Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna biedroneczka

mam męża kocham innego

Polecane posty

Gość Xxxmen
Myślę iż sam się najlepiej określiłeś i sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie , ty po prostu nie rozumiesz i pozwól że ja nie będę o przyczynach tego mówił , wszyscy którzy przeczytają twoją wypowiedź i tak się domyślą a jeśli chodzi o twój nick to nie musisz w taki sposób się dowartościowywać wszak kompleksy to ludzka rzecz , polecam troszeczkę dystansu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopkobieta
Uwazam, ze amant ma sporo racji w tym co pisze. To, czego ludzim brakuje to odwagi, by przed samymi soba sie przyznac i dazyc do spelnienia swoich pragnien pomimo sprzeciwu calego nawet swiata. Tym stwierdzeniem nie promuje w zaden sposob lekkiego traktowania malzenstwa, zdrad i skokow na bok. Mam tu na mysli uczucia, wlasne przeswiadczenia, czas ktory im towarzyszy, by wiedziec, ze to wlasnie TO, by nie ulegac mylacym motylom w brzuchu i szalowi umyslu i ciala letniej nocy, a swiadomie i z pokojem ducha przyjac dar glebokiego uczucia i probowac miec na tyle sily, by z niego nie zrezygnowac, dazyc do spelnienia. To bardzo trudne, zwlaszcza, gdy podjelo sie bledne decyzje i konsekwentnie sie je wypelnia. Tylko jak wyglada zycie osoby swiadomej swego popelnionego bledu? Jak wyglada zycie wspolmalzonka z kims kto jest z nim tylko ze strachu, z niemocy, z obowiazku??? Wbrew wszelakim teoriom o milosci, odnosze czasami wrazenie, ze istnieja te JEDYNE na cale zycie....... Rzadkie jak totalne zacmienie Slonca, ale prawdziwe i ludzkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amant wszeczhczasow
wiesz co Xxmen..gadasz jak potluczony..na potwierdzenie pare twoich zlotych stwierdzen; "Tak czytam i zastanawiam się czego ty chcesz , ludzie prawdę tobie piszą" ...jasnowidz? Jak długo jeszcze masz zamiar tak żyć ? ....straznik sumienia? "biedroneczko przepraszam cie ze tak napisze ale tobie chyba na mózg padło"....podworkowy psycholog? i teraz na koniec jedyne madre zdanie ktore napisales.... "mam kiepski nastrój i smętki wychodzą z zakamarków duszy mojej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypalona iskierka
Witam, dawno mnie nie było, ponieważ byłam na urlopie. U mnie bez zmian, ale widze, ze tutaj rozwinął się temat. Dobrze, bo przynajmniej biorę pod uwagę wszystkie "za" i "przeciw". Każdy z Was ma po części racje. Choć wydaje mi się, ze amant wszechczasów najmądrzej się wypowia. Może wynika to stąd, że już sporo w życiu przeszedł.. Życie xxxmena jest sielanką-tak mi się wydaje, dlatego tez ciężko jest mu zrozumieć sytuacje innych. A co tam u Ciebie Biedroneczko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wujek Timon
Biedroneczko zycie składa sie z wyborów. Musisz podjąć decyzje !! Tutaj nie ma wyjscia po środku. Albo w Prawo albo w Lewo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 67ttt67tciekawe
czy Wy miewacie czasem inne problemy? bo jak się czyta to forum to mozna dojść do wniosku, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! Co u mnie ..... no to tak : poszłam sobie dalej na studia , postawiłam na kariere i rozwój. "P" sie nie odezwał od czasu mojej wizyty w Polsce , mineło jakies 5 miesięcy , mniej o nim myślę bo mam duzo nauki. Mąż trochę bardziej sie zaczął starać , dużo rozmawiamy na temat tego co sie dzialo medzy nami . Jestem z nim bardzo szczera , powiedzialm mu ,że nie moge tolerowac pewnych jego zachowan i ze jezeli dalej mamy byc razem to trzeba nad tym wszystkim popracować. Wiele razy czulam sie bardzo zraniona w tym malżenstwie i postanowailam ,że to sie musi zmienic. Jest w miare ok , mąż chyba sie troche zasatnowił nad sobą , zresztą ja tez o tym wszystkim rozmyślałam dlugo. Teraz wiem dlaczego tak bardzo ulokwalam swoje uczucia w "P" , wiem co sie ze mna działo , zdystansowałam sie troche do tego. Nie powiem ,że teraz jest super ale jest lepiej niż było , PRZESTALAM OBSESYJNIE SNIC O "P" . Wykoleiłam moje mysli z tych torów , mam tylko nadzieje ,że nigdy tego nie będe żałowała . Pozdrawiam Was serdecznie i zycze udanych wyborów. Biedroneczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amant wszechczasow
