Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona8622

pierwszy dłuższy związek i wątpliwości...pomóżcie

Polecane posty

Gość zmartwiona8622

Hej od razu przepraszam za długi post, ale chce wszystko jasno wytłumaczyć.Jestem w związku od 1,5 roku. Kochamy się i ogólnie jest nam ze sobą dobrze, ale od samego początku martwi mnie pewna kwestia. Zauważyłam, że jego też. Ostatnio nawet o tym rozmawialiśmy, ale nie za bardzo wiemy jak możemy sobie pomóc. Chodzi o to, że od początku niewiele ze sobą rozmawiamy tak właściwie. Na początku oczywiście było sto pytań do, ale ten etap bardzo szybko się u nas skończył. Chyba nigdy nie mieliśmy tak, żeby przegadać ze sobą kilka godzin. Teraz właściwie piszemy/rozmawiamy o tym co się u każdego z nas działo w ciągu dnia, o naszych planach na przyszłość, o tym co nas zdenerwowało w ciągu dnia. Nic poza tym. Jakiś czas sobie to tłumaczyłam tym, że on pracuje po 12 godz na dobę i praktycznie niewiele się u niego w tej pracy dzieje. Czasami coś ktoś odwali, zdenerwuje go i tyle. Ja studiuję zaocznie, ale niewiele mówię o uczelni bo też niewiele się tak właściwie dzieje, a też o wszystkim nie mogę mówić bo on nie był na studiach i często nie wie o co chodzi. Nie pracuję bo nie mogę znaleźć pracy. Dodam, że to jest niestety związek na odległość w zasadzie bo on pracuje za granicą i np. w Polsce jet 10 dni a tam 2 miesiące. Inaczej jest zimą (bo on jest tutaj) i w wakacje (bo zazwyczaj udaje mi się jakiś czas pracować tam gdzie on i mieszkać z nim). Wtedy jest trochę lepiej. Ale jak słyszę, że czasami para jest ze sobą długo i nie może się nagadać i ciągle ma tematy do rozmowy to... po prostu mam wtedy wątpliwości czy to na pewno ten :-( kocham go strasznie i wiem, że on mnie też ale ...:-( doradźcie coś proszę. Napiszcie jak jest u was w związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrożb Alexander
tarot mówi że powinnaś mu obciągnąć z połykiem przy najbliższej okazji by zaczęło wam się układać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xenna X
wydaje mi się a miałam kilka dłuższych związków że to niezbędne żeby mieć o czym rozmawiać, oczywiście każdy ma prawo też pomilczeć ale nie może to być cisza niezręczna, to moja definicja dobrej relacji, czy to przyjaźni czy miłości może zbyt wiele was dzieli i różni, nie wiem, nie znam was ale miałam taki związek, że niby bylismy na jednakowym poziomie itd a tematy szybko nam się kończyły, nienawidziłam pisać z nim smsów bo nie miałam mu co napisać, rozstaliśmy się po pół roku i tak z perspektywy sądzę, że byliśmy ze sobą aby nie być samemu, na szczescie w porę zrozumielismy, że to kiepski plan na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawena niver
ja dużo rozmawiam z moim facetem, zawsze mamy sobie coś do powiedzenia a jak się dzień czy dwa nie widzimy to nagadac się nie możemy, noc nas zastaje a my dalej gadamy, śmiejemy się, coś razem przezywamy, bez tego byłoby pusto, przeciez bedziemy się starzec, sex będzie miał mniejsze znaczenie a przyjaźń i wspólne zrozumienie pozostaną, to ważne nie wiem dlaczego u was jest inaczej, może jakieś mruki z was zamkniete a może po prostu nie nadajecie na wspólnych falach, jak to się kolokwialnie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
dziękuję :-) ale właśnie o to chodzi, że my jesteśmy do siebie bardzo podobni np. jeżeli chodzi o poglądy, podejście do życia. Tylko np.on lubi sport a ja ma "dwie lewe nogi", ja uwielbiam czytać i rozwiązywać krzyżówki itp. a on nawet tego nie spróbuje. Ale staramy się szukać kompromisu jeżeli o to chodzi. Walczymy, ale czasami mam straszne wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
:-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala ja 90'
Opowiem Ci swoja historie poniewaz mialam podobnie. Majac 16 lat zwiazalam sie z chlopakiem o dwa lata starszym, bardzo sie kochalismy bylismy ze soba 5 lat i jesli mozna tak powiedziec w dorosle zycie wchodzilismy razem (wspolne wakacje, wyjazdy, mieszkalismy w jednym miescie wiec duzo czasu spedzalismy ze soba) jak w kazdym zwiazku byly lepsze i gorsze dni.. Niestety przyszlo nam studiowac w innych miastach wiec nasz kontakt z czasem zaczol sie pogarszac, tak jak w Twoim przypadku spotykajac sie po jakims czasie nie u mielismy sie nacieszyc soba ale po jednym, dwoch dniach wspolnych tematy zaczely sie nam konczyc takie sa skutki zwiazku na odleglosc. Dzis i ja i on jestesmy w zwiazkach, lecz kiedy sie spotykamy co jakis czas dzieje sie ze mna cos co trudno mi opisac, czuje sie przy nim wspaniale, kiedy mowi do mnie tak, ze prawie mnie hipnotyzuje, kiedy bierze na rece i caluje. Bardzo chcieli bysmy byc ze soba, mogli bysmy poswiecic swoje zwiazki ale to nie mozliwe poniewaz po studiach pozostalismy w miastach do ktorych sie rozjechalismy i oboje wiemy, ze zwiazek na odleglosc nