Czy za podrobienie wpisu w indeksie

można iść do więzienia? Moje koleżanki czasami same sobie wpisują oceny (oczywiście takie, jakie dostały) bo nie chce im się chodzić do niektórych wykładowców. Czy to nie jest ryzykowne?

jest ryzykowne poniewaz to przestepstwo. Moglabys na nie doniesc, ja bym podkablowala, bo co znaczy ze im sie nie chce isc? :O nigdy tak nie rob.

chyba sobie jaja robisz, przecież dziekanat weryfikuje indeks i karte, co to za szkółka?

wpisuje ocene do indeksu i jeszcze na kartach u siebie wiec jak podrobia podpis to u niego w karcie tego nie ma. oszustwo wyjdzie na pewno.

wyjdzie to maja pewne pozegnanie ze studiami z wpisem tego GENIALNEGO pomysłu do akt :o jak nie możesz dotrzeć do wykładowcy to wpisu może dokonac dziekan! A tak notabene za podrabianie podpisu grozi 5 lat paki :D

To nie szkółka :) Nikogo nie będę kablować, bo nie jestem społeczniakiem. Po prostu w zeszłym roku musiałam dwa razy pisać podanie i przekładać wyjazd, bo nie mogłam "dorwać" pewnego profesora, a kilka osób samo sobie wpisało te oceny żeby za nim nie latać

Jak oddajesz indeks i karte do dziekanatu to dziekanica oglada przecież co tam masz wpisane, potem weryfikują. Nawet jak ocena jest ta sama to za podrobienie jest kara więzienia

Głupota...

A co w przypadku jeśli ktoś ma pościg z samego egzaminu, którego nie zaliczył a prowadzący zajęcia nie ma tej swojej magicznej karty? czyli: student ma wpis od prowadzącego z ćwiczeń w indeksie i na swojej karcie ocen, ale nie ma z wykładu (egzaminu) prowadzący wpisują ocenę do indeksu/karty nie wpisywał tej oceny nigdzie w swoje notatki. Co jesli student wpisze sobie tą tróję i podrobi podpis prowadzącego? Jak to teraz dziekanat sprawdzi? Rzucą okiem w indeks i kartę i przejdzie czy też będą specjalnie wzywać wykładowcę z drugiego wydziału by potwierdził ocenę?