Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anastasiaaaa

W końcu chcę umrzeć..

Polecane posty

Gość Anastasiaaaa

To nie jest temat na forum, nie znajdzie zainteresowania, przecież nie opiera się na badziewnym narzekaniu na nieudane miłości. Muszę się wygadać, po prostu, nie mogę powiedzieć tego nikomu bliskiemu, właściwie.. zastanawiam się czy w ogóle jest ktoś taki. Jestem ciekawa czy myślenie o śmierci jest normalne.. ja często o niej myślę, chyba nawet zbyt często, ale wciąż brakuje mi odwagi by zrobić cokolwiek w tym kierunku. To jest chyba najgorsze.. ten brak odwagi, chciałabym się go jakoś pozbyć. Nie daję sobie rady, zupełnie, chciałabym by moje życie wyglądało inaczej. Czuję się z góry przegrana i strasznie mnie to demotywuje. Nie chodzi o chłopaka czy cokolwiek równie banalnego.. nie wiem nawet o co chodzi bowiem to wszystko jest źle, bez wyjątku. Nie umiem już oddychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy czasami wątpi w siebie, ale nigdy nie można tracić nadziei. Kiedyś będzie lepiej. Wiem, że tym cię nie pocieszyłam, ale uwierz mi wiele osób jest w podobnej sytuacji; czują się beznadziejni, przegrani, ale starają się żyć. A przynajmniej próbować żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastasiaaaa
Na to też trzeba mieć siłę, której mi zdecydowanie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaga124
jak ja cię rozumiem,mam to samo ,ale myślę że odwagą jest żyć a nie ze sobą skończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastasiaaaa
Ale ja w ogóle nie jestem odważna, w tym przypadku jest ze mnie cholerny tchórz, to mnie przeraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Ile masz lat? Ja mam sporo i też ciągle dosyć tej gonitwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastasiaaaa
Szczyt desperacji - pisać o tym na forum, ale nie byłabym nawet w stanie nikomu powiedzieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastasiaaaa
23

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzućcie nadzieję wchodząc
Ja też nie mam już siły żyć od dawna, i pragnę śmierci. I nie chodzi konkretnie o jakiś problem w moim życiu - choć jest ich kilka. Ja po prostu nie umiem żyć. Zawodzę na całej linii. Jestem jakaś wybrakowana, inna niż reszta ludzi, nikt mnie nie potrafi zrozumieć ani ja nie rozumiem siebie samej. Miałam niedawno podejrzenie strasznej śmiertelnej choroby, wszystkie objawy wskazywały na to, tak się cieszyłam, że wreszcie moje modlitwy zostały wysłuchane. I gdy szczegółowe badania wykazały, że absolutnie nie mam tej choroby, omal się nie rozpłakałam z rozczarowania. Jestem kompletnie chora, mam chorą duszę i serce, którego już nie da rady zbawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Ciągle szukam sensu życia, wiary w ludzi... XXI przeraża mnie, nie mogę się odnaleźć... Masz rację, to nie to forum, nie to miejsce... BLACK NR 1...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajasikam
nie wiedziałam , że tylu ludzi ma depresję.. to jest chyba dzisiaj jakaś choroba cywilizacyjnya. Powinni dawać na to grupe inwalidzką i jakies specjalistyczne wsparcie i leki za free...ja protestuję :o !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajasikam
a najgorszy jest ten totalny brak wsparcia i zrozumienia. Najbliższa rodzina się odwraca mając cię za pasozyta i nieudacznika:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzućcie nadzieję wchodząc
Dokładnie. Moja przybrana matka, która przed moim rozpadem skoczyłaby za mną w ogień teraz mówi, że budzę w niej wstręt, takim jestem nieudacznikiem i nie potrafię wziąć się w garść. Często gdy czuję że spadam w przepaść i za chwilę po prostu umrę sama z siebie bo ten ból mnie zabije, chwytam jej wzrok, jak przechodzi obok, milcząca, tak przepełniona odrazą, że zaczynam spadać szybciej - nie wiedziałam, że po dosięgnięciu dna spadanie trwa dalej - ale trwa, trwa. Ta przepaść ma tylko fikcyjne dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastasiaaaa
Wiecie.. aż się popłakałam czytając to wszystko.. trochę jakbym sama to pisała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Zawsze chciałam być niezależna,chciałam... Już nawet "krzyk"nie ma sensu... Mam wiele niedokończonych spraw...I ciągle dla innych dziwna,inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastasiaaaa
Najgorzej kiedy umierasz z bólu, ale cierpisz samotnie, gdy nikt nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Nawet małżeństwo niczego nie zmieniło... Nie mam pozwolenia na tatuaż, na koncert, na wyjazd nad morze czy w góry... Cieszy mnie muzyka,rower i książki,praca w ogrodzie,natura... A Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Dziś mam chyba 100 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak ja słyszę od babci: "kiedys to zadnych depresjów nie było, a tera to wszystkim na mózgi padło, bo za dobrze się macie...luksusu za dużo" i inne brednie. Od wojny nic się nie zmieniło i taka pokutuje opinia niestety, stąd przekonanie o pasozytnictwie i lenistwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×