Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ona_spokojna

Pragne szczerej porady o moim trudnym związku

Polecane posty

Witam Nie wiem od czego zacząć. Już od dłuższego czasu zastanawiałam się, czy do Was napisać. Może zacznę tak... Jestem studentką 3 roku, studiuję ekonomię, mam 22 lata Jestem w związku 3,5 roku. Chłopak również jest w moim wieku. Od początku świetnie się dogadywaliśmy, on prawie codziennie do mnie przychodził, ma troszkę nieodpowiednich kolegów (bardzo mi nie odpowiada ich towarzystwo, ani to że mój chłopak się z nimi przyjaźni). Kiedyś potrafił zrezygnować ze spotkania z nimi dla mnie i nie musiałam go o to prosić. Na dzień dzisiejszy stwierdzam, że ma poważne już kłopoty a alkoholem. Nigdy nie potrafi sobie, ani znajomym odmówić. Nie pije codziennie, ale patrząc na 30 dni miesiąca około 3/4 tych dni są przepite. W dodatku pali nałogowo. Na samym początku próbował się tego pozbyć. I jak widziałam ja swoimi oczami to około roku nie palił, ale właśnie po tym roku dowiedziałam się że ostatnie pół roku palił za moimi plecami. I nawet świetnie mu to wychodziło, bo jestem osobą nie palącą i zawsze wyczuje kiedy palił, a wtedy naprawdę mało kiedy czułam ten zapach od niego, prawie w ogóle, ale myślałam sobie wtedy, że być może raz na jakiś czas sobie zapali i jest ok. To są już moje dwa problemy. Palenie i picie. Być może z paleniem mogłabym się pogodzić, ale to że pije zmienia w ogóle mój tok myślenia. Ale to nie są nasze wszystkie problemy. Denerwuje mnie jego towarzystwo. Może również by mnie nie denerwowało gdyby szedł co jakiś czas i wracał normalny, ale kiedy widzę, że za każdym razem wraca upity do nieprzytomności i na dodatek zawsze robi awanturę po pijanemu, to po prostu ze względu na to jestem negatywnie do nich nastawiona. Dodam, że potrafi nie wracać na noc do domu, w ogóle w tym czasie się do mnie nie odzywa, a kiedy wraca już do domu zachowuję się tak, jakby nic się nie stało. A jak coś powiem, mam wielką awanturę bo mu niby "zakazuje" się z nimi spotykać, ale w rzeczywistości tak nie jest... Ja po prostu chciałabym, żeby nie zawsze wracał pijany, a jak już pije to nie w takich dawkach, żeby wiedział o której wraca się do domu, itd. Ale on tego nie rozumie. Sądzi, że ja się czepiam. Na początku tak źle nie było, było wręcz super, a teraz to po prostu nie wiem co się dzieję. Chyba mam prawo twierdzić, że mu nie zależy. Pomijając temat alkoholu i papierosów to jeszcze nie wszystko. Mój chłopak jest z natury człowiekiem trochę agresywnym. Kiedyś oczywiście też tego nie widziałam, bo mi tak nie robił. Teraz nawet gdy jest trzeźwy a zrobię coś nie po jego myśli, np odłożę jego rzecz w inne miejsce a tylko ja sprzątam, ale sprzeciwie się jego myśli itd. mam ogromną awanturę, naprawdę o jakąś za przeproszeniem "pierdołę", na dodatek straszy mnie, że zaraz wyjdzie z domu, bo go "wkurzam", najczęściej wychodzi... Mam awantury o wszystko, że jak mam wolne na studiach dziennych to, że się lenie. A co takiego mam robić? Posprzątam zrobię jedzenie kiedy jest głodny, zrobię co muszę i sobie siedzę przecież. Czasami widuję się ze swoimi przyjaciółkami. Bo każdy u nas ma swoich znajomych... Nie mamy wspólnych... Moi są "za porządni", mało piją, a jego wręcz przeciwnie. Często wypomina mi, że przeszkadza mu, że studiuję, że jestem taka stara i że się uczę zamiast pracować, bo on nie ma przez to pieniędzy. Straszne to jest dla mnie. Nigdzie razem nie wychodzimy, nie chodzimy na imprezy, w ogóle jak go proszę chociaż o krótki spacer to tego dla mnie nie zrobi. A jak go kolega zawoła to leci, że prawie nogi połamie. Lubi mnie zostawiać samą, bez skrupułów. Często sprawia mi przykrość. :( Dużo mogłabym opowiadać ale nie chcę już Was męczyć. Jeżeli macie jakieś pytania to wam z miłą chęcią na nie odpowiem. Dodam jeszcze tylko, że wielokrotnie się rozstawaliśmy. Najdłuższa rozłąka to góra tydzień, bo za każdym razem poi tym czasie przychodził przepraszał, obiecywał jakieś wielkie zmiany i poprawy, twierdził, że kocha, że sobie beze mnie życia nie wyobraża, itp. Zapewne wiecie o czym mówię. Ale nigdy nic a nic się nie zmieniło. Wręcz robi się jeszcze gorzej, bo dochodzą odzywki, że ja nie mam nic do gadania, że to jego życie, że nie mogę mu kolegów wybierać i za niego decydować, w ogóle że nie mam prawa go jako chłopaka ustawiać. On wie co robi... :( Nie wiem co mam już robić, Z jednej strony chciałbym już się uwolnić, bo powoli mam tego dość i tak długo to wytrzymywałam. A z drugiej strony zapewniam Was, że moje uczucie do niego jest naprawdę głębokie. Jednak mam wrażenie, że tylko mi zależy i tylko ja o niego się staram. :( :( :( Myślicie, że taki człowiek może się zmienić? Dodam jeszcze, że kiedy jest spokojny i trzeźwy jest naprawdę miłym chłopakiem, lubię z nim spędzać czas. Tak właściwie to prawie już ze sobą mieszkamy. Proszę doradźcie, wyraźcie swoją opinię. Dziękuję za przeczytanie mojego długiego posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalar
Krew mnie zalewa kiedy czytam że jakiś kilka lat młodszy ode mnie palant ma już na koncie 3,5letni związek i do tego prowokuje różne problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błędy które popełniasz: 1. Źle mówisz o jego kolegach 2. Zabraniasz mu kontaktów z kolegami 3. Zabraniasz mu palić Przeczytałem tylko początek i już z niego wynika że jesteś kobietą heterą. Chcesz niepalącego bez kolegów to poszukaj niepalącego bez kolegów. FACECI NIENAWIDZĄ GDY KOBIETY PRÓBUJĄ ICH ZMIENIAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erwterterw
nie wraca na noc? Żałosna jesteś, że wciąż z nim jesteś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imm0rtal
Przeczytałem cały twój post. Myślę, że powinnaś stawić sprawę jasno - Ty, albo jego koledzy i alkohol. To Ciebie powinien stawiać na pierwszym miejscu. Powinno mu zależeć na tym, abyś była szczęśliwa. Nie ma sensu ciągnąć tego zwiążku dalej, jeśli mu nie zależy i tylko ty walczysz o to, by wszystko poukładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym, że zabraniam mu kolegów się szczerze mylisz. Nie zabraniam mu się z nimi spotykać, każdy ma swoich znajomych, tak samo, jak i ja. Chodzi mi tylko i wyłącznie, żeby mnie dla nich nie wystawiał, nie wracał zawsze pijany i zachowywał się w miarę normalnie. Dlaczego ja idąc do mich znajomych nie wracam pijana, a nie powiem, że są wieczory kiedy sobie wypijmy, ale znamy swój umiar. Czemu ja go nie zostawi dla znajomych kiedy jestem z nim umówiona? Bo mi zależy. On kiedy się ze mną umawia, potrafi 5 min przed naszym spotkaniem napisać sms, że chce mieć wolny wieczór. Czy to jest normalne? Chyba po takim czasie bycia razem NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaSamaCoZawsze
@up, i co z tego, że chce go zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja napisze tak...
Uciekaj dziewczyno najszybciej od niego jak tylko potrafisz. Toksyczny zwiazek i nic nie zrobisz. Z dnia na dzien bedzie tylko gorzej :O masz 23 lata i zycie przed sobą. Nie mam takich zdolnosci jak Ty zeby opisywac co i jak i na jakiej podtsawie tak pisze do Ciebie. Ale wierz mi co mowię , spieprzaj szybko ...jak najszybciej :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abolicja
uciekaj póki możesz. 1. żenujące zachowanie Twojego chłopaka wyraźnie zdradza brak szacunku do Ciebie. 2. życie z alkoholikiem to wyrok, a będzie coraz gorzej. 3. jestes jeszcze młoda i możesz ułożyć sobie zycie z normalnym facetem. 4. szkoda czasu, jeśli Ty go nie zostawisz on to zrobi, bo nie jest gotowy do dojrzałego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bardzo mi nie odpowiada ich towarzystwo" "Denerwuje mnie jego towarzystwo" "po prostu ze względu na to jestem negatywnie do nich nastawiona" Jeśli sądzisz że coś zmienisz to powodzenia. Nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oryginalna
on sie nie zmieni, jedyny zdrowe rozwiazanie to ultimatum a potem rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t6346346
Przecież ona i tak go nie zostawi :O Po jakiejś kłótni nie będą się odzywać parę dni, potem on przeprosi, a ona rozłoży nogi, po czym on zniknie z domu na noc a ona znów będzie płakać na kafe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia z parku
No dokładnie. Spieprzaj od niego, póki czas. To nie jest miłość - moim zdaniem, tylko przywiązanie, od lat. Moim zdaniem, dobrze byłoby, gdybyś znalazła siły i się z nim rozstała. Na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dede1
noo, jak się ma 22 lata to jest sie strasznie głupim kurcze ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalar
-----> do autorki zostaw ten gnój, tyle uczciwych fajnych facetów wokół ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dede1
też bym taką chciał , jak się upiję to nic nie powie , moge ja zwymyślać , kiedy tylko chcę , powroty na noc do domu niekonieczne , daje kasę , sprząta gotuje , kurcze , autorko może masz jakąs koleżankę podobną do ciebie ? chętnie bym zapoznał ...:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może być tylko
moze być tylko gorzej, dziewczyno przestań marnować swoje życie dla jakiegoś popapranca, który ma zadatki na alkoholika skoro tyle pije i tak często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×