Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cienka_nutka

czuje sie beznadziejnie:(

Polecane posty

Gość cienka_nutka

Teraz jestem na diecie .Schudlam juz 5 kilo ,jeszcze chce troche zleciec . Mam tez maly cellulit.Mimo ,ze wisze iz moja figura ulegla poprawie ciagle czuje sie beznadziejnie ,glownie przez ten cellulit.Stoje przed lustrem i placze;( A do tego jestem sama,a do okola tyle zakochanych par. Mam uczucie,ze jestem do niczego i nigdy nikt mnie nie zechce.Mimo,iz wszyscy mowia ze jestem ladna a faceci sie usm iechaja to ja i tak mam niskie poczucie wlasnej wartosci ;( Co ja mam robic,nie chce tak sie czuc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elens
weź sie dziewczyno w garść! napewno jesteś śliczną kobietką tylko musisz w to uwierzyć, ludzie postregaja nas tak jak my siebie, z kąd te kompleksy? nikt niechce przebywać w otoczebiu smutasów ! uśmiechnij sie i wyjdź do ludzi tu niejest waz na twoja waga no chyba ze wazysz 200kg :D tyle tregedii na świecie a Ty się martwisz ze nikogo nie masz? szalej! bo wkoncu sie ktos znajdzie i co? :) nie szukaj na siłę sa m przyjdzie wiem to po sobie :Dpowodzenia i sie nie smutaj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elens
no spoko ty chudłaś bez wysiłki ale całe zycie płatków jesc nie bedziesz i co bedzie? efekt jojo, najlepsza dieta to sport i brak fast foodów oraz niestety słodyczy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icka
Witam, mam 36 lat. Jestem mężatką mam dwójkę wspaniałych dzieci. Ktoś mógłby pomyśleć szczęściara. Ja jednak tak się nie czuję, w myślach proszę Boga o chorobę śmiertelną bo nie mam odwagi ze sobą skończyć.Nie potrafię się już cieszyć ani dobrą pracą ani wspaniałymi dziećmi, nawet mężem który twierdz że mnie kocha.Często wydaje mi się że beze mnie byłoby im lepiej. Wszystko jest do d**y, wydaję mi się że potrafię tylko ranić - nic więcej. Mąż ma wciąż pretensje że nie okazuję mu czułości ,że on też chciałby poczuć się kochany, ale ja już chyba nie potrafię. Najlepiej jakbym się rozpłynęła, znikła, przestała istnieć. Często wieczorami gdy nikt nie widzi siedzę przy lampce wina i po prostu płaczę. I nic więcej mi się nie chce, mam ochot ze sobą skończyć. Ale nie mogę tylko ze względu na córkę i syna. Staram się wziąć w garść choć to cholernie trudne. Nie chcę tak dalej żyć. Szkoda mi moich dzieci, robię dobrą minę aby nic po mnie nie poznały. Ale jak dalej będę w stanie udawać? Nie wiem.Czy ktoś zna dobrego psychologa w świętokrzyskim. Muszę zawalczyć o siebie dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×