co by tu wyczarować ..

Mam problem ,który może ktoś z was mi pomoże rozwiązać czy też wytłumaczyć . Krótko ,mąż chce abym się przed stosunkiem masturbowała na jego oczkach (lubi to ) .Ja z tym problemu nie mam ,zwykła sprawa ,nawet chętnie .Tylko ,ja kompletnie nic nie czuje jak to robię a robię tak ,że hoho :) Mogę się za przeproszeniem "heblować" nawet godzinę i nic z tego ,filmiki już sobie różne wyobrażałam ,same zboczeństwa w głowie i nic ,kompletnie nic . Kiedyś mąż często wyjeżdżał w długie delegacje i radziłam sobie świetnie swoimi paluszkami i tak jest do dzisiaj jak wyjedzie .Sama jak to robię (gdy go nie ma ) jest totalny odjazd ,idą iskry znaczy "heblowanie "działa . Przy nim nie dochodzę wcale ,Mam takie głupie może myslenie ,że jak go nie ma to się sama muszę sobą zająć ,ale jak jest to do niego należy TA sprawa .Od razu napiszę ,nie nie wstydzę się robić tego przy nim ,mogę teraz ,już . Nie chciałabym udawać wielkich orgazmów ,bo to nie ma sensu .Nie będę mrużyła oczu z rozkoszy bo tego nie czuję ani tez jęczała . Co by tu wyczarować aby było to ....chciałabym napisać prawdziwe ,ale nie pasuje ,bo jest to prawdziwe ,ale mnie nie podnieca wcale . Wtedy mam ochotę się cieszyć z jego ciała a nie swojego ,swoje widzę i pieszczę bite 30 lat (pomijając może okres wczesnoszkolny hehe;)). Poradzicie coś ?Podpowiecie ?