Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość colossall

Czy to depresja poporodowa? pomocy:(

Polecane posty

Gość colossall

Mam 22 lata, za dwa tygodnie kończe studia, mam 3 tygodniowego synka i uczucie, że moje życie, moja młodość się skończyła...:( Moje życie przed ciążą było cudowne. Chodziłam na studia, cały mój czas był poświęcony mojemu chlopakowi, ciągłe imprezy, boskie życie towarzyskie, moi rodzice się mną nie interesowali co mi było bardzo na rękę, praktycznie mieszkałam u chłopaka, miałam cudowną figurę, duże powodzenie, pracowałam jako hostessa, miałam bardzo dobre oceny na studiach i duże stypendium, więc kasy nam nie brakowało. We paźnierniku dowiedziałam się o ciąży, dla mnie to była załamka, wpadliśmy przy tabletkach, po prostu jedną zwymiotowałam...Poród miałam bardzo ciężki, który w efekcie skończył się cesarką. Teraz nie mam sił zajmować się małym, moi rodzice przypomnieli sobie, że mają córke, próbują być przykładnymi rodzicami, mówią mi co mam robić jak syna wychowywać, a ja po prostu nie mam sił, wszystko się zawaliło, nikt nie chciał przyjmować ciężarną hostessę, nie chodziłam na studiach, bo źle ciążę znosiłam, musieliśmy się przeprowadzić do rodziców, bo dom chłopaka sprzedała matka i wyprowadziła się do swojego nowego faceta i gdyby nie moi rodzice zostalibyśmy na bruku. WIem, że powinnam się cieszyć, że mam zdrowego, slicznego synka, ale nie potrafie:( mam dość karmienia piersią, dla mnie to jak kara. Zazdroszcze znajomym beztroski i że mogą iść na imprezę, czuje że moje życie się skonczyło, już nie będzie tak cudownie jak kiedyś:( Jedynym wsparciem jest mój chłopak, który zajmuje się synem jak mam kryzys, potrafie siąść i płakać kilka godzin, nie mam sił ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
Czasem zazdroszczę chłopakowi, że może iść do pracy, albo na trening i oderwać się od tego, ja jestem 24 na dobe z małym i już nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liselotte
żałosna idiotka. A nie wiedziałaś, że konsekwencją sexu jest - ciąża? Imprez jej brakuje. Wychowuj dziecko durna babo i ucz się. Młoda jesteś. I zażywaj pigułki. No, chyba że chcesz mieć duuużo dzieci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
Lisolette to Ciebie jest głupia idiotka, nie rozumiem takich żmij plujących jadem, nie żałuje, że urodziłam synka, po prostu nie potrafię się z tego cieszyć, mam wielkie wyrzuty sumienia, że nie potrafię się nim zająć, nie życzę Ci takich uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
i czytaj dokładnie, a nie oceniaj pochopnie ludzi, pisałam, że brałam pigułki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynalublin
jak urodziłam swojego syna to przez pierwszy miesiąc też non stop sie dołowałam! chciałam rzucić studia, bo bałam się,że nie dam sobie rady, był to czas sesji ( urodziłam 30.04.)! ale po miesiącu po malutku zaczęłam się przyzwyczajać do zmian i normalnie funkcjonować! cieszyły mnie spacery z dzieckiem i ta odmienność od tego co było! owszem troche brakowało mi życia towarzyskiego i wyjść na imprezy , lecz czasami chodziłam ze swoim chłopakiem do pubu ze znajomymi a rodzice zajmowali sie małym! ale teraz wiem, że najważniejsze jest dziecko i to ono jej sensem mojego życia! czasem potrzebne jest jakieś wyjście z domu i oderwanie sie od szarej rzeczywistości! lecz tak naprawde to dziecko w tym momencie daje mi najwięcej radości! powodzenia! będzie dobrze! zobaczysz! przemyślisz sobie wszystko i dojdziesz do wniosku, że teraz dziecko jest najważniejsze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubus suchy bobek
a ja ci wspolczuje.wiadomo jak jest na kafe tylko wyzwiska nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kogo to obchodzi
no kogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liselotte
