Najpiękniejsza bajka z mojego dzieciństwa

Nawet nie wiem jaki nosiła tytuł. Opowiadała o bardzo biednej rodzince: mamie i dwójce dzieci. Pamiętam tyle z tej bajki, że mama dała dzieciakom na dobranoc chleb i coś gorącego do picia (mleko?). Chleb okazał się czerstwy i twardy, mama zaszlochała a dzieciaki wpadły na pomysł moczenia chleba w mleku. Następnie poszły spać a w nocy przyśniła się im kraina w której słodycze rosły na drzewach, krzaczkach itp. Czy ktoś z Was zna tę bajkę? Kojarzycie tytuł? Bajka była naprawdę bardzo urocza i wzruszająca. Postacie narysowane podobnie jak w bajce o marynarzu Popeye'u.