Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Joanna 29.

kłótnia z mężem o siostrę

Polecane posty

Gość to nie problem teraz
Czyli nie bo nie :-) Jak małe dziecko. Podajesz argumenty, których nie sposób nie uznać. Masz rację, więc porozmawiaj z mężem jeszcze raz, spokojnie, podając konkretne argumenty i rozwiązania uzgodnione z siostrą. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjhiuh
rozumiem, ze jak matka meza powazniesz zachoruje i nie bedzie mogla sama mieszkac, to wywali ja do domu starcow, bo przeciez u was nie bedzie mieszkac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abec
niech twój mąż sobie uzmysłowi że siostra nie jest niczemu winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliviaaaa
Moi rodzice zmarli w wypadku samochodowym kiedy miałam również 19lat, kończyłam liceum. Rodzice osierocili mnie i moich trzech braci ( 14 lat, 22 lat, 23lat) i wiesz co? W ten czas doceniłam więź jaka łączy rodzeństwo a przede wszystkim inne oblicze najstarszego brata. Po wypadku rodziców bałam się o moją i mojego najmłodszego brata przyszłość. miałam plany a bałam się, że nie poradzimy się. Mimo, że nie dogadywałam się nigdy z moim najstarszym bratem (może przez różnicę wieku) bez gadania przegarnął mnie i brata. Nie musiał nawet tego ustalać z swoją żoną, ona sam była jak najbardziej zdania, byśmy z nimi zamieszkali. Przez kolejne 5 lat mieszkałam z nimi i nigdy nie wydali mi ani grosza.Mój młodszy brat nie potrafił sobie z ty wszystkim poradzić, opuszczał się w szkole, ciągłe bójki i wagary. Oni pomogli mu z tego wyjść. Mogłam liczyć na wsparcie i miłość. Dziś brat jest moim najlepszym przyjacielem i będę wdzięczna jemu i jego żonie do końca życia za to, ze nie pozostawili nas samych sobie i wyszliśmy na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliviaaaa
wygadali*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna 29.
w tej całej sytuacji ważniejsza jest dla mnie siostra a nie fanaberie mojego męża. Olivia, od tego jest rodzina. bardzo mnie to cieszy, że pomimo takiej tragedii poradziliście sobie. dzisiaj po powrocie z pracy wrócę do tematu. najchętniej jednak spakowałabym się i wyniosła bo nie spodziewałabym się nigdy po moim mężu takiego zachowania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie problem teraz
najchętniej jednak spakowałabym się i wyniosła bo nie spodziewałabym się nigdy po moim mężu takiego zachowania Nie rób tego, tylko porozmawiajcie spokojnie, oczywiście na ile to możliwe, bo nie da się tutaj załatwić spraw bez emocji :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozna miec inego meza za rok, wez nie pierdol, obiecalas mu i tyle! co do siostry-powiedz mu ze dzis bierzecie siostre, a za 10 lat mozecie wziac jego mamusie-roznie w zyciu bywa, a mloda niech sie dostosuje i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, to wyjątkowa sytuacja i choć zwykle jestem przeciwna mieszkaniu na kupie, to w tym wypadku uważam, że powinnaś przygarnąć siostrę. To młoda dziewczyna, która naprawdę potrzebuje teraz pomocy i wsparcia. Jestem naprawdę zaskoczona zachowaniem Twojego męża- to już przekracza granice tego, co nazwałabym "zdrowym egoizmem", zwłaszcza, że swojej matce pomagał, a Ty go w tym wspierałaś. Warto mu o tym przypomnieć. I powiem szczerze- a normalnie nienawidzę takich rozwiązań- ale tym razem postawiłabym sprawę na ostrzu noża. Nie mam rodzeństwa, ale w podobnej sytuacji przygarnęłabym przyjaciółkę i mój mąż naprawdę nie miałby wiele do gadania. W niektórych wypadkach nie wolno odmawiać pomocy, jeśli po paru latach chcesz dalej bez obrzydzenia patrzeć w lustro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do irene-reaktywacja
to Ty nie pierdol bo widać że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. pojęcie przenośni jest Ci również obce, co wieśniaro?? autorko - bierz siostrę a jak mężusiowi nie pasuje to się wyprowadź bo to co on wyprawia to istny cyrk. kasę od Ciebie brać umiał na swoją mamusię tak a teraz siostry nie chce pod waszym dachem? pfffffffffffffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna 29.