kretynko, nie użalaj się nad soba, piszesz pierdoły że brak ci IMPREZ . Masz durna babo dziecko, bo dawałaś d. I nie wyzywaj ludzi. Kretynka.Weź się za siebie ćmoku. Nie wyszalała się, peesda .Nie trzeba się było p....lić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może potrzebujesz czasu by ogarnąć te obowiązki Dziecko to cudowna istotka ja dopiero teraz wiem po co żyje na tym świecie odkąd mam synka :) Na imprezkę zawsze będziesz mogla iść przecież rodzice Ci małego przypilnują Ja łącze obowiązki z przyjemnościami Kiedy gdzieś iść np na jakiś festyn zawsze biorę małego i nie przeszkadza mi Wiadomo dyskoteka to inna sprawa Mam nadzieje ze niedługo minie twoje zmartwienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cię autorko
też zaszłam w ciążę przy tabletkach i też tak się czułam po porodzie... wprawdzie mam zupełnie inną sytuację, ale domyślam się, co czujesz. To wcale nie musi być depresja, to zmęczenie wzmożone przez skoki hormonów. Od razu po porodzie dostaje się powera, ale po kilku tygodniach właśnie zmęczenie bierze górę... wiele kobiet tak się czuje, a że jeszcze u Ciebie ciąża była nieplanowana i spowodowała tak duże zmiany w Twoim trybie życia to tym bardziej zrozumiałe, że źle to znosisz. KArmienie piersią też niestety nie zawsze jest przyjemne, u mnie pierwsze tygodnie też męczyły i miałam dość, bo ciągle z cycem na wierzchu siedziałam a mała i tak piszczała... Pocieszę Cię, że niedługo wszystko się zmieni, dziecko do 3 m-ca jest takie "trudne" w opiece, później jest kontaktowe, wiadomo, co chce, łatwo się z nim "porozumieć", zrozumieć. Zdecydowanie większą radość z macierzyństwa ja odczułam po 3 m-cu życia dziecka, kiedy mała wyrosła z kolek, ustaliła w miarę stały rytm dnia i nocy a ja doszłam do siebie po porodzie. Na pewno potrzebujesz wsparcia najbliższych, jak mieszkasz z rodzicami to chociaż rozmowa w ciągu dnia, czy wspólny obiad dużo znaczą. Może jak malutki troszkę podrośnie to rodzice będa mogli zostać z nim na godzinkę raz na kilka dni, żebyś chociaż do fryzjera czy na plotki z koleżanką mogła wyjść. No i pomyśl o powrocie na studia - może uda Ci się jakoś zaocznie, czy indywidualnym tokiem zakończyć naukę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
Liselotte zal mi Ciebie kobieto, a po Twoim języku już wiem, że po prostu dno z Ciebie Dziękuje dziewczyny za wsparcie niestety o pomoc rodziców nie mam co liczyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej EGOIZM a nie depresj
a:O piszesz tylko o sobie, a gdzie w tym wszystkim miejsce na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
wiem własnie mysle tylko o sobie i mam z tego powodu wyrzuty sumienia :( po prostu nie umiem dorosnąć, zmienić stylu życia, ciągle płacze, nie mam sily nawet przebrac małego, zal mi mojego zycia, ze już przeszla młodosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej EGOIZM a nie depresj
a masz jakieś inne wyjście?;) musisz zacisnąć zęby jak większość młodych matek i po prostu dać radę;) wierz mi, że z czasem będzie tylko lepiej nie jutro, nie za miesiąc, ale może już za rok?;) jeśli masz wsparcie rodziny, to wierz mi, że masz ogromne szczęście dasz radę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miałam podobnie
Miałam podobne myślenie do Twojego od momentu kiedy dowiedziałam się o ciąży. Punkt widzenia zmienił się kiedy przywykłam do nowych obowiązków, ochłonęłam, przemyślałam wiele spraw i nadeszła myśl, że naprawdę KOCHAM mojego syna! Zajęło mi to prawie rok od momentu porodu. Nie karmiłam piersią (kłopoty po porodzie - ale bez nich też bym nie karmiła) i ty też nie musisz. 