Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gberybty

A ja mam taki problem: Jaki przytyć po ciąży?

Polecane posty

Gość gberybty

Mam 175cm wzrostu. Przed ciążą ważyłam 75 kg i odpowiadała mi ta waga, byłam "normalna". Całą ciążę praktycznie przeżygałam i zamiast tyć to chudłam. Jestem 3 miesiące po porodzie i ważę 50 kg... I wyglądam jak kościotrup :( Normalnie żebra sobie mogę liczyć.... Chciałabym przytyć ale jakoś mi się nie udaję... Może jakaś mama miała podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chudne ale nie jestem tak wysoka jak Ty. mam 168 cm - przed ciążą 56, a teraz 50 i spada, ale karmie cycem (to podobno spala kalorie)i nie umiem tak dużo zjeść a tłustego nie lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taki sam problem..........
tez mam 175 cm i waze 55 kg. i waga ciagle spada. rady o ktorych czytalam, duzo jesc i lezec do gory pepekiem,ale jak wiadomo caly dzien lezec nie bede bo mam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refluksja
Jak karmisz piersią to będziesz dalej chudnąć. Ja też tak miałam, przerwałam karmienie ze względu na tak masakryczne chudnięcie i przeszłam na butlę, problem zniknął,nadrobiłam stracone kilogramy i moja waga wróciła do normy i ważę tyle, co przed ciążą.Nie zadręczaj się i przejdź na sztuczne mleko, już i tak sporo dałaś z piersi dziecku, jak bedziesz dalej karmić, to się wykończysz i będziesz wyglądać jak anoreksja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak autorka , ale ja chce karmić przynajmniej pół roku, i nie odpuszcze :) a przy okazji jak chodze na spacerki to często cisne wózek pod górke, bo mam taki teren, no i przez to też spalam.nawet ryboki modelujące pupe mi niepotrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co nie mowie tego
złosliwie, ale nie rozumiem Was. Ja mam odwrotny problem i naprawdę sie mocno ograniczam i dzieki temu nie tyje, ale chudnąć nie dam rady. Jedzcie sobie czekolade, przegryzajcie tuczące przekaski, orzeszki, pijcie slodkie napoje, dodawajcie do sałatek duzo oliwy czy majonezu... nie rozumiem jak można nie móc przytyć, wybaczcie, ale ja już jestem zdołowana tym, że nie mogę schudnąć rozumiem w ciąży, jak ma się mdłości, to na jedzenie nie bardzo jest ochota. Ale tak normalnie, to co za problem? Oświećcie mnie, pytam naprawde z ciekawości i dobrego serca :-) I życze Wam powrotu do wymarzonej wagi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co nie mowie tego
moj jadłospis to np. pół kromki razowego chleba z serem, albo szynką, z pomidorem albo rzodkiewka jogurcik maly jabłko miseczka zupy lub troszkę mięsa chudego i warzywa (mięsa max 100g) twarożek albo jajko na twardo, czasem jeszcze szklanka soku warzywnego i przy takim jedzeniu nie chudne ani nie tyje, a mam blizniaki i nikogo do pomocy no i spory dom do ogarniania więc mam ruchu sporo, raz na tydzień (bo cześciej nie mam czasu) funduje sobie dodatkowy ruch np. orbitrek, rower...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dla mnie to nie dziwne
Nie jestem i nie byłam w ciąży, ale mam 30 lat i podobny problem - nie mogę przytyć. Jem wszystko i tyle ile mam ochotę, kilka razy dziennie, uwielbiam majonez, dodaję go praktycznie do wszystkiego, ale jem dużo warzyw, mięso raczej niezbyt tłuste, bo akurat tłustego nie lubię, ale poza tym nie odmawiam sobie niczego i nie tyję! Ważę 55 kg przy 178 cm, mam niedoczynność tarczycy, przy której teoretycznie się tyje, tyle że biorę leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refluksja
Otóż na piersi zazwyczaj nie możesz jeść wielu rzeczy, a w szczególności tłustych, smażonych, wzdymających. a takie rzeczy właśnie tuczą. Nie jesz tego , więc serwujesz sobie automatycznie odchudzającą dietę. Ja Ciebie oświecę, jadłam karmiąc lżejsze rzeczy, bo zjedzenie czegoś cięższego równało się kolce.I choć wcinałam tony chleba z szynką i kopiaste talerze ziemniaków z gotowanym kurczakiem i warzywami to chudłam, bo karmienie wysysało ze mnie wszystkie soki.Zjadłam np. 5 kawałków chleba z szynką, nakarmiłam małego i po pół godziny już byłam głodna.Chudłam dosłownie po kilogramie, dwa na tydzień, czułam się wręcz słaba i wykończona.Zjechałam do wagi niższej niż pred ciążą i powiedziałam - dość i odstawiłam karmienie. Niektórzy tak już mają.Mają taką przemianę materii,karmienie tak na nich działa, jak ekspresowa dieta odchudzająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gberybty
Nie wiem od czego to zależy.... Może od przemiany materii? Staram się jeść sporo ale rozsądne rzeczy i nie byle co. Kombinuję z kuchnią, wyszukuję nowe przepisy.... I nic. Waga nawet nie drgnie. Od ponad miesiąca nie karmie piersią. Denerwuję mnie to okropnie bo ja wyglądam strasznie źle... Ostatnio to nawet jakaś obca kobieta na ulicy mnie zaczepiła i mi współczuła bo myslała, że to dziecko daję mi tak popalić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refluksja
Do wiecie co - widzisz, gdybym ja przy karmieniu jadła takie ilości jak Ty pewnie ważyłabym tylko 30 kilo i zapadła na jakąś chorobę z niedożywienia, a Ty widocznie jesteś takim typem,co od pół kromki chleba utyje. Ja jadłam przy karmieniu ze 2 śniadania po kilka kawałków chleba, solidny obiad z toną ziemniaków, potem ze 2-3 kolacje, taka byłam głodna karmiąc i chudłam w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed ciążą waga cały czas taka sama, a pojeść sobie lubiłam. Taka przemiana materii chyba no i jestem łazikiem z natury, chociaż jak widać na kafeterii też swoje posiedzę. A teraz jestem cały czas głodna, i jem non stop jakieś jogurty, ryż na mleku z owocami- oprócz tego normalne posiłki. Ryby gotowane, duzo makaronów, tony ziemniaków, kluski śląskie itp ;] Na kolacje umiem zjeść paczke berlinków, i cwierc pecynka chleba. A w nocy sie budze chocby tylko jakiegoś banana zjeść. Mnie to jakoś na razie specjalnie nie niepokoi, myśle że jak skończe karmićpiersią to wrócę do starej wagi, tylko wkurza mnie to burczenie w brzuchu, nic mnie nie zaspokoi na dłużej niż pół godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refluksja
Bojówkowa, ja miałam podobnie z tym głodem przy karmieniu. Zjadłam tonę, a w brzuchu burczało po pół godzinie. Jedynie dałyby radę jakieś konkretne ciężkie dania typu smażony kotlet, bigos, jakieś pyzy z mięsem polane tłuszczem i skwarkami, no ale na coś takiego przy karmieniu nie mogłam sobie pozwolić niestety i byłam zdana na przesadne chudnięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×