Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kombaktu

Zaprosił mnie na wino do siebie, czuję że jest krypto-palantem!

Polecane posty

Gość kombaktu

Gówno o nim wiem, bo widzieliśmy się tylko raz i wymieniliśmy się numerami telefonów. Na pewno jest/zgrywa kulturalnego, jest przystojny, ma dużo pasji i jest świadomy swojej wartości. Lecę na niego trochę jak mucha do gówna, bo przecież gra na gitarze, a ja od roku próbuję opanować tą piękną sztukę. Co za człowiek zaprasza do siebie na wino na pierwszą randkę? Chce mnie tylko przelecieć, nie?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombaktu
Może to już akt desperacji, ale mimo wszystko chciałabym się z nim spotkać:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w plazie jest na pewno
offerma a wytłumacz mi, dlaczego niby krypto-palant chciałby drugiej randki?? jeśli na pierwszej laska da się zaciągnąć do łóżka, to następnej już pewnie nie będzie. po co się starać, żeby na drugiej coś dostać - kobieta, która od razu nie rozkłada nóg, na drugim spotkaniu też tego nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombaktu
W moim świecie rozkłada się nogi dopiero gdy jest się razem, ale ja może żyje w poprzednim wieku, bo przez kilka ładnych lat byłam 'uwiązana':)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba było nie
A nie możesz się z nim spotkać gdzies indziej, a nie w jego domu?? Nigdy nie poszłabym do obcego faceta do domu!! To świadczy samo za siebie- przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radosny poranek :-)
a hahahaha no i w czym problem? to sie przespijcie i tyle :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombaktu
No właśnie ja bym bardzo chciała spotkać się gdzieś na mieście... Poznać się jakoś, porozmawiać. No i przecież na to wino w mieszkaniu się nie zgodziłam. Chodzi raczej o sam fakt. Osoba, która zaprasza na wino do mieszkania w moich oczach jest trochę nie z mojej bajki. Jestem zwolenniczką wolnego tempa, poznawania się i tego całego pieprzenia o miłości po grób. A nie jednorazowych numerków:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba było nie
Więc nie przyjmuj zaproszenia "na wino" u niego w domu! Ja bym nie przyjęła- mi się kojarzy z jednym- wino, upojenie alkoholowe, sex! Jakby miał powazne zamiary względem Ciebie to zaprosiłby Cię gdzieś na miasto i poznawał krok po kroku. A nie od razu na chatę ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombaktu
To będzie mega naiwne co teraz napiszę, ale czy istnieje taka możliwość... No bo możliwe, że on szuka panienek na raz, prawda? No ale ja taka nie jestem, ogólnie wydaje mi się, że jestem całkiem wartościowa, mam dużo zainteresowań no i kulawa nie jestem. Może gdybym go zaciągnęła na jakieś spotkanie na mieście to udałoby mi się zmienić jego nastawienie do mnie? To taka desperacja, ale rzuciłam chłopaka bo brakowało tej iskry nam już od lat... Chciałam bardzo poznać kogoś nowego. I jestem napalona na tą znajomość bo przy pierwszym spotkaniu bardzo przypadł mi ten facet do gustu (wizualnie - boski uśmiech, poczucie humoru, no i zagadaliśmy się o moich dziarach). Rozmowy telefoniczne też nam zajmują od tamtego wieczoru tak godzinę dziennie... W zasadzie to on powinien już dawno wyczuć, że ja nie jestem w sam raz na raz:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
ja uważam, że w takich sytuacjach warto grać w otwarte karty; tzn. pokazać się taką, jaką się naprawdę jest, bez takich tam uwodzicielskich gier i zabaw, kto kogo pokona;) jak koleś zobaczy, jaka naprawdę jesteś, tzn. że niekoniecznie się nadajesz na szybki upojny sex bez zobowiązań, to albo się dostosuje, albo - ucieknie, gdzie pieprz rośnie; poczytaj sobie tę książkę: "Koniec złudzeń. Nie zależy mu na Tobie" - to się nie dasz nabrać na jakieś takie właśnie podrywowe gry i zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukanie dziury w calym....,