Blankae, dzisiaj będę musiała mu przypomnieć o tej sytuacji z jego matką. gdyby cała sytuacja zaistniała przed ślubem to bym za niego nie wychodziła :( za 5 minut kończę pracę i po powrocie męża przeprowadzę z nim ostatnią rozmowę. więcej nie chcę już wałkować tego tematu bo to i tak nie ma sensu.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
siostra jest w tym momencie najważniejsza!!!!! Jezu, ja mam ponad 30lat a jakby mi umarła mama i byłabym sama też chciałabym mieć kogoś bliskiego przy sobie!! olej dziada!!! Przykre, że tak póxno widzisz co to za skurwiel!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety wygląda na to, że musisz przypomnieć mu o sytuacji z matką. Może coś zrozumie. Oby. Wiesz, czasami bywa tak, że z bliskich ludzie, nawet jeśli wydawało nam się, że dobrze ich znamy, wychodzi coś, czego wcześniej tam nie dostrzegaliśmy. Z reguły coś paskudnego. Czasami to chwilowe zaślepienie, a czasami wychodzi na jaw naprawdę nieciekawy charakter. Życie przeżywamy bez żadnej chwili wątpienia sami ze sobą i warto żyć tak, żeby po latach móc spojrzeć w lustro bez obrzydzenia. Czasami oznacza to dokonywanie bolesnych wyborów, postawienie się komuś bliskiemu lub poświęcenie czegoś cennego. Jeśli posłuchasz męża i olejesz siostrę, to zaryzykuję stwierdzenie, że najprawdopodobniej będziesz tego później żałowała. Może nie- i wszystko się ułoży dobrze, siostra sobie świetnie poradzi. A może jednak coś pójdzie nie tak i będziesz sobie później wyrzucała, że posłuchałaś męża. Pytanie brzmi, czy mogłabyś potem spokojnie żyć z wyrzutami sumienia. Ja chyba nie. Zastanów się nad tym spokojnie i porozmawiaj z mężem. Powodzenia i uściski dla siostry. Bardzo wam współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana2008
Mam podobny problem tyle ze moja mama nie zyje 3lata młodszy brat ma teraz17 lat został z ojczymem on znalazl se babe z corka w jego wielu wiecznie tam jest wojna ze on taki owaki ze ma wpier...z tamtad ojczym nie reaguje wiec wczoraj podjęłam decyzję z moim mezem ze wezmiemy go do siebie rentę ma wiec jakos damy rade w tym ze mamy 2małych dzieci i 2pokoje wiec bedzie musial dzielić pokój z dziecmi dom jest ciotki wiec jeszcze rozmowa czeka mnie z meza ciotka czy moze u nas byc moj brat dzis sie okaże nie mogę pozwolić na to by moj brat byl traktowany jak śmiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana2008
Autorko to twoja siostra twoj wasz dom musisz ja wziasc do siebie sama nie da rady ja mam gorzej bo dom jest ciotki ale mam nadzieje ze zrozumie ta sytuację choc nieraz jej sie żaliłam jak go tam traktują a jeśli ciotka sie nie zgodzi wynajme mu poluj a rentę po mamie bedzie mial na swoje wydatki ale licze ze zamieszkamy razem i jakos sie to ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem przeciwniczką
takiego mieszkania na kupie , ale w przypadku autorki i nany tu nawet nie ma co dyskutowac , dobrze robicie dziewczyny że w takich trudnych chwilach dla tych młodych ludzi jesteście obok i wyciągacie pomocną dłoń - czapki z głów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja Ci opowiem z tej
