facet poznany w necie

Tacy tez sa zazdrosni? Poznalam kogos w necie- kilka lat temu.. codziennie sie kontaktowalismy, duzo rozmawialismy- raz sie widzielismy.. ale nie moge zniesc jego zazdrsoci. To powoli zakrawa o chorobliwy stan. Szkoda, bo to byla fajna znajomosc.

dodam, że był czarnoskórym Kameruńczykiem, który mieszka juz kilka lat w pobliskim ośrodku dla uchodźców

podszywie jak to milo,ze podnosisz;) durniu spadaj!

tak się akurat złozyło, że jedyny orgazm, jaki z nim miałam był w chwili gdy pasikonik usiadł mi na łechtaczce, po czym odwrócił się do mnie i serdecznie się usmiechnął. Do dziś mam ciarki przechodzące po plecach

podszywie jak masz ochote pisac o swoich doznaniach marnej jakosci to prosze zalozyc swoj temat i mi tu nie spamowac :)

Narobiłaś mu nadziei a teraz jego serce płace :(

nie chodzi o nadzieje.. oboje wiedzilismy jak ta znajomosc bedzie przebiegac.. oboje mamy dosc skomplikowane sytuacje osobiste poza tym odleglosc.. ale uwielbialam z nim spedzac czas mimo naszych gigantycznych kłotni. ALe na dzien dzisiejszy zalamaly mnie jego zazdrosci bezpodstawne zazdrosci koszmar. jednak znajomosci z neta sa na prawde trudne.

Skomplikowane to są przepisy podatkowe w naszym kraju. Wszystko inne jest jedynie kwestią chęci !

booo kombinujesz jak kon pod gore

no wlasnie checi ale jak sie trzyma kilka srok za ogon to niestety umarly straci cierpliwosc.