no i wyjasnilo sie! czyli normalka..powrot do starego zycia, przynajmniej bezpieczenstwo zachowane i mozna zpokojnie zyc bez tych niepotrzebnych marzen i snow o wielkiej milosci.. gratuluje! poprostu proza zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypalona iskierka:(
Witam. U mnie niestety nie tak wesoło jak u biedroneczki... Zawiodłam się na osobie którą kocham nad życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona..
jak? dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Iskierka co sie stało kochana? U mnie owszem proza zycia , dałam za wygraną , nie walczę , nie rzucam się jak ta przysłowiowa wsza na grzebieniu. Schowałam sie do skorupy , zaprzepaściłam marzenia o wielkiej romatycznej miłosci i siedze w książkach, ot co. Zreszta zdaje sie że "P" ma mnie centralnie w doopie, pomijając fakt ,że mnie olał to nawet nie zapyta czy żyje toteż ja tez nie pisze i to chyba tak od maja... WHATEVER! Pisz iskierka co tam z Toba , może Cie jakos potrzymamy na duchu. Pozdro wasza Biedrona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NICZEGO_NIE_PRZEMYSLALAS
POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypalona iskierka:)
Witam. U nie beznadziejnie, zresztą czego ja sie spodziewałam. Facet, którego kocham , który cały czas dąży do tego abym rozstała się z mężem, bo (jak mnie cały czas zapewnia) kocha mnie nad życie-nagle powiedział, ze to koniec.... Nie wiem, jak on mógł mi to powiedzieć, choć twierdzi, ze ja i tak nigdy nie rozstanę się z mężem a on nie bedzie czekał... Przecież rozstanie z mężem, to nie taka prosta sprawa, to nie załatwia się w jeden dzień. Do tego potrzeba czasu, stu procentowej pewności i ... odwagi... Zdarzyło się już dwa lub trzy razy, ze też mówił o rozstaniu, że chce juz założyć rodzinę i nie wie na czym stoi. Może i nie wiedział do końca czy odejdę od męża, ale przecież jeśli sie kogoś kocha to nie myśli się o rozstaniu i o tym, ze chce sie układać życie bo czas leci. Zawiodłam się, bardzo... Dotarło do mnie, ze on tak naprawdę nie jest mnie pewnien i goni go tylko czas. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że widział jaki to przeżywam, ale wycofał się z tego co powiedział i uważa, że jednak niech będzie jak kilka dni przed. Mimo, iż ostatnio niby znów jest taj jak dawniej-we mnie coś pękło. Nie to, ze przestałam go kochać, nie-ja kocham go nadal i dlatego tak cierpię. Ale jak mam mieć pewność, ze wiążąc się z nim on będzie mnie kochał do konca życia. Ja jestem juz w takiej sytuacji, że nie mogę ryzykować myśląc, że może się uda a może nie... Chyba odpuszczę.... świat mi sie zawali, ale może kiedyś dojdę do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypalona iskierka:)
Witam. Może Was już to nie interesuje, ale mi jakoś lepiej jak się wygadam. U mnie spore zmiany.... Mój ukochany........... mnie zostawił............ Powiedział, ze dalej tak nie moze. Jest mi bardzo ciężko, wpadłam w depresje, nerwice, nie wiem jak to nazwać. Tabletki na uspokojenie mi nie pomagają, jestem zrospaczona, nic mnie nie cieszy...Jego to już nie interesuje, ma swoje życie i nawet nie dzwoni... Teraz już przynajmniej wiem, że on NIGDY MNIE NIE KOCHAŁ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxmen
Szkoda iż dopiero teraz doszłaś do takiego wniosku , zrozumiałaś coś co inni wiele wcześniej to tobie mówili .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milf hunter
pewnosci czy bedzie cie kochal cale zycie nie bedziesz miala nigdy ale jedno jest pewne, ze bedziewz przez cale zycie zalowala, ze nie sprobowalas z nim... ...gdybys rozstala sie z mezem bylby to dla niego najwiekszy dowod twojej milosci a tak to twoje niezdecydownaie sprawilo, ze on poprostu zwatpil w ciebie i twoja milosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a więc tak...
