Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gim_boy

brak mi ojca na codzień - jaki jest dobry ojciec?

Polecane posty

Gość gim_boy

może was też to dotknęło? ja jakoś tak czuję się bardzo smutno z powodu tego, że tata prawie ze mną nie rozmawia i nigdy nie rozmawiał... nie mogę zapytać go o nic, bo zawsze twierdzi, że jest zmęczony, zajęty, że psuję atmosferę, albo że przynudzam. jak już rozmawia to się śmieje ze mnie i z brata. zupełnie nie wiem po co on ma dzieci. w związku z tym chciałem się dowiedzieć jakie powinny być relacje z ojcem. sam się czuje mocno niezaspokojony. chciałbym mieć jakby nauczyciela życia i mistrza i trochę opiekuna. a nie mam wcale... chciałbym żeby ojciec radził mi i pokazywał jak mam się zachować w jakiejś sytuacji i żeby mówił mi o swoich spostrzeżeniach nt. innych ludzi. jak mam ich oceniać komu ufam, z kim się zadawać itd. co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
ej czemu wszyscy gadają tu o seksie a nie o ŻYCIU UCZUCIOWYM? (wiem ja też czasem, ale teraz nie chcę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumie Cię
Ja nie mam ojca w ogóle poszedł w tango i nie ma go już naście lat nie wiem gdzie jest nie znam go wcale a z matką nie rozmawiamy o tym sama nas wychowała - mam 2 braci i powiem szczerze ze też mi go brakuje i całe zycie brakowało, Ty masz ojca ale tak jakby go nie było,nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, chyba powiedziała bym mu że dlaczego mnie nie zauważa,żeby porozmawiał ze mną,poszedł do kina,na pizze jak rodzina......pomógł,w jakieś sprawie,doradził według mnie taki powinien być każdy ojciec,ale takich chyba nie ma......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
no i właśnie nie wiem co robić, ale jedno jest pewne - z nim nie da się porozmawiać! jak próbuję poruszać jakieś "uczuciowe" tematy to on natychmiast się odcina. dodam jedynie z bratem jako tako rozmawia, głónwnie jak oglądają mecze. ja nie lubię tego natomiast więc, nie ma wcale rozmowy. mecze przypominają mi że jeszcze bardziej nie mam ojca, no bo wtedy też się nie rozmawia, tylko ogląda, albo pasjonuje jakimś odległym bezsensownym wydarzeniem, które i tak jest bez wpływu na życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
jestem gimnazjalistą, zdaje do liceum, napisalem przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumie Cię
Może namów ojca na jakąś wyprawę? Na ryby albo na wycieczkę rowerową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama chcialabym wiedziec. Jestem juz dorosla, ale marze o ojcu ktory posluzylby mi dobra rada, opieka, ktory podzielilby sie ze mna swoja wiedza o zyciu. Taki byl moj dziadek - ojciec niestety nie. Jest plytkim, zakochanym w sobie czlowiekiem niezdolnym do glebszych uczuc. Poza soba i swoimi interesami nie widzi swiata. Troche przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
nie nie namówię, bo on pracuje w dwóch pracach, i zawsze to samo że nie i kropka. poza tym ja też boję się z nim wszelkiej bliskości, bo zawsze jest raniąca. naprawdę, zawsze się przyczepi do czegoś, ale nigdy nie powie jak to naprawić. przykład zakładałem garnitur, na galowo się generalnie ubierałem a on mi przywalił że wyglądam jak kujon! co to miało znaczyć?! zrozumie ktoś tego człowieka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze mam rację...
Ja też mam ojca, ale nie mam z nim żadnego kontaktu mimo, ze nadal mieszkam w domu rodzinnym. Zawsze mialam wrażenie, ze sie nami nie interesuje i nie potrafię z nim rozmawiac. Stresuje mnie to tak jak rozmowa z obca osoba:( i juz chyba sie to nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
Ksiezniczko, ale zgodzisz się właśnie że ojciec powinien nauczyć swoich synów/córki ja trzeba się zachowywać w danej sytuacji życiowej. mam starszego brata, który studiuje, teraz szuka praktyki czy pracy. to jest ciężkie, bo wiadomo, ze mało jest ofert, ojciec mógłby pomóc przez znajomości czy po prostu przez radę, ale nie nie pomoże wcale. kompletnie go to nie interesuje w końcu brat coś znalazł, to cała reakcja to" gdzie? i aha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
z matką tez masz takie relację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
kurcze dziwne że same kobiety oprócz mnie piszą o w temacie. żaden mężczyzna nie chce? nie żebym was nie chciał bo się cieszę że mogę z wami pogadać, ale to wszystko wygląda tak jakby mężczyzn/chłopców w ogóle nie obchodziło jakim mężczyzną trzeba być, jakim ojcem itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
matka jest nadopiekuńcza, wiele wymaga od ojca i nas w zakresie że tak powiem bycia mężczyzną w świetle jej własnych wymagań. zawsze mogę jej o czymś powiedzieć ale np. o seksie, dziewczynach to się wstydzę a o innych męskich zainteresowaniach to nie mówię bo ją to wyraźnie nudzi. po prostu, z całym szacunkiem dla niej, jest taka emocjonalnie niezdecydowana prawie zawsze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze mam rację...
