Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czarrrnaa_999

Zostawil mnie bez slowa, uciekl do mamusi:) a teraz nie daje mi zyc...

Polecane posty

Gość Czarrrnaa_999

chce wrocic, przeprasza... Ale ja nie chce i mowie mu tym. Kocham go, ale zbyt wiele sie wydarzylo, zbyt wiele padlo slow. Trzeba zaczac nowe zycie, zaczac byc szczesliwym, jestesmy jeszcze mlodzi. Mielismy maly kryzys, jak w kazdym zwiazku. Jak juz prosilam o rozmowe to na chama pokazywal mi ze ma wazniejsze sprawy, jezdzil wylaczal tel i kiedy mial ochote to sie pojawil i do tego czesto pijany, wiec dostawalam furii na sama mysl o tym jak on mnie traktuje i byla jeszcze wieksza wojna. W sobote wrocil calkiem zalany, poklocilismy sie. Mowie po pijaku nie ma co z nim dyskutowac, poczekam do niedzieli. W niedziele wstaje, patrze ksieciu sie wyprowadzil bez slowa, bez kartki nawet zadnej. Bylam zalamana, bylam w szoku i rozpaczalam czas wydzxwaniajac i piszac, proszac o rozmowe - ciezko nawet bylo odebrac tel... Tak bolalo bo myslalam ze kogos poznal, do niej sie wprowadzil czy cos. O dziwo fakty same wyszly na jaw. Ksieciu nie wytrzymal napiecia i uciekl do mamusi (z ktora mam mala wojne, bo od poczatku probowala nas rozdzielic - bo przeciez zabralam jej syna). powiedzialam mu wtedy ze na to nie pozwole zeby sterowala naszym zyciem. I byl spokoj, az wyczuli ze cos jest nie tak i zaczeli kombinowac. Zapraszali go, stawiali wodke na stol, wyciagali z niego szczegoly, przegadali mu ze to nie ma sensu niech wroci do domu, bedzie lepiej. I w niedziele jak tylko sie obudzil zadzwonila zapytac czy mu zrobilam awanture i jak chce to moze wrocic tam bedzie mail spokoj. I poszedl...:) Teraz kiedy juz zrozumialam, ze jest dupkiem i pozbieralam sie i zaczelam zyc, (pewnie okazalo sie ze nie jest tak fajnie jak obiecywali), nagle on chce wracac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsssssssssgggggggggg
hahhahahahahahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ścierwo to może być z autorki
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On juz wybrał, niech u mamuni całe życie siedzi, ani nie myśl o powrocie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jestescie mlodzi to lepiej darujcie sobie ten zwiazek wydajesz sie (po tym co i jak piszesz) madra kobitka wiec olej go i napewno znajdziesz sobie innego lepszego partnera a nie takiego gbura... bo moze i na chwilke on bedzie super ale to kiedys i tak wroci a kazdy problem bedzie tak rozwiazywal.. ucieczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko będziesz sama na
starość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Udalo mi sie go sciagnac na rozmowe w srode, bo nie umial mi spojrzec w oczy i sie wykrecal. Ale ja bym tego sobie nie odpuscila, zeby mu wykrzyczec jak to bezmyslnie rozpiepszyl i pokazac ze jest dla mnie nikim po tym co zrobil. Zaczal przepraszac... Mowie NIE, miales czas zeby to odkrecic (2 dni prosilam o kontakt), ale miales wazniejsze sprawy, wiec teraz wracaj do swojego raju do ktorego tak uciekales. Nie reaguje jak mnie przeprasza, powiedzialm chcesz kontaktu - ok, ale nie wracamy do tematu 'MY'. Pisze, ze zaluje itp. 2 dni tak robil, ale nie poskutkowalo, nie reagowalm. I wczoraj zmienil strategie - oczywiscie to ja jestem wszystkiemu winna i ja go nie kocham, bo gdybym kochala to bym wrocila :O Co za tupet. Najlepsze : poszedl, bo mialam humorki (bylam wsciekla ze znika bez znaku zycia - dlatego byly potem klutnie, ale nad tym to juz nie zastanowil) i nie wytrzymal napiecia, jakie wytwarzalam i nie dal rady, musial odejsc, ale teraz juz chce wrocic i to ze ja go nie chce z powrotem tzn, ze ja go nie kocham i bylo mi to na reke :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka11111
ja też mam podobną sytuację po rozstaniu z chłopakiem i nie byciu z nim 3 miesiące on teraz pisze że chce wracać jak ja już o nim zapomniałam stał mi się oiobojętny a ja nie bardzo chce wrócić do niego i wywołuje we mnie poczucie winy że nie chce być z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
poza tym znalazłam już sobie nowego kohanka przez net :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wftruiop[
NIE DAJ SIE RPZEPROSIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Niestety, ale takie argumenty mnie wyprowadzaja z rownowagi!! Dodam, ze ja nigdy nie zrobilam nic przeciwko niemu prze cale 2,5 roku. Naprawde go kochalam, kazdy ma wady wiec uwazalam, ze to tylko kwestia nauczenia sie siebie. Pisal sobie z jakimis szmatami na poczatku, zareagowalam stanowczo - przestal. Ale juz sam fakt tego ze to zrobil powinien mi dac do myslenia - ale mowie ok, stalo sie juz, on zaluje, trzeba walczyc o to, nie mozna uciekac przy pierwszym niepowodzeniu. Przestal pisac z kims tam to znowu byly inne sytuacje ktore byly nie fair wobec mnie, ja wybaczalm dalej. On nigdy nie musial mi nic wybaczac bo zawsze bylam, mimo tego co zrobil, dla niego wsparciem i sluzylam rada (nawet kiedy bylo cos nie tak miedzy nami odsuwalam te sprawe na bok, bo bylo wazniejsze wtedy co innego). I sie tak ksieciu nauczyl, myslal ze wszystko mu juz wolno. Ale powiedzialam stop, cos jest nie tak musimy sie do siebie zblizyc znow, bo dystans sie powieksza mimo ze dla niego bylo wszystko zajebiscie. To byly jego zdaniem wymysly (wlasnie te humorki ;) ). Nie wazne, chodzi o to ze to tylko mi zalezalo na tym, zeby zbudowac DOJRZALY zwiazek z porzadnymi fundamentami, oddalam wiecej niz oczekiwalam w zamian - wiem, moj blad. Ale jak on mi teraz pisze, ze jakbym kochala to bym wrocila, ze mi to bylo na reke, ze to moja wina to mam ochote mu wpierdolic normalnie!! Nie ma pojecia co przezywalam wtedy jak odszedl bez slowa a ja chcialam sie dogadac mimo ze wolal chlac niz ratowac zwiazek. Debil kurwa, debil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Mam teraz nauczke, ale nie moge pojac jak mozna miec taki tupet. on Teraz zaluje, wiem o tym, ale ja juz nie chce wracac do tego. Potem jak mu sie cos nie spodoba to tez bedzie uciekal do mamusi?! ktora tylko czeka zeby synus wrocil ;) nie chce takiego zycia w niepewnosci!! Powiedzialm mu, ze zrozumialam, ze jestem przede wszystkim czlowiekiem, a on mnie ponizyl tym samym naruszajac moja godnosc. A na to sobie nie pozwole! Mozna kogos kochac, ale wole cierpiec ni8z dac sie poniewierac. Przede wszystkim powinno sie znac swoja wartosc i granice ktorych nie mozna przekroczyc. Trudno. Juz mi jest lepiej, ale jak slysze ze to moja wina to mam ochote muy wykrzyczec jakim jest dupkiem i dac w pysk na opamietanie. Egoista jeden zasrany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Powiedzcie co zrobilibyscie na moim miejscu? Jak nie dac sie sprowokowac...? Bo zaczyna to robic;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Boli go to, ze zaczelam olewac system i widzi, ze tym razem nie pojdzie tak jak zawsze, Ale jak to zrobic zeby nie wymieknac, albo nie dac sie sprowokowac? to trudne, bo on bedzie robil wszystko. Juz umiem zyc bez niego, wiec jestem pewna, ze bedzie chcial mi to popsuc wszystko... Dupek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Max - moge Ci powiedziec bez wyliczen i sprawdzania ze nie pasuja! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie, dopier
o jak zobaczył, ze przestało mi zależeć to on zaczął się starać, płakać, obiecywać. powiedziałam, że już nigdy nie pozwole sie skrzywdzic i że najpierw jestem JA a potem cała reszta. Dla mnie JA jestem najważniejsza - nie on. zdziwił się bardzo. jak bedzie - zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Niedawno zapytał, czy będą mu prała i gotowała, jak jego mama?? Co ja mam zrobić?? W sumie miałabym darmowego chłopa z penisem w domu, a teraz nic................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
jakbym czytala o sobie - ile to juz u Was trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie, dopier