rozwód, rozpusta, odrzucenie i samotnosc smutna perspektywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomysldobrze
wypalona iskierka :) on cie nigdy nie kochal, inaczej by z ciebie nie zrezygnowal, nie ma czego zalowac ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypalona iskierka:(
Chyba macie racje, byłam głupia, naiwna... Mam tylko nadzieje, że się jakoś pozbieram, bo jak na razie to kiepsko ze mną. Ale cóż, trzeba żyć dalej. Czuje się oszukana, nie mogę zrozumieć dlaczego tak krótko czekał. Załuje tylko, ze przez to wszystko doprowadziłam do rozpadu małżeństwa, co prawda mieszkamy jeszcze razem, ale to już tylko jak współlokatorzy w akademiku... Mam nadzieję, ze żadną z Was to nie spotka. Teraz mogę powiedzieć, ze nie warto pakować się w związek pozamałżenski, nawet jeśli (tak jak było w moim przypadku) małżeństwo od początku jest pomyłką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dusze się! muszę to wylać z siebie chociaż mam sprzymierzeńców, ale oni zawsze będą stali za mną:) a wole do obcych-do was! mam męża- kocham innego.To się mnie dotyczy jak ulał.Rok temu poznałam Go wymarzonego artysta,długie włosy ,zakochałam się jak szczeniak. Moj maż walczył o mnie jak lew ale ja byłam zamknięta na męża. Odeszłam do rodziców na 5 m-c. aż tu nagle z Nim było wspaniała co prawda wiele rzeczy mnie męczyło( 7 lat różnicy) ale i tak było bosko. zauważyłam ze moj maż przestał się o mnie już starać zaczęło mnie to bolec,i nagle zrozumiałam ze odejście od męża bardziej mnie boli niż zostawienie Go. I wróciłam z podkulonym ogonem,z mężem mi sie układa bardzo nawet. Nie wypomina żyjemy jak dawniej, ale ja nadal nie moge o nim zapomnieć ciągle jest w mojej głowie. tym bardziej ze wiem ze On mnie kocha i odszedł bym ja była szczęśliwa, ale czy jestem NIE WIEM???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj dziewczyno, nie myśl o miłości, bo miłość to chwilą wrażeń jest, później zostają wspomnienia, a czasem więcej łez wylejesz. Nie marudź tutaj tylko zastanów się czego chcesz. Chcesz mieć męża dobrego i go masz, to bądź z nim. Jeśli jest Ci z nim źle to odejdź, ale pamiętaj jeśli odejdziesz to już nie powrócisz i możesz stracić wszystko co masz dotychczas. A romans możesz mieć na boku hehe... Tak jak to robią faceci. Nie szukaj na forum pomocy, sama zdecyduj. A wiedz że samemu w życiu jest źle. A skąd masz pewność ze z tym innym będzie ci lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×