Moze ich po prostu tu teraz nie ma, ale uwierz ze też ich to interesuje. Mojemu facetowi jest w dalszym ciągu przykro przez ojca choc ma 26 lat, bo ten nigdy sie nie interesował rodzina, nie troszczył o nia. Moj juz jak byl maly wykonywał w domu "męskie" prace zeby pomoc mamie bo ojca to nie obchodziło. I jak rozmawiamy o tym widzę, ze go to strasznie boli mowi też ze zazdrosci kolegom ze maja lepszych ojców:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
naprawdę nie wiem z kim mam porozmawiać i od kogo się nauczyć. nie jestem blisko z żadnym wujkiem, a dziadek dawno temu umarł. same baby, co tu mówić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
ja mam zawsze rację - słuchaj no to ja jestem bodobny do twojego chłopaka, ale mam dziwne wrażenie, że nie powinienem przesadzać z robieniem tych męskich robót (kładłem kafelki w toalecie sam:) ) bo od tego jest ojciec, a ja muszę mieć jakby nauczyciela w jego osobie i to on a nie matka ma mi coś zlecić. co za te kafelki miałem? buziaka?! no to żałosne, ja bym serio chciał żeby ktoś mnie poklepał tylko, powiedział że dobrze zrobiłem, nagrodził, a nie żeby mnie matka całowała i się rozpływała w zachwycie, bo życie to nie jest sam zachwyt, a ja czasem nawalam też i nie chcę w samouwielbienie wpaść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gim_boy, zgadzam sie z Toba w 100%. Rola ojca jest wesprzec dzieci, przekazac im wiedze i skierowac je w dobrym kierunku. Tak mi sie w kazdym razie wydaje... Mimo ze jestem kobieta to rozumiem ze czasami dobrze byloby miec pozytywny wzorzec mezczyzny, a tu nic. Dziadek umarl dawno temu, a wujkow raczej widywalam "od swieta". Powiem Ci ze moj maz (ma teraz 26 lat) do dzis dnia ubolewa nad brakiem ojca. Jego ojciec pracuje po 16 godzin dzienne, wolny czas spedza grajac w golfa z kolegami, a syna olewal zupelnie. Nigdy nie udzielal mu dobrych rad czy wsparcia, a mlody chlopak bardzo tego potrzebowal. Ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
ale co tu zrobić, bo ja nie mogę przecież 'zaspokoić potrzeby ojca' przez kontak t z matką, bratem, dziewczyną, kolegami, nauczycielami. możliwe że brat czy jakiś nauczyciel by mi pomógł, ale to się tak wydaje na pierwszy rzut oka, bo po pierwsze brat to brat, i nie ma służyć za ojca, a po drugie nauczyciele mają nas w głębokim poważaniu i nie ma z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi tego brakowało
tacy sa tatusiowie, których tez tak ktoś kiedyś wychował. Obyś zerwał w przyszłosci ten koszmarny łańcuszek- bo można, no i był dla własnych dzieciaków supertata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze mam rację...
gim_boy- dokladnie to jest obowiązek ojca, ale jak wiadomo, ze on tego nie zrobi to ktos musial. Każda mloda osoba potrzebuje wzorców dlatego nie dziwię sie ze ci z tego powodu zle, ale chyba nic na to nie poradzić niektorzy po prostu nie powinni miec dzieci skoro nie potrafią uczestniczyć w ich wychowaniu. Księżniczko- czy macie z mężem dzieci? Czy on w relacjach z nimi przypomina swojego ojca? Bardzo mnie interesuje, czy to ma jakis wpływ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
dodam jeszcze choć pisałem już to 'między wierszami', że zadawanie się z babciami i matką wychodzi mi na złe (pewnie bratu też), bo staję się rozlazły, prawie-płaczliwy, roztrzęsiony, z matką nie można podjąć żadnej decyzji - tzn o ile mam prawo głosu czyli np, w swoich sprawach. i to mnie dobija, bo ja czuję że tracę część siebie, że właśnie mijam się z męskością, dorosłością. nie chcę być takim dżentelmenem-pantoflem na usługach kobiet. (co jednak nie znaczy że będę dla nich jakoś tam chamski, nie) ale nie mam nawet skąd brać wzoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze mam rację...
Mam nadzieje, ze to nie ten sam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zawsze mam rację...
gim_boy- a jakie sa relacje miedzy twoimi rodzicami? Czy ojciec "olewa" też mame?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
ja nie potrafię jakoś okrzepnąć uczuciowo bez ojca. jestem zdania, że skóra (ta jakby przepuszczająca uczucia) musi być grubsza u mnie (ale nie za gruba) by być normalnym mężczyzną i radzić sobie z problemami w życiu, umieć się o swoje targować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
ojciec olewa matkę, chyba chciał kiedyś tylko seksu od niej i się rozczarował bo dała mu jakby kosza w małżeństwie. przykłąd nigdy nie widziałem za swojego życia żeby się pocałowali czy rano wstali z jednego łóżka. matka ma ojca za kiepskiego mężczyznę choć wydaje mi się że w pracy sobie nawet dobrze radzi i nie jest takim łamagą jak nam przedstawia - jest prawnikiem więc nie jest głupi. moja matka jest niepokojąca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie mamy dzieci. Ale w zyciu codziennym maz jest praktycznie przeciwienstwem swojego ojca. Jest zaangazowany w codzienne zycie, pomocny, opiekunczy i bardzo szczodry. Tesc nie angazuje sie w zadne rodzinne decyzje, jego ulubionym zdaniem jest "rob jak chcesz". Moj maz wrecz przeciwnie, jest typem "przywodcy". Powiem Ci, ze podziwiam go za to, ze wyrosl na prawdziwego mezczyzne pomimo wzorcow ktore wyniosl z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gim_boy
czyli mozna z tego wyrosnąć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grim fandango
moze ojciec ukrywa znaczne problemy psychiczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×