Może Wy mi doradzicie?

Witam. Nie jestem pewna czy to dobre miejsce, ale z drugiej strony mój kłopot dotyczy życia uczuciowego. Od 2007 roku jestem mężatką a od 2009 mamy z mężem syna. Z mężem nie układa nam się już od dłuższego czasu. Natomiast ja zakochałam się w chrzestnej mojego syna (mojej przyjaciółce już od około 8 lat). Tak. W chrzestnej. I tutaj pojawia się problem... Ona jest stanu wolnego, nie ma faceta i nie szuka. Nie wiem jednak nic o jej preferencjach seksualnych. Z jednej strony chciałabym bardzo jej powiedziec, co do niej czuję... Natomiast z drugiej, nie robię tego ponieważ boję się, że mnie odrzuci, zerwie kontakt - ja stracę zaufaną przyjaciółkę, a mój syn wspaniałą chrzestną. To nie jest moja fanaberia, także piszę to od razu, by uniknąc odpowiadania na tego typu komentarze. Może Wy, stojąc z boku, z perspektywy, poradzicie mi co robic w tej sytuacji.

uuuppppp

Proszę, naprawdę potrzebuję pomocy.

Jesli jestes zdecydowana, zeby jej o tym powiedziec, pierwsza rzecz wybadaj czy nie jest homofobem. Najpierw moze luzno w rozmowie napomknij cos o lesbijkach, np. ktore widzialas na ulicy czy w filmie. Jesli powie od razu "o fujjj, to zboczenie, ja bym nie mogla"... no to masz juz odpowiedz. Jesli ona nienawidzi lub brzydzi sie lesbijek, to za nic w swiecie nie mow jej o swoich uczuciach, bo reakcja moze byc straszna. Poza tym to nie wiem... masz duzo do stracenia. Co jest nie tak w Twoim zwiazku z mezem? Jestescie razem tylko kilka lat, co sie stalo? Moze jesli w Twoim malzenstwie byloby lepiej nie czulabys potrzeby szukania bliskosci u innych osob?

ja bym sprobowal porozmawiac odkryc karty albo wszystko albo nic po co zyc nadzieją? nie robiac nic na pewno nie osiagniesz celu nie graj na remis albo wygrasz, albo przegrasz, pomysl co mozesz zyskac, strate ewentualna na pewno przezyjesz takze warto probowac

"Jesli ona nienawidzi lub brzydzi sie lesbijek, to za nic w swiecie nie mow jej o swoich uczuciach, bo reakcja moze byc straszna." moze nie nienawidzic ale poprostu nią NIE BYC i lubic fiutki ;) :P

aaa no jasne :) - Pewnie ze tak, ale jesli dziewczyna jest tolerancyjna i otwarta to moze po prostu grzecznie powiedziec, "nie, dziekuje ale preferuje mezczyzn". A jesli jest franca homofobka i nienawistna to moze zaczac drzec pysk, ze to ohydne, zboczone, zerwac znajomosc, powiedziec mezowi i rodzinie...

---> Magdalena55555 a juz miałas "doczynienia" z kobietami?

"A jesli jest franca homofobka i nienawistna to moze zaczac drzec pysk, ze to ohydne, zboczone, zerwac znajomosc, powiedziec mezowi i rodzinie..." taaaa...a ja z własnego doswiadczenia wiem ze ci co sie najbardziej pluja najszybciej to zrobia :P Miałam kolezanke która sie pluła na geji i lesbijki a sama sie lizała z kolezanka... :/ noo wiec wiesZ... ;) TO ZAWSZE COS :p

"taaaa...a ja z własnego doswiadczenia wiem ze ci co sie najbardziej pluja najszybciej to zrobia Miałam kolezanke która sie pluła na geji i lesbijki a sama sie lizała z kolezanka... :/" Bo pewnie byla ukryta lesbijka i ja gryzla frustracja, stad to plucie :) Tez znam facetow ktorzy wymiotowali prawie na widok gejow a po paru piwkach sami lapali kolegow za tylki.... Mozesz sie ze mna nie zgadzac ale sadze ze Autorka powinna naprawde wybadac opinie chrzestnej na temat zainteresowan homoseksualnych. Dziewczyna ma za duzo do stracenia zeby pakowac sie w wielka afere z kims kto nie uszanuje jej uczuc.

Rozowe Okulary: Mąż oczekuje ode mnie, że będę jego drugą matką, a ja mam dośc niańczenia go. Tylko ja się w tym związku staram i mam po prostu DOŚC. Mam dziecko, drugie - w postaci męża - mi nie potrzebne. Nie chce się zajmowac naszym synem, ma wielki kłopot żeby mu zmienic pieluchę. Nie szanuje mnie i traktuje jak popychadło. Ciągnęłam go przez całe studia... i trochę po nich. Koniec. Ja bym straciła bardzo dobrą przyjaciółkę, która wiele razy ratowała mnie z opresji, a ja czasami ją. A mój syn straciłby wspaniałą chrzestną. Najbardziej mi syna szkoda. aaa no jasne :): Miałam do czynienia z kobietami. Konkretnie z jedną, ale to nie było to. Nie to w sensie charakterów. doro1903: Nie prowokuję. Naprawdę mam kłopot i uznałam, że może ktoś "na trzeźwo" doradzi mi jak postępowac. Każdego dnia w zasadzie podejmuję wiele decyzji. Muszę to robic. Ale tutaj czuję, że stąpam po bardzo kruchym lodzie... W sobotę jedziemy we dwie razem z moim synem na mały wypad za miasto. Będziemy same więc spróbuję z nią pogadac, tak jak mi radzicie. Wybadam jej podejście do spraw homoseksualnych.

I żeby była jasnośc. Nie jestem nastolatką. Mam 26 lat, i to nie jest moja fanaberia.

Powodzenia, to delikatna sprawa... Masz zamiar rozstac sie z mezem nawet jesli Twoja kolezanka nie jest zainteresowana?

a wczesniej z chlopakiem i wiedzialas ze jestes les?

Rozowe Okulary: Dzięki. Przyda się. Z mężem się rozstanę. Męczy mnie ten niby związek. Jeżeli przyjaciółka mnie odrzuci... zostanę sama z synem. Tak. Nie tyle les, co bi. Z wyraźniejszym przechyłem na les.