do magisterek - isc dalej na studia ?

Kilka miesięcy temu obroniłam licencjata. No i nasuwa mi sie jedna mysl ... te pojebane studia, nic mi nie daly, a stracily 3 lata mojego weekendowego zycia (studiowalam niestacjonarnie) . Jak ja zaluje ze nie poszlam do technikum. Pracy w kierunku studiow szukalam od poczatku 1 semestru. I tak moze w zawodzie - rachunkowosci- przepracowalam 6 miesiecy. Reszta to handel - praca jako hostessa, sprzedawca, pracownik biurowy. Zarobki tragiczne ... Mam pokazne doswiaczenie w hanldu, ale kuwa wszedzie mi proponuja cos kolo najnizszej krajowej. Myslalam ze papierek cos zmieni, a tu dupa blada ;/ Chcialabym w koncu sie wyprowadzic od rodzicow, a z tysiakiem w rece to ja nawet kawalerki nie wynajme ;/ Mam dosc i dlatego chyba zadecydowalam olac magisterke bo watpie bym z tytulem magistra zawojowala polski rynek pracy :( Niestety studia na polskich uczelniach sie strasznie zeszmacily, nie przygotowuja do zycia, a tym bardziej do podjecia pracy w zawodzie. W ogole widze ze w obecnych czasach najbadziej wygrali moi znajomi po technikum lub zawodowce. W młodym wieku zdobyli doswiadczenie i najczesciej dostali prace tam gdzie robili praktyki. Zarabiaja bardzo dobrze, juz zakladaja rodziny. NatomiasCi po studiach, za bardzo nie wiedza co ze soba zrobic. Nie moga znalezc pracy w zawodzie. Ci ktorzy ja maja to albo mieli cholerne szczescie, albo dostali ja po znajomosci (sami tak przyznaja). Nie wiem chyba wyjade za granice ;/ wole juz na zmywaku robic i przynajmniej sie utrzymac, niz wykonywac prace umyslowa w Polsce i dostawac za to jalmuzne ;/