9 m-cy nie mówiłam do syna po imieniu! Zawsze było to jakieś zdrobnienie typu "Pysia". Ale podobno tak ma wiele kobiet. Jak zaczął się przemieszczać to zaczęłam używać jego imienia. Studia ukończyłam dzień przed porodem, ale nie napisałam pracy dyplomowej i nie mam NIC jeśli chodzi o wykształcenie. Już nie dramatyzuję z tego powodu. Syn ma ponad 2 lata. Właśnie robię prawo jazdy i jeszcze jeden kurs. Mąż pracuje, ale był czas, że to ja na jakiś czas musiałam zająć się naszym utrzymaniem. Dodatkowo pracuję w weekendy. Wierzę, że do czasu kiedy syn pójdzie do przedszkola ukończę studia. Teraz mam zapał do "rozwijania się", wiem, że muszę dać małemu dobry przykład :) No i już wiem, kto był dobrym znajomym (niewielu ich zostało, ale są gotowi zająć się moim dzieckiem, kiedy mam jakąś sprawę do załatwienia, wpadną na kawkę w wolnej chwili, wysłuchają, ja wysłucham i pójdą na imprezę czy do kina kiedy mam czas). Jest dobrze i już nie tęsknię do starego życia! Nie łam się. Nikt nie imprezuje wiecznie. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to hormony - spokojnie
minie - za chwile poznasz rytm dziecka i bedzie ok. Niech mąż ci wiecje pomaga, jak masz 3h miedzy jednym a drugim karmieniem to wyjdz na kawke z kumpela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam dokladnie do samo
chcialo mi sie ryczec na okraglo . Ale mija, jak dziecko zaczyna kontaktowac a ty nabierasz sl, to zupelnie inna bajka. Zaczelo sie fajne zycie, a potem wrecz cudowne. I tak juz zostało. Z wszystkim dajesz rade, masz sily i jeszcze kupe radosci, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to jakaś forma depresji nie wiem. Na pewno trochę trudną sytuacje masz. Mam w rodzinie męza takie dwie kuzynki, które urodziły bardzo młodo dzieci. Jedna w wieku 20 lat, a druga ekstremalnie bo 17. Widac po nich, że się nie wyszalały. Ale chodziliśmy z nimi (jeszcze przed moją ciążą) na dyskoteki - dzieci zostawiały z babcią i super się bawiły. Wszystkie kluby w Warszawie są dla nich otwarte. A dzieci maja teraz po pięć lat. Moje podejście do "wyszumienia" się jest trochę inne niż ich, ale one to nadrabiają, a ja niejako mam za sobą. Moje dziecko ma 4,5 miesiąca, a ja szczególnie nie tęsknię za rozrywkami, bo mi obrzydły już wcześniej. Ty się nie nasyciłaś, ale spokojnie - jeszcze nadrobisz. Nie masz pojęcia ile mężatek, dzieciatych bawi się co soboty w Warszawskich klubach. I chyba nie doceniasz pomocy rodziców, przecież jak piszesz próbują Ci pomóc - skorzystaj, to bardzo cenna pomoc, ja swoją mamę wykorzystuje ile się da, ona jest szczęśliwa, bo ukochany wnusio jest z nią, a ja, bo mam chwile dla siebie. Właśnie w piątek wywiozłam jej małego, zostawiłam zapas mleka (nie karmimy się mieszankami, ale zawsze jest laktator) i wróciłam do Warszawy, żeby pójść z mężem na randkę - super było. Nie wiem, może pod tym względem, jest lepsze późniejsze macierzyństwo, ale ponieważ stało się jak się stało, ja na Twoim miejscu szukałabym dobrych stron tej sytuacji. A na pewno dobrą stroną jest to, że jak będziesz miała 35 lat (ja w tym roku skończę tyle), to Twój syn będzie miał 13 lat i bedzię już niemal młodzieńcem, a Ty wciąż będziesz młoda. Bo może tego teraz nie czujesz, ale życie nie kończy się po 30 - tce. Po 40-tce też nie. Głowa do góry - 3tygodniowe niemowlę bywa trudne (piszę bywa, bo ja do 3-go miesiąca to jak bym dziecka nie miała, a teraz trochę gorzej jest - jakoś na odwrót), ale później zacznie się uśmiechać, reagować na Ciebie i będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
dzieki dziewczyny, naprawde mnie uspokoiłyscie, mam nadzieje, ze mi szybko przejdzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerina89
jeja..........mam tak samo mam miesieczno coreczke i czuje sie podobnie...........mam czasem takie momenty ze chce to wszystko zostawic i isc sobie prosto przed siebie............tez karmienie piersia było dla mnie jakos kara strasznie sie przy tym stresowałam i nie raz plakałam az wkoncu straciłam pokarm i przeszlam na butulke......dobrze cie rozumiem i wiem co czujesz.......tez nieraz brakuje mi wyjscia gdzies na imprez..towarzystwa bo nieraz calymi tygodniami siedze sama bo moj chlopak pracuje na wyjazdach i jest tak ze nie mam do kogo otworzyc buzi....czasem mam wrazenie ze moje zycie zatrzymało sie na dziecku i juz nic innego mnie nie spotka ze juz zawsze bede przez to ograniczona......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