drugiej strony. nasi rodzice też zginęli w wypadku i brat (ja miałam wtedy 18 lat a on 26) nie pomógł mi nic a nic. ciotka mnie przygarnęła dopóki chodziłam do liceum a potem musiałam się wynieść i radzić sobie zupełnie sama. było mi cholernie ciężko, wyłam w poduszkę wieczorami. poradziłam sobie jakoś, znalazłam pracę ale fizyczną i odłożyłam studia o 2 lata. odłożyłam kasę, poszłam na studia (zaoczne) ale wtedy zmieniłam pracę dzięki dobrej woli mojej kierowniczki, byłam sekretarką. dzięki temu miałam siłę na naukę. kierowniczka powiedziała, że jak skończę studia to mam zapewniony etat u nich bo się dobrze wywiązywałam z obowiązków a poza tym jej też życie za młodu dało po dupie i gdyby nie pomoc innych ludzi to by pewnie skończyła nieciekawie. i tak też się stało, teraz mam swoją rodzinę - męża i dzieci które kocham nad życie a z bratem nie utrzymuję kontaktów. on w pewnym momencie potrzebował pomocy ode mnie i wiesz co, nie pomogłam mu bo jak ja go najbardziej potrzebowałam to się właśnie na mnie wypiął i miał w dupie czy mam co jeść, czy żyję w ogóle. nie pomógł mi rodzony brat tylko obca osoba a mianowicie kierowniczka. dzisiaj jesteśmy dobrymi koleżankami a brata cóż, ja uważam że nie mam. i powiem Ci tak, męża nie słuchaj tylko bierz siostrę do siebie a jak jemu nie pasuje to niech się wyprowadzi. albo Ty się wyprowadź bo tutaj najważniejsza jest siostra. jesteś bardzo dobrym człowiekiem i nie pozwól aby mąż który ma jakieś debilne argumenty sprawił, że się jej wyrzekniesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczona zyciowo
Człowiek jest tyle wart, ile da siebie drugiemu człowiekowi. Kropka. Bez komentarza. Pod rozwagę Twojemu mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
Autorko..... sama straciłam rodzica w wieku 18 lat i nie wiem co zrobiłabym gdybym została sierotą, do tego sama w ścianach , które widziały wszystko i które wszystko przypominają. Poza tym 19 lat to przecież jeszcze dziecko, które dopiero wchodzi w dorosłe życie. Do tej pory jedynym zajęciem była nauka, a teraz musi uczyć się, do tego pracować, gotować, prać , opłacać rachunki, przeliczać czy jej starczy, będzie musiała nauczyć się oszczędności, a pomyśl o tym jak ciężko oszczędzać w wieku nastolatki. Jeszcze wpadnie w złe towarzystwo i co wtedy? Teraz Ty powinnaś przejąć odpowiedzialność za nią i jej przyszłość ... Wy macie dom, nie ważne czy mały czy duży, ale to jest dom nie mieszkanie , nie tylko ściany, ale tworzycie rodzinę. Nie odbieraj jej rodziny skoro i tak los chciał aby została sama. Bo jest sama...Ty masz swoją rodzinę swoje zmartwienia, a ona jest sama jak palec, kto ją wysłucha kiedy będzie siedziała sama w domu, a ty w tym czasie będziesz z uśmiechem gotowała obiad dla kochanego męża. kto ja choć przytuli?No kto! 19 - latka nie poradzi sobie sama , wpadnie w depresje, aż zrobi sobie nie daj Bóg coś złego... Nie wiem...i nie rozumiem Twojego męża. W czym ta dziewczyna będzie mu przeszkadzała no w czym! Nie ma dzieci, nie ma męża....Mogłabym go po części zrozumieć skoro byłaby dorosła i z dzieckiem , miałby obawy, nie czułby się komfortowo. Wystarczy, że będzie dla niej miły. Przecież ona mieszkając u was będzie zajmowała się domem, będzie gotowała, będzie robiła co tylko będziecie chcieli, nie uważam że będzie wykorzystywana, ale to chyba logiczne, że da wam coś w zamian. Znajdzie pracę, będzie uczyła się zaocznie, część będzie się dokładała, aż dojrzeje do myśli, że da sobie radę sama i zobaczycie wyprowadzi się szybciej niż myślicie. Pomyśl o tym, że dla niej też jest to niekomfortowa sytuacja, bo czuje się jak pies, którego los wyrzucił na bruk. To Twoja siostra! Postaw się mężowi, a co on pan i władca, chyba Ty też masz coś do powiedzenia. nie rozumiem...po prostu nie rozumiem........ i przykre strasznie...jednak liczę na serce w którym siostrę pewnie nosisz i kochasz. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie problem teraz
