Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaaa masakra

Jeszcze raz- nerwica czy tarczyca czy co???

Polecane posty

Gość aaaaa masakra

Witajcie! Proszę wybaczyć ale zapodaję ten temat jeszcze raz na głównym forum. Chodzi o mojego męża. Zaczęło się ponad rok temu od szybkiego męczenia się, kołatań serca, braku sił na proste czynności i mroczków przed oczami. Potem doszły bóle karku, drętwienie przedramienia i bezsenność. Pogorszył się jego nastrój- ma stany depresyjne, czasami płacze bez powodu, jest zamyślony. Ogólnie ma worki pod oczami a same oczy wyglądają tak jakby ciągle płakał! Potem zaczęło mu dzwonić w uchu, a następnie uciskało go coś w gardle. Zaczęliśmy chodzić do lekarzy. W skrócie : laryngolog po wnikliwych badaniach stwierdził że mąż jest zdrowy- ma jakieś niegroźne białe plami na gardle, rtg klatki piersiowej bez zmian, tomografia ok, wyniki morfologii krwi ok. Neurolog stwierdził że ma nerwicę. Dostał jakieś leki ale było jeszcze gorzej. Udaliśmy się do endo. USG ok, poziom tsh, ft3 i ft4 w porządku , ale anty-TPO podwyższone 3 razy! Jest to jedyny trop wśród badań. Endo powiedziała żeby wrócił za 3 miesiące bo choroba się dopiero rozwija - szczyt!! Mąż czuje się jeszcze gorzej, szukamy innego endo ale myślimy też o psychologu. Czy jest sens powtarzania badań krwi po raz 5 w przeciągu 3 miesięcy? Kochani! Patrzę na niego i widzę nie tego samego człowieka co kiedyś! Już nic go nie cieszy! Z dnia na dzień coś go boli, jak nie ręka to gardło, to znów jest zmęczony to nadmiernie poci! Ostatnio nawet stwierdził że wypadają mu włosy i twierdzi ze się czuje tak jakby był pijany! Z natury jest spokojnym człowiekiem i rzadko się denerwuje, ale brak diagnozy od ponad roku powoli go wykańcza! A ja czuję się taka bezradna A przed nami całe życie bo mamy po niespełna 30 lat! Masakra!! Błagam o poradę wszystkich innych którzy przeczytali naszą historię. Bo to męża choroba, ale nasze życie.. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssp
Witam.mam bardzo podobnie,mam 25 lat,od 4 lat lecze sie na nerwice,ale jeszcze dotąd żaden lek do końca mi nie pomógł,raz było lepiej raz gorzej,w koncu zmieniłem lekarza byłem dopiero na jednej wizycie ale całkiem inne podejscie widze,na ogół predstawiałem objawy i mówiono mi że to zapewne nerwica,zeby się nie załamywać brać leki i przejdzie.Tutaj chociaż zaczęto od skierowania mnie na badania,oprucz tego że widze w jakim stanie jest moja wątroba po 4 latach brania świństwa(jakbym 20 lat wóde ładował) widze trop w postaci niskiego tsh i wysokiego ft3 tarczycy.przez ten okres przybrałem na wadze jakies 15 kg,kręci mi sie w głowie,zatyka mi uszy jak nawet z małej górki zjeżdżam aż się w głowie kołuje jakby błędnik szalał,budze sie rano i juz jestem zmęczony,nic mi sie nie chce (a chciałbym chcieć;p), poce sie jak dzik,dosłownie sie ze mnie leje szczególnie jak jest troche cieplej,widze raz jakby przez mgłe niewyraźnie a raz mam pełno mroczek przed oczami,i często jakiś światłowstręt,nawet w pochmurny dzień razi mnie w oczy.do tego dochodzą jakby stany lękowe,poczucie zagrożenia,że zaraz zemdleję,czasami nie daje rady prowadzić samochodu,nawet dojechać do pracy czasem sie nie da.bywa że cały drżę ,jak jakaś delirka alkoholowa i nie moge się na niczym skupić,szczególnie w pracy.już miewałem kilka załamek z tego powodu że nie wiem co mi jest i nie wiem jak sobie pomóc,dosłownie właśnie potrafiłem usiąść i płakać.z takich dolegliwości o charakterze nerwicowym mam jeszcze takie stany jakiegoś niepokoju,sam nie wiem jak to nazwać gdy jestem w dużych zbiorowiskach ludzkich,w markecie,galerii, na targowisku gdzie jest szum i rumor,wtedy też widze wszystko tak jakbym film oglądał ze swojego życia zamiast w nim uczestniczyć.Mam nadzieje że zmiana lekarza jakoś mi posłuży z poradzeniem sobie z problemem,musze tylko umówić się na kolejną wizytę i przedstawić wyniki badań,może ta tarczyca to jakiś ważny trop? Jeśli ktoś przeżywał caś podobnego proszę o podzielenie się opinią,jak sobie poradził,co zdiagnozowano. Droga aaa masakro,powiedz mężowi że nie jest sam,musimy mieć nadzieje bo nic innego nam nie pozostało.jak sie czegoś dowiem o swoim przypadku postaram sie podzielić tym z wami. Trzymajta sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×