katerina widze, ze jestesmy w tym samym wieku rozumiem Cie doskonale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerina89
colossall tak jestesmy w tym samym wieku........ja to juz przez to robie sie psychiczna........ale juz umowiłam sie ze swoim chłopakiem ze jak nasza corka bedzie miała skonczone te 3 miesiace to ja pojde do pracy a on zajmie sie dzieckiem bo akurat mu skonczy sie umowa o prace.............moze wtedy jakos oderwe sie od tego wszystkiego i bedzie lepiej bo naprawde mam dosc tego ciaglego zmieniania pieluch wstawania w nocy wysluchiwania wrzaskow gdy mala ma kolke..........jestem tym zmaczona............gdy jeszcze byłam w ciazy to nie mogłam sie doczekac kiedy juz sie urodzi a teraz tak szczerze bym wolała zeby była jeszcxze w brzuchu...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem po 30tce i mam podobnie
Historie o szczęśliwych mamusiach trzeba włożyć do lamusa. Nie każda kobieta tak reaguje na macierzyństwo. U mnie było książkowo :-) Ukochany mężczyzna,ślub, idealna ciąża,dziecko :-) Po porodzie już odpowiedzialność za małą istotkę. Przyszedł czas na choroby,infekcje dziecka. Mąż cały czas w pracy, często po pracy załatwia jeszcze różne sprawy, do domu przyjeżdża często wieczorami. Dziadkowie na wnuka bardzo (!?) się cieszyli ale teraz nikt nie chce za bardzo zostać z małym. Więc ja non stop i wszędzie z dzieckiem.Zawsze miałam dużo czasu dla siebie fryzjer,zabiegi w SPA, sporty a teraz nawet nie mam kiedy książki poczytać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wiem, że ta deprecha Ci przejdzie, głowa do góry!!! Jestem w siódmym miesiącu ciąży i tez wiele czasu bede sama z dzieckiem ale wierze ze dam rade, pewnie bede płakac, kląć, ale dam rade, trzeba myslec pozytywnie A imprezy w porownaniu z bobaskiem? Sama sie przekonasz, ze nic nie straciłas. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerina89
wiesz zawsze prowadziłam zycie towarzyskie co tygodniowe wyjscia gdzies........nawet jak juz byłam w 9 miesiacu ciazy to jeszcze wychodziła ze znajomymi na jakiegos bilarda kina itp......a teraz juz nie wiem co to jest wyjscie........juz nawet razem osobna mieszkalismy z chlopakiem ale musielismy przeprowadzic sie znowu do mojej mamy i koniec sielanki do wyszyskiego trzeba sie dopasowac........no niestety sami sobie bysmy nie poradzili finansowo opacac stancje i utrzymac dziecka........nawet juz znajomi tak czesto i chetnie nas nie odwiedzaja.......jedynym moim zajeciem jest dziecko......czesto sadze takie ku......rwy na sama siebie ze nie byłam ostrozniejsza bo tabletki nie daja 100% zabezpieczenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colossall
katerina czytajać Twoje posty widze siebie, ja tez wychodziłam nawet w 9 miesiacu, tez bym chciala by moj chlopak zajal sie małym a ja do prcy i jeszcze studia, rodzice caly czas mowia co mamy robic, tak sie nie da zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerina89
tez nie lubie jak ktos sie wtraca do mojego zycia a moja mama wlasnie nalezy do takiego typu ludzi co wchodza z butami w zycie innych.......te ciagłe pouczanie co i jak powinnam robic dla mnie to nie jest zadna forma pomocy ta ciagła krytyka ze cos robie zle jeszcze bardziej dobija i jeszcze bardziej mam tego wszystkiego dosc.....ja mam tylko taka nadzieje ze z czasem jakos odnajde sie w tej nowej sytuacji i jakos to sobie poukladam bo poki co moje zycie zostało wywrocone do gory nagami......nic nie jest tak jak byc powinno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerina89
dobra wez człowieku daruj sobie glupie wypowiedzi jak nie masz nic madrego do powiedzenia...........moze ty sie ruchasz bo ja to nie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×