To ja Ci opowiem z tej Głupio piszesz, jakbyś wiedziała co znaczy mieć serce to pomogłabyś bratu mimo tego, że on się na ciebie wypiął. W życiu trzeba budowac a nie burzyć, każdy z nas jest tylko człowiekiem i ma prawo popelniać błędy jak mąż autorki, a tu niewybredne określenia padają pod jego adresem. Jej zadaniem jako żony jest uświadomienie mu egoizmu i braku współczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana2008
Moja mama by sie przewracala w grobie jak bym bratu nie pomogła starszy brat 27lat ogolnie ma wszystko gdzies ja mam 23lata ale czuje obowiązek by wziasc go do siebie chłopak zdolny uczy sie w lo nie mogę pozwolić na to by sie zniszczył przez tych ludzi co go tak gnoją kazdy człowiek ma wady i zalety ale rodzeństwo musi sobie pomagać jesteśmy z jednego ojca jednej matki ale niestety starszy brat ma wszystko gdzies a młodszy musi miec choc we mnie wsparcie czuć sie kochany bo w jego wieku ciezko jest ma jakas prace na soboty by miec na swoje wydatki stara sie a ludzie go tak niszczą zamiast zrozumiec... I wesprzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja Ci opowiem z tej
to nie problem teraz - a gdzie był jak ja nie jadałam śniadań ani kolacji bo mnie nie było stać? no gdzie? gdzie był ja go potrzebowałam? w dupie mnie miał. a karma to suka więc odpłaciłam mu się tym samym. jak kuba bogu tak bóg kubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
dopiero w takich sytuacjach człowiek potrafi zauważyć prawdę...prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie------Twój mąż nie jest Twoim przyjacielem, kim Ty jesteś dla niego? Powiedz mu coś ode mnie głośno i wyraźnie Zajmij się ważniejszymi sprawami niż transportowaniem złota do twojego grobu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie problem teraz
To ja Ci opowiem z tej i czujesz się lepiej z tego powodu? Nie sądzę. Z daleka przemawia przez ciebie nienawiść i jakaś zawziętość. Miałaś szansę na odzyskanie brata, wolałaś zemstę niż udzielenie mu pomocy. Cóż, twój wybór , twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana2008
Tez bym sie na niego wypiela bo jak ty byłaś glodna nie bylo go a co on robił wpierdzielal kiełbaskę a ty glodna dlatego trzeba sobie pomagać tym bardziej rodzeństwo tobie współczuję takiego brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Niestety to klasyczny przypadek osoby, które rodzinę żony/męża, nawet wiele lat po ślubie uważa za obcą, za gorszą, swojej pomaga zawsze i wszędzie, a rodzina żony/ męża, to już inna historia, niestety często to można spotkać... Myślę że on po prostu boi się, że przez x lat będziecie ją utrzymywać...ale przecież jak będzie studiować, to dostanie rentę po rodzicach, może jakieś stypendium, może coś dorobi i spokojnie uzbiera się wystarczająca sumka żeby nie prosić ciągle o kasę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana2008
Rodzice wychowują tak by rodzeństwo sie kochało i pomagało sobie tu tego zabraklo jak brat o tobie zapomniał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxyyyyyyyzzzzzz
"to nie problem teraz" i "doswiadczona zyciowo" - te wypowiedzi wystarczaja za wszystkie, sa z sensem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×