teraz 2 tygodnie, jak obiecał poprawe. Przy czym ja mu powiedziałam, ze nie zamierzam mu pomagać w poprawie, że jak chce sie zmienić to sam musi dojść do pewnych wniosków. powiedziałam co mi nie pasuje i zastrzegłam, że to ostatnia szansa i ze już więcej nie pozwole sie skrzywdzić. nie zamierzam go pilnować, obrażać sie, nadskakiwać mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
acha, ale on wie ze moze jeszcze liczyc na cokolwiek? Wiem, ze wszystko zalezy tylko i wylacznie od niego, ale nie powiedzialas jeszcze tego ostatecznego NIE i chuj? :) Moj to sie musial oczywiscie zapytac, bo on musi wiedziec na czym stoi (nie bedzie sie przeciez fatygowal bez powodu). Codziennie pyta czy sa jakies szanse, zagaduje 'chcialem przyjechac z bukietem kwiatow do Ciebie, ale to i tak nie ma sensu bo mnie nie chcesz'', zebym tylko skomentowala. Ale ja nic nie mowie. Gdyby chcial to by przyjechal. Tylko ze i tak by nic z tego nie bylo, ja juz nie chce w to brnac nadal. Mowilam, ze jest dorosly i powinien brac odpowiedzialnosc za to co mowi i ROBI. Niech sie nauczy, ze nie wszystko w zyciu tak latwo przychodzi i wiecznie popelniac te same bledy, 'bo i tak wybaczy'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie, dopier
ja z moim mam dziecko, więc dałam mu szanse. w kwietniu bardzo przegiął, walnął focha po całości. chciał mnie ukarać. po tym bardzo prosił, płakał, obiecywał. zmiękłam. zobaczymy jak to będzie. co do Twojego..."bym zrobił, ale..." jak zacznie COŚ robić to Tyu wtedy możesz pomyślec o szansie dla niego. Jak facetom za łatwo przychodzi to o nas nie dbają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia z parku
A nie myślałaś, żeby zmienić numer telefonu i całkowicie przestać się z nim kontaktować? Bo, póki co dałaś mu przyzwolenie na kontaktowanie się z Tobą i on to wykorzystuje. To taka gra. Jesli naprawdę nie widzisz przyszłości z nim, to chyba lepiej całkowicie zerwać kontakt. Wiem, że łatwo mi pisać, no ale ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
a' propo dziecka... Mamusia dala mu warunek: wraca, ale zero kontaktu ze mna! W domu najpozniej o 21 - bo nie bedzie sie szlajal po miescie (jeszcze do mnie wstapi i ja znow jej go zabiore ;) . Dom rodzicow, wiec mieszka na ich warunkach :D Teraz wiem, ze chce z tamtad uciekac jak najszybciej tylko, ze teraz juz za bardzo nie ma gdzie. Moja rodzina tez go ma za dupka, bo byl z nami tu pratycznie juz jak rodzina, a wypial sie dupa wtedy do wszystkich i mu wstyd. Napisal mi wiec ze gdybym napisala mu ze jestem z nim w ciazy to by sie poplakal ze szczescia, ze wszystkie problemy by zniknely... :O mysli, ze: 1) wtedy bede od niego zalezna i pewnie do niego wrce i zapomne o wszystkim 2) mamusia nie bedzie az tak go ograniczac, bo to staroswiecka bardzo rodzina no i jak dziecko to slub juz musi byc... Wiec mu powiedzialm na to, ze jakbym sie dowiedziala ze jestem z nim w ciazy to wolalabym sie chyba zabic. Na co on : TAK MNIE WLASNIE KOCHASZ. Ty mi slowami zniszczylas nas juz teraz calkiem. Juz nas nie ma, jak moglas to zrobic . :O Czasami sie zastanawiam czy on jest poczytalny ostatnimi czasy, moze mamusia czyms go faszeruje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaaaaaaaaaaaaa
powiedz mu, że siebie kochasz bardziej, a on chyba nie do końca wie, co to miłość. Niech zajrzy do wikipedii i porówna ze swoim zachowaniem. To, że ktoś mówi, że kocha, to za mało. Facet często mówi, że kocha (myśli: jest mi z Tobą dobrze), kobieta mówi, że kocha - myśli: chcę, żeby było Ci ze mną dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarrrnaa_999
Andzia z parku - zmienilam nr w ta niedziele, ale ni wytrzymalam i pisalam do nie go z tego nowego nr ;/ Mialam jeszcze wtedy taka ogromna nadzieje. Ale w tel moge zablokowac sobie nr, nie beda do mnie dochodzily jego sms. Zrobilam to wczoraj powiedzialam, ze jak chce to zadzwoni, dosc smskow, tak najlepiej rzucic jakies polslowka ktore mnie wyprowadzaja z rownowagi i cisza. Jak sie nic nie zmieni to zablokuje tez polaczenia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×