Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie lubię kotów

drugi kot w domu

Polecane posty

Gość nie lubię kotów

Mam w domu rasowego kota a raczej kotkę. Jest wysterylizowana. Dużo czasu spędzam poza domem i czasem myślę, czy tym nie krzywdzę zwierzątka, bo zostaje na długo sama. Postanowiłam wziąć do domu drugiego kota, tym razem kocura z tej samej hodowli. Jest młodszy i już wykastrowany. Moje obawy to takie czy obydwa koty się polubią? Czy będą korzystac z jednej kuwety? Jeśli mój obecny śpi na fotelu albo w małym pokoju na kanapie (nigdy nie chciał w spać w legowisku kocim to czy drugiemu powinnam takie legowisko kupić. Mój kot nauczył się nie pchac na stół i do garów to czy ten drugi będzie zachowywał się podobnie? Mam trochę obaw czy to dobry pomysł te dwa koty, bo mam małe mieszkanko a te koty nie wychodziłyby na dwór (moja nie wychodzi, mam w oknie siatki, żeby nie wypadła, mieszkam na 3 piętrze. Najbardziej mnie martwi czy się polubią - mój kot ma półtora roku a "nowy" ma pół roku. Proszę o opinię i radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też miałam takie obawy - dobrałam druga młodą kociczkę do starszej, 8-letniej wtedy kocicy - obie wystrylizowane, niewychodzące niestety, koty nie polubiły się, obchodzą się szerokim łukiem młoda bardzo ganiala starszą, prześladowala ją, teraz trochę zmądrzała, trochę uspokoiła i ustatkowała, to nei jest juz tak źle dobrze, że koty nie mówią, bo nie chcialabym usłyszeć, co na ten temat ma do powiedzenia moja stara poczciwa kocica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
No właśnie dlatego biorę kocura, bo słyszałam rady, że nie bierze się kocicy do kocicy ani dwóch kocurów mimo, że są wysterylizowane. Ewa, to twoje kotki nie bawią się razem i nie śpią razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tz jakie bable
Koty sa raczej samotnikami, im nie przeszkadza kilka godzin lub nawet kilkanascie spedzonych samotnie. U mnie w domu kocur nie dogadywal sie z kotka. Ale juz na zewnatrz ok. Co do kuwety, to gdy jedno korzystalo to drugie obok ostentacyjnie na posadzce. Jezeli kotka zawsze byla sama to wyrzadzisz jej wielka krzywde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy to wielka krzywda, ale na pewno przyjemności jej tym nie sprawiłam napisałam, że obchodzą się szerokim łukiem - czyli nie śpią ze soba i nie bawią się razem za to korzystają ze wspólnej kuwety (jest wyjątkowo duża) i wspólnych misek (oprócz mięsa - daje im oddzielnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
Kotka jest ze mną od roku. Myślisz, że nie wyrzadzam jej krzywdy zostawiając na długo samą? Czasem nawet na dwa dni, jak wyjeżdzam służbowo. Myślę, że jest inaczej jak kot wychodzi na dwór a moja jest ciągle w domu, zamknięta, ma jedynie otwarte okno (jak jest ciepło) bo nawet balkonu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tz jakie bable
Ewa, a jedza razem czy najpierw jedno a potem drugie? Tak samo z kuweta podejrzewam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tz jakie bable
Nie, nie wyrzadzasz krzywdy. Kot to indywidualista, bardzo inteligentne zwierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
Dodam, że jest to rasa niewielkich kotów, kocica ok 3-4 kg a kocur 5-6 kg. Wcześniej miałam psy w domu, ale mieszkałam w innym miejscu. Kuweta jest duża, moja kotka je tylko suchą karmę, nie chce jeść ani mięsa ani mokrego jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mięso lubią i dostają od czasu do czasu, więc jedzą jednocześnie a kulki w misce są cały czas - każda sobie je, kiedy ma ochotę mleko i woda to samo, indywidualnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
koty samotnikami??? wydaje mi się że to stereotyp i do tego błędny; no chyba że to tylko mój jest taki foszasty i nieszczęśliwy jeśli nie poświęcam mu każdej minuty swojego życia, a gdy próbuję się zająć swoimi sprawami (mój obiad, moja praca, komputer), to przyłazi, patrzy prosto w oczy i w taki żałosy miałk!!! Terroryzuje tak że serce się kraje jak patrze w te oczy (moje słonko ehhhh); drugi kot - to ponoć doskonały pomysł; poczytaj na forach kocich miał.pl i podobnych, każdy kociarz ci powie że jak brak kota, to od razu 2 i są ku temu podstawy; mi jest żal mojego miśka, że go skazałam na kocią samotność, ale nie dam rady z drugim kiciem, więc na razie braciszka nie bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
a co masz za rase????? powiedz :) ja mam brytolka :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
A czemu tak piszesz, że nie dasz rady z drugim? Może też powinnam się tego obawiać? Moja to rosyjski niebieski, ma piękne zielone oczy. Nie robi fochów, chociaż się dąsa jak mnie długo nie ma ale okazuje to postawieniem ogona i zawrócenie tyłkiem kiedy już się przywita a za chwilę jak ją biore na ręce to się tuli i daje wygłaskać. Takie pieszczoty to rano jak się budzi i kiedy wracam, no chyba że za długo pracuję przy komputerze to ostetntacyjnie pakuje mi się na klawiaturę i ona jest wtedy ważna. Nie sa to koty natarczywe, prawie nie wydaje głosu, chyba że się bawi w chowanego i chce żeby ją szukać albo kiedy otwieram drzwi to się wita. Nie zawsze ze mną śpi, i właśnie się zastanawiam czy nie odrzuci mnie, mojej bytności w zasięgu łapy na rzecz drugiego kocurka. Czy ten drugi nie będzie robił złośliwości będac tym drugim kotem w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
ja mam niebieskiego ale brytyjczyka :D oczka (te oczy boże!) - bursztynowe; ciągle ma taki wyraz twarzy jak słynny kot ze szreka i psychicznie mnie wykańcza tym!!! :D drugiej kicie nie wezmę z 2 względów 1. finansowy (dużo wydaje na kota, nie wiem, ale chyba powinnam przystopować, w każdym razie na drugiego mnie nie stać :( ) 2. ważniejsza kwestia - nie mieszkam sama i nie ma opcji na 2 kota, bo bym wyleciała razem z nim przez okno :o to obrażne odwaracanie się dupskiem kota - oj znam, znam; naprawdę koty nie znoszą samotności i braku zainteresowania; są gotowe zacząć drapać ci meble albo wysrać się na środku pokoju, aby tylko zwrócić na siebie twoją uwagę!!! to stereotyp że samotniki, nie tęsknią itp; tak naprawdę to z kotami jest jeszcze trudniej niż z psami, bo pies jak ma żal to to okaże - położy się, popatrzy smutnym okiem i poskomle, no i wszystko ci wybaczy; a z kotem nie ma lekko; siedze często na forum www.strkoty/fora.pl jest tam dział na forum "zachowanie" czytam jak leci, ludzie naprawde tam się znają i pamiętam trafiłam tam na kika wątków własnie z tematem samotności kota i że jak brać kota to od razu 2; rosyjskie są piękne, bardzo zgrabne, ale nie wiedziałam że są takie malutkie :) mi brytol ma urosnąć do 9 kilo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
No właśnie dlatego zdecydowałam się na rosyjskiego, bo niewielkie a ja jestem po operacji kręgosłupa więc jakby mi taki 10 kilowy kot wskoczył na ramię albo musiałabym go dźwignąć, byłby to problem. Do tego wyczytałam, że rosyjskie przywiązują się do człowieka a nie do miejsca no i te zielone oczy!!! i pyszczek jak dzikiego kota, taki ładny profil: No i kolor! A tak najbardziej to o wyborze zdecydowała charakterystyka charakteru rasy! I chyba w określeniu, że rosyjskie niebieskie przynoszą szczęście (kot carskich komnat) jest prawdziwe :) Kotka mimo, że 3 miesięczna od począku dobrze zsocjalizowana więc jak sie trafia okazja drugiego kota z tej samej hodowli to mnie zachęciło do podjęcia decyzji.... ale nadal się waham czy sobie dam radę z dwoma kotami (koszty też brałam pod uwagę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
mój też ma 3 miesiące dopiero :) i też był miłością od 1 wejrzenia, z tym, że odwrotnie do ciebie, ja chciałam mieć dużego kota, a brytyjskie są własnie takie masywne misiaczki ;) o rasie sporo się naczytałam i charakterze, ale rzeczywistość przebywania z kotem też wygląda inaczej; chyba niezależnie od rasy mają swoje charakterki, mój ma paskudny charakterek póki co, ale to młode jeszcze jest więc marudne i humorzaste :) nie mogę sie doczekać az urośnie :) będzie duży i spokojniejszy, bo u nas jakieś leżakowanie na kolankach, branie na ręce w ogóle nie wchodzi w grę! On wybiera sobie dziwne miejsca do leżakowania, więc często nie jestem go w stanie pogłaskać, bo nie mam do niego dostępu :P wiesz co, drugi kot - im wcześniej tym lepiej, więc decyzję podejmij jak najszybciej; dopóki to to małe - 3 mis. to się szybciej zakumplują i przyzwyczają do siebie; sytuacja może być trudna w przypadku, kiedy fundujesz kumpla dorosłemu kotu, który do tej pory żyjąc z tobą był przekonany że jest jedynym kotem na świecie (bo tak podobno myślą koty żyjące wśród ludzi jako jedynaki - niewychodzące oczywiście, bo podwórkowe to co innego, to twarde sztuki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
Oj, niejasno napisałam - moja wzięta w wieku 3 miesięcy teraz ma rok i 3 miesiące :) Ma złoty charakter i inteligencję i mądrość. A drugi kot ma być z tej samej hodowli więc sądzę, że będzie łatwiej (albo wręcz przeciwnie) Widzę, że jak nie spróbuję to się nie przekonam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
aha, no i kwestia finansów - to niestety czasami przeważa :( u mnie 2 odpada, ale żal mi strasznie, bo chętnie wzięłabym mu kolege; no i 2 sprawa - moi współ mieszkańcy; powiem ci tak, jeśli mieszkasz sama albo z kimś kto się nie będzie robił problemów o 2 kota, to jak najbardziej rozważ kwestię kasy i jeśli stwierdzisz, że poradzisz sobie to bierz; 2 koty nie będą się ze sobą nudzić, jak np. nie będzie cie długo w domu, nie będą smutne, po prostu zajmą się same sobą; kwestia kasy - najdrożej jest na początku - zakup kota, wyprawka i sprawy weterynaryjne (odrobaczania i późniejsze szczepienia, kontrole po wzięciu kota od kogoś itp); te ruski są malutkie, myślę że na ilości karmy nie odczujesz większej różnicy, gorzej chyba ze żwirkiem (być może potrzebna bedzie druga kuweta, chyba że nauczą się razem z jednej zgodnie korzystać, więcej sprzątania, żwiru itp)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
No i moja nie leżakuje na kolanach za to "fruwa" po górnych szafkach, drzwiach i otwartych skrzydłach okien. A ćmy, muchy i komary nie mają szansy na przeżycie, łapie je z gracją i sprytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
aaaa, źle musiałam przeczytać :D to dorosla koteczka już :) ja przechodzę przez trudny okres doroastania mojego słonka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
no zobacz, a mój ostatnio zobaczył swojego pierwszego w życiu pająka i zamiast mnie przed nim obronić to sam się wystraszył i pod kanape zwiał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzlandia
u mnie lubią się BARDZO wszystkie kocury, wszystkie kastrowane, od samego początku bardzo ciepło przyjmują nowego, opiekują się jakimiś chorymi, schroniskowymi bidami, wiejskimi znajdami itp., zawiązują bardzo silne przyjaźnie między sobą to kocice wprowadzają zamęt, strzelają focha, obrażają się, fukają, prychają, potrafią ugryźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość test4444456565y
333

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My mamy jedynaka kociego,
nazywa się Czesiek - ten to strzela fochy i gryzie.O byle co sie obraża i potrafi do domu i 2 dni nie wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię kotów
No i są dwa koty w domu, pierwsza noc za nami, są całe, zdrowe, ja niewyspana ale chyba wszystko dobrze się układa. Są fochy, syki, pazurki ale cóż... dwa koty w domu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
ooooooooo!!! już masz 2 kotka? super :D widzę, że decyzja błyskawicznie podjęta i zrealizowana, gratuluje 2 futrzaka :D napisz coś więcej - ta sama rasa? w jakim wieku itp, no i jak sobie łobuzy radzą w swoim towarzystwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..z kotami nigdy nic nie wiadomo... mam 2, matka z córką! i czasem warczą , syczą na siebie, albo śpią przytulone jak 2 aniołki.. indywidualizm ich polega na tym, że każda jest inna, chce dominować...ale..jak choroba, to widać rozpacz w kocich oczach i strach o tę biedaczkę... na ferie dotarł do nas kocurek już 2 x i co? matka go akceptuje a córcia NIE walczą o teren kocur niesforny wyjadał im z miski...nie opanowały tego,ale widać niezadowolenie, choć obserwowały i wąchały jego myszkę, kuwetę... myślę, że okazał się intruzem na ich terenie! obserwuj i jeśli sie nie zaakceptują, to jakoś je oddziel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
do my mamy jednego kociego jedynaka - mój też mistrz focha, ale jest niewychodzący (mieszkam w betonowej dzungli więc nie ma mowy o żadych wycieczkach ;) ) liczę że troche z tego wyrośnie, choć na chwilę obecną z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej, tz. coraz bardziej marudny, miałkliwy i terroryzujący miałkiem jak czegoś chce, a mu nie wolno (np. wejście na stół, do szafy z ciuchami, do zmywarki, bądź na balkon, na który nie ma jeszcze dostępu bo nie jest zabezpieczony, tak na marginesie wiecie może / znacie jakąś osobę lub firmę z wlkp. która się zajmuje zabezpieczaniem balkonów? jest taka specjalna firma ale w warszawie tylko robi) pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ..kup szelki i go wyprowadź na balkon lub trawnik moje w chorobie tak wyprowadzam..generalnie są wychodzące, ale kochają je operacje i zabiegi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dosyć proste przecież
wiesz co, na trawnik odpada zupełnie; nie chcę aby kto wychodził w ogóle w takich warunkach jakie mam na osiedlu (pełno psów i psich kup, syf - masakra!); gdybym miała ogródek albo mieszkała w czystszej i spokojniejszej dzielicy to może, ale założenie było że koto niewychodzący i taki będzie; na balkon na szelkach - takie numery z moim księciuniem nie przejdą niestety :D wolę zabezpieczyć wszystko i dopiero dać mu pełny, bezpieczny dostęp; pare lat temu niemal na moich oczach 2 koty sąsiadów (w odstępie rocznym) spadły z naszych balkonów (6 piętro, łaziły se z ich balkonu na nasz po barierce); nie dopuszcze nawet do zaistnienia podobnej sytuacji z moim, więc dopóki nie bedzie pewnosci że coś się może stać to szlaban na balkon :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×