Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnasfihweof

chyba mam problem psychiczny

Polecane posty

Gość smutnasfihweof

A wiec tez chciałabym schudnąć 10 kg. Ważę 70 przy 170 cm wzrostu i czuję, że w mojej głowie dzieje się coś niedobrego. Ciągle myślę o jedzeniu ,a jak nie o jedzeniu to o dietach, porównuję się ciągle do szczupłych i grubych dziewczyn. Mam już tego dość Chciałabym normalnie podchodzić do jedzenia, nie czuć wyrzutów sumienia, kiedy jem, i nie jeść z frustracji, że i tak dużo zjadłam. Chciałabym skończyć z kompulsywnym jedzeniem i wymiotowaniem. Naprawdę bym chciała. Jednak nie schudnę nigdy , bo jeśli nie widzę natychmiastowych efektów to się zniechęcam . A trzymając się diety cud nigdy nie schudnę. Myślę, że całe moje życie już tak będzie wyglądało. Nie wiem, co robić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleosia00
cześć.Nie jesteś sama,niestety odchudzanie to zlozony proces i czesto po lub w trakcie wynikają takie anomalia,których niestetty bardzo ciężko się wyzbyć.Psycholog i terapia grupowa to jedyny ratunek,tylko zaznaczam ze to długotrwały proces.Ja zmagam się z czyms takm od X lat imimo,iz wiem co powinnam robić to dalej tkwie w martwym punkcie.Poprostu boje się zmiany,czuje,że stane się maciorą i wole się męczyć niz sprobowac normalnej diety z posiłkami (sniadanie,obiad,kolacja) Co mogę napisac - tez chcę schudnoąć ale nie wiem czy to się udaa.Jak zaczne się glodzic to wpadne w anoreksje.Nie radzę sobie z uczuciami i jem np kiedy jestem zla,poddenerwowana lub poprostu z nudy.Jak jestem happy moge nie jesc wogole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmien myslenie. nie powinnas myslec "nie bede jesc" - umysl nie czyta tego pierwszego 'nie', tylko zapamietuje 'jesc' i na tym sie skupia. zacznij myslec 'bede jesc zdrowo' i od tego zacznij - nie musisz od razu stac sie super modelka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdz sobie zajecie, z nudow sie je. proponuje basen, fitness - to tez pomoze i beda wieksze efekty a jesli dalej bedziesz chciala wynikow to znajdz sobie dietetyka, gdzie co tydzien bedziesz miec robione pomiary i sprawdzenie rezultatow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie warto by było
znaleźć sobie jakieś absorbujące zajęcie, które przechyli "szalę" Twojej uwagi w swoją stronę. Teraz wszystko kręci się wokół jedzenia, a gdyby tak zaczęło kręcić się wokół zwierzaka, dziecka, innej osoby, hobby.. może wolontariat? wg mnie pomoc ludziom bardziej pokrzywdzonym przez los niż my szybciutko ustawia ludziom zbyt skupionym na sobie co jest naprawdę ważne a co nie lepsze niż każda psychoterapia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcczc
zaden dietetyj!!!!! przy bulimii nalezy uczuc sie jesc wszystkiego, zakzanych produktow przede wszystkim. to ciezkie ale tak byc musi...ja tez choruje, juz 10 lat . i wiem na temat tej choroby wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcczc
mo\esz sobie znajdywac tysiace zainteresowan hobby, co tylko chcesz a i tak niczego to nie zmienia dopoki nie zmieni sie twoja auto-percepcja. musisz nauczyc sie akceptowac siebie oraz swoje cialo takie jakie ono bedzie. a do tego niezbedna jest psychoterpi. dzialajc w pojedynke jestes stracona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcczc
chocbys i milion zajec sobie znalzal to i tak ci to nie pomoze dopoki nie zmienisz swojej auto-percepcji , bez psychoterpii jestes stracon a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musisz wcale się odchudzać. Masz normalną wagę. Uwierz w to !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak byłam nastolatką wpędziłam się w bulimię... o której nie wiedział kompletnie nikt. Trwała 8lat... Szkoda zdrowia na to. I życia. Pisze to bo kiedyś moje życie uważałam za naprawdę do dupy. Od jednego napadu do drugiego... Nawet schudnąć nie mogłam porządnie, czułam że jestem beznadziejna... Wiesz pewnego dnia powiedziałam sobie po prostu stop. Wyrzuciłam wszystkie przyciasne rzeczy i dałam sobie spokój z dietami itp. Chociaż najlepszym lekarstwem okazało się wyznanie bliskim osobą prawdy, czułam jakbym zrzucała z siebie warstwy masek... Wtedy schudłam, nie od razu. Trwało to parę lat. Ale z prawie 70kg systematycznie zeszłam do 57. Ja sobie w końcu sama poradziłam, dojrzałam, skończyłam sama na siebie wywierać presje. A już nie sądziłam, że coś mogę zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I uwierz takie osoby jak my nie mogą się odchudzać. To cie niszczy i wyżera od środka. Włącz sobie onet vod i parę obejrzyj odcinków Goka, albo trinii i Susan to od razu poczujesz się lepiej. Twój facet obecny/przyszły na pewno będzie wolał bardziej cie okrągłą a szczęśliwą niż patyczakowatą i chorą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×