzie? ;) ). Mam bezproblemowe dziecko, a jak będziesz miałą problemy to sama będziesz wiedziałą jak reagować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jem wszystko a karmię od 2 tygodni, synek nie ma problemów z brzuszkiem. Nie jadłam jedynie truskawek i czereśni jeszcze, bo jednak trochę się boję, ale pewnie niedługo spróbuję po troszku i będę małego obserwować. Po porodzie była u mnie położna i mówiła, że można jeść wszystko, smażone, pieczone, tylko żeby ostro nie przyprawiać i potrawy wzdymające po troszku wprowadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama26
karmienie jest maga trudne - ja jadłam kanapki z dżemem i gotowanego kurczaka - niejedz owoców zwłaszcza surowych jabłek bo mój wrzeszczał po tym okropnie - nabiał odpadł bo mu kropki powyłaziły - i bardzo krótko karmiłam bo bym się zagłodziła chyba - a w szpitalu u mnie były takie 1 razowe szklane butelki z gotowym mlekiem - szłaś i sobie brałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jadłam normalne kanapki , z tym że obiad to same gotowane ( ryz , ziemiaki , drób, buraczki, marchewka ) Bardzo monotonne , ale jak tylko spróbowąłam czegos wiecej to miałam dzień wyjęty z życiorysu bo mala tak płakała . Do tego zero gazowanych napoi , slodyczy , jadlam za to jabłka . ale znam takie kobiety , które po przyjściu ze szpitala zjadły schabowego z kapusta, albo krokiety z barszczem . Jedna twierdziła ze nic nie dziecku nie bylo , a druga ze owszem plakał ale ona przecież nie będzie "gówna" jadła. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrótce mama 111
Jeszcze raz dzięki za szczegółowe wypowiedzi. Fajnie by było mieć takie bezproblemowe dziecko jak tu niektóre z was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
Nie kupuj mleka modyfikowanego!!! Bo karmienie na poczatku moze byc trudne i bedzie Cie kusic, zeby dac mm, jeden drugi, trzeci i po laktacji! Dla mnie karemienie bylo koszmarem przez 1,5 miesiaca, w szpitalu ryczalam, ale pamietaj jesli chcesz karmic - nastaw sie na to i nie poddawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnei to kompletna bzdura
ta dieta eliminacyjna, akurat wtedy gdy organizm kobiety jest osłabiony po ciąży i jeszcze ma karmić.... totalna bzdura jeśli dziecko ma mieć kolki to i tak będzie je miało bo kolki są spowodowane przez niedojrzały układ pokarmowy, kolki samoistnie miną gdy dziecko skończy 3 miesiace.... a mamusie żywiace się wodą i chlebem w międzyczasie padną z wyczerpania od nieprzespanych nocy i anemii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnei to kompletna bzdura
weź przykład ze zwierząt: w krainie zwierząt karmiące matki dbają by najadać sie do syta a potem po karmieniu masują swoim młodym brzuszki...tak przynajmniej robią kotki.... jakoś nie zaobserwowałam by karmiąca kotka wybrzydzała przy jedzeniu i unikała niekórych pokarmów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamama26
jakby wam dzieci wrzeszczały pół dnia i nocy po waszym "obiadku do syta" to ciekawe cobyście wtedy mówily... bo mój był taki że wrzeszczał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vgtrujkilop
mój miał kolki i baaaardzo długi czas jechałam tylko na bułce z masłem ( i się zastanawialam czy z masła zrezygnować) i gotowanym jabłku. Ogólnie można jeść normalnie, na początku trzeba zrezygnować ze smażonego, wydymającego i uczulającego. No, chyba że trafi Ci się taki wymagający jak mój. Wtedy kiszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dziecko wrzeszczy to sie
eliminuje pokarmy. ale dopiero jak stwierdzamy ze dziecko wrzeszczy, bo wcale nie musi. na tym polega prawidlowa dieta eliminacyjna - na usuwaniu tego co zaszkodzi. ale dopiero jak stwierdzimy ze zaszkodzilo a nie na wszelki wypadek od razu :D rady typu "niejedz owoców zwłaszcza surowych jabłek bo mój wrzeszczał po tym okropnie" to niestety wprowadzanie w błąd - zjedz surowe jabłko i sprawdz czy po nim Twoje dziecko nie bedzie plakac. i tak z róznymi innymi produktami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóż to - jak dziecku coś jest to się i nie chce jeść tego co mogło zaszkodzić (myśle, że pewności, że to zaszkodziło nigdy się mieć nie będzie - takie gdybanie, jak ze wszystkim). Ja na początku nie piłam mleka ( a ciężko mi to przyszło, bo nabiał to podstawa mojego żywienia, prędzej z mięsa zrezygnuje) Ale to tak góra ze trzy tygodnie. Poza tym wszystko jadam, oprócz takich typowo wzdymających jak grochówka. Ale nas kolki omineły, mały trochę płakał wieczorami przez pierwsze trzy tygodnie, ale okazało się później, że to był płacz przemęczeniowy - pomogła moja mama, która została z nim na jeden wieczór i jako osoba spokojna i nienerwowa "zaczarowała" dziecko i dziecko przestało płakać. Tak, że nie zawsze od brzuszka dziecko płacze. Historynka ucieszyłam się, jak napisałaś że jjesz surowe - bo mi się marzy i tatar i sushi - wybieram się na "randkę" z mężem w piątek - to pójdziemy na sushi, bo już mnie skręca, a nie wiedzieć czemu się bałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jestem niskociśnieniowcem i miałam w ciąży pozwolenie od lekarza na jedną kawę dziennie i odkąd mały skończył miesiąc znowu sobie na takową pozwalam, ale przed południem. No czasem w porze spaceru wskakuje na capuccino do takiej fajnej knajpki. Jakoś u nas nic nie zauważyłam niepokojącego. Truskawki też jadłam, ale to dopiero teraz, bo sezon, a moje szczęście już 4 miesiące skończyło. Przy noworodku to bym się bała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×