jezeli nie jestes do niego przekonana, to po prostu sie z nim nie umawiaj. Kto wie, moze on ma szczere intencje, a twoja zgode na spotkanie odbierze jako zachete do dalszych staran. ale ty przeciez juz sama wiesz, ze to tylko glupie zauroczenie chlopakiem z gitara. I pozniej bedzie z tego tylko kwas i komus moze sie zrobic przykro. Moze on po prostu nie ma kasy i nie stac go na to zeby gdzies cie zabrac ale stac go na butelke wina. A moze taki ma styl i wydaje mu sie ze wypic butelke wina w domu jest fajniej niz lazic gdzies po knajpach czy parkach. Jezeli jednak nie skreslasz go calkiem, to zaproponuj na pierwsze spotkanie spacer albo wyjscie na piwo do knajpy. powiedz mu tylko, ze po twojej wyplacie, tak zeby sie nie przestraszyl ze oczekujesz od niego ze bedzie wyjscie sponsorowal, gdyby sie okazalo ze to faktycznie brak kasy byl powodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty pierniczysz
A moze taki ma styl i wydaje mu sie ze wypic butelke wina w domu jest fajniej niz lazic gdzies po knajpach czy parkach. dokładnie!!! przemysl to. Ja od roku spotykam się z facetem i ani razu nie byliśmy w knajpie :-) ani on ani ja tego nie lubimy, od pierwszego spotkania umawialiśmy się w domu, choć na poczatku martwiłam się tak, jak Ty teraz :-) aaa i jeszcze... seksu nie było na pierwszej randce, ani na drugiej... ani na trzeciej ani... ani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombaktu
Trochę mnie pocieszyłyście:) Myślę, że nie brak kasy jest tu problemem (on ma 29 lat i ubiera się całkiem w dechę:) ), ale może faktycznie on nie ma złych intencji. Nie będę czytała żadnych poradników, kiedyś podsłuchałam rozmowę koleżanek o jakiejś książce o zołzach i od tego momentu się odcinam od takich spraw. Po prostu ja go zaproszę na miasto, przecież na takie sieciowe knajpy to każdego stać... Zdaję sobie sprawę, że to tylko zauroczenie, oczywiście:) Ale po prostu ma jakiś tam zestaw cech, który mi odpowiada i chciałabym go poznać. Tylko boję się sparzyć, bo wierzę w karmę a ja niestety bardzo skrzywdziłam poprzedniego partnera. I to co złe może do mnie wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ty pierniczysz
nie przesadzaj :-) skrzywdziłas go bardzo? czy po prostu odeszłaś? wbrew pozorom ludzie którzy odchodzą nie rania, a jedynie wyświadczają przysługę. Czy uważasz, ze gdybyś z nim została bez uczucia, bez pragnienia, bez przyszłosći to mniej byś go skrzywdziła? ;-) Byłas uczciwa, odeszłaś i już. Karma się nie przejmuj! no chyba, ze wymordowałaś pół jego rodziny, a na odchodne przypalałas go rozpalonym żelastwem... Możesz zaproponować wyjście na miasto, ale jak on tego nie lubi, to moze nie czuć się komfortowo. ja np.nie cierpię siedzieć w lokalach, gdzie jest pełno udzi, gwar, szum ble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kombaktu
Ja też nie lubię takich typowych barów czy czegośtam, ale uważam że na pierwszą randkę to tylko na mieście... Na wszelki wypadek, jakby okazał się jakimś świrem. :) Trzymajcie kciuki czy coś, zaraz będę do niego dzwonić:) A co do mojego byłego to go skrzywdziłam. Długo udawałam, że jest między nami OK, a w tym czasie ja już sama godziłam się z tym, że odejdę. Odnawiałam stare znajomości z koleżankami, pojawiałam się sama na mieście, odrestaurowałam sobie mój stary pokój u rodziców. Także jak przyszło co do czego to ja z dnia na dzień się wyniosłam i miałam gotowe nowe życie. A on jest w fatalnym stanie, podobno mnie nienawidzi, nie chce ze mną mieć nic wspólnego. Takie to trochę dziecinne, ale niestety tak to wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×