Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama20

o co mu chodzi i chodziło??????po ślubie....

Polecane posty

Gość mama20

Hej jestem juz po slubie dwa lata i ma 0,5 corcie. mój mąż nie daje mi nawet złotówki na utrzymanie dziecka.ostatnio znalazłam przelew bankowy gdzie wysyłał pieniadze do rodziców,połowe swojej pensji a na swoje dziecko nie ma kasy. Przy ostatniej naszej kłotni mój mąż o swiadczył mi że w dniu naszego ślubu mnie nie kochał i nie kocha cytuje "......myślałem że miłość przyjdzie z czasem, ale nie przyszła...." nie wiem o co mu chodziło, poco był ślub i cała farsa tego wszystkiego a najgorzej bedzie cierpiała nasza córka.......tysiące pytań a nawet jednej odpowiedzi pomóżcie prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20
czy ktoś jest w stanie mi coś doradzić????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karjina
skoro cie nie kochal...to droga jest tylko jedna..rozwod...jesli jestes w stanie odejsc to zbrob to, chociazby dla dobra twojego dziecia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
A Ty kochasz jego??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggg343
Kocha nie kocha na dziecko trzeba płacić! Chyba nie masz wyjścia i musisz próbować go zmusić sądownie... Najlepiej jakbyś właśnie gromadziła dowody- ten przelew bankowy dla rodziców to sąd będzie widział czarno na białym że się uchyla od płacenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Ja nie był bym taki pewny z tym przelewem dla rodziców.....czarno na białym. Jest za mało informacji. Kocha ...nie kocha ....to też jest ważne.Sama zwróciła na to uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20
za duzo gorzkich słów padlo, zeby kochac takiego człowieka........mysle tylko o dziecku teraz. chciałam do jego rodzicówpojechac i eyjasnic sprawe...ale nie wiem czy to jest dobre rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.K
Nie wyjasniaj sprawy z jego rodzicami, tylko z nim. Jezeli sie nie kochacie, to zlozcie pozew o rozwod, rowniez dla dobra dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20
myśle że rodzice też niech wiedzą jaka jest przyczyna rozpadu i niech wiedzą że w jakies czesci tez ponosza wine. jedno wiem na pewno nic dobrego z tego nie wyjdzie.... dziekuje Wam wszystkim za pomoc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
A ja jeszcze raz zapytam.Cz Ty kochasz ....czy kochałaś????? Błędem jest zaś mieszanie rodziców w swoje małżeńskie sprawy. Jeżeli wy się rozstaniecie .....oni i tak się o tym dowiedzą.Ja się pytam ....dlaczego on wysłał jakieś pieniądze rodzicom?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfhbfgbhg
ludzie dorośnijcie a potem róbcie dzeci......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bananowe życie
Po pierwsze, bardzo dobrym pomysłem jest porozmawianie o waszych problemach z teściami. W końcu, jeśli dojdzie do ostatecznego, jeśli dzieciak nie będzie wychowywał się z ojcem, niech chociaż ma kochających i pomagających ci dziadków. Po drugie, jeśli nie kochał, a spotka miłość, to i tak odejdzie. Zaproponuj mu, żeby określił, na co go stać, jak sobie wyobraża dalsze życie. Czy możliwa jest między wami przyjaźń. Jak sobie wyobraża np. partycypowanie w utrzymaniu dziecka, czy chce nadal z wami mieszkać, On stawia sprawę jasno, a to niezłe perspektywy. Do miłości go nie zmusisz, ale masz szansę na nim polegać jeśli uda się z nim dogadać. W przeciwnym wypadku możesz wystąpić o alimenty. Bez rozwodu również alimenty dostaniesz, ale myślę, że mimo wszystko warto szukać porozumienia. I coś mi się wydaje, że dziadkowie twojej córki mogą w tym naprawdę ci pomóc. Wykorzystaj szansę, jeśli się nie uda, trudno, przynajmniej nie będziesz sobie miała nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie gniewaj się, ale mi 0,5 kojarzy się bardziej z Żywcem, niż z wiekiem ukochanego dziecka :o tak czepiam się, ale..dwa lata po ślubie i mąż nie daje ci złotówki na utrzymanie?? piszesz z Azerbejdżanu teraz czy z piwnicy?? ile jeszcze lat będziesz czekala aż ci da tę "złotówkę"? nóz mi się w kieszeni otwiera jak czytam takie bzdety, jesteś pełnoprawnym obywatelem, żyjesz w demokratycznym państwie i masz swoej prawa nie bardzo rozumiem czego szukasz na kafeterii? myślisz, że znajdziesz sobie podobne i mnóswto poparcia? pogłaskamy cię po głowie i ponarzekamyu wspólnie na twojego 'pożal-się-boże-męza' ? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
""""""" bananowe życie Po pierwsze, bardzo dobrym pomysłem jest porozmawianie o waszych problemach z teściami. W końcu, jeśli dojdzie do ostatecznego, jeśli dzieciak nie będzie wychowywał się z ojcem, niech chociaż ma kochających i pomagających ci dziadków. Po drugie, jeśli nie kochał, a spotka miłość, to i tak odejdzie. Zaproponuj mu, żeby określił, na co go stać, jak sobie wyobraża dalsze życie. Czy możliwa jest między wami przyjaźń. Jak sobie wyobraża np. partycypowanie w utrzymaniu dziecka, czy chce nadal z wami mieszkać, On stawia sprawę jasno, a to niezłe perspektywy. Do miłości go nie zmusisz, ale masz szansę na nim polegać jeśli uda się z nim dogadać. W przeciwnym wypadku możesz wystąpić o alimenty. Bez rozwodu również alimenty dostaniesz, ale myślę, że mimo wszystko warto szukać porozumienia. I coś mi się wydaje, że dziadkowie twojej córki mogą w tym naprawdę ci pomóc. Wykorzystaj szansę, jeśli się nie uda, trudno, przynajmniej nie będziesz sobie miała nic do zarzucenia.""""""" Wydawać się może. Z jednej strony to bardzo racjonalne co piszesz.Zastanawiam się jednak.....czy Ty naprawdę wierzysz w takie rozwiązanie??????? Zwłaszcza jeśli ktoś ......dziadkowie....... poczują się wykorzystywani.Zwłaszcza jeśli to zauważą.Myślę zaś ,że nie trzeba tu wielkiej wyobraźni by to zauważyć. Czy Ty chciałabyś być wykorzystywana?????? Sama ....potrafisz wykorzystywać??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama20
Zniecierpliwiony 1 masz niezle podejscie.ale z twoich rad nie skorzstam........nie prosze zeby ktos mnie po glowie glaskal,lecz chcialam poznac wasze zdanie......a poza tym jesli ktos przed slubem udawal kogo innego to nawet wszyscy swieci nie pomoga.....a ten czlowiek mial w tamtej chwili dwie twarze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Do autorki: Nie ma nic na siłę...alimenty ,rozwód i każdy idzie w swoją stronę....A Twój małżonek to gnojek nie lada, O odpowiedzialności i honoru....Gdzie ci mężczyżni?! Myślałam,że tylko ja na takiego trafiłam ...No ja się dowiedziałam, że mnie nie kocha po 25 latach małżeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego wyszłas za mąż
nudziło ci się? I dlaczego ten gnojek do tej pory nie daje ci pieniędzy na wspólne utrzymanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
W moim przekonaniu To Ty czegoś żądasz.Czy dajesz coś w zamian. Jeżeli Ty go traktujesz instrumentalnie.... dlaczego uważasz ,że on Ciebie ma traktować inaczej????? Dlaczego Ty wyszłaś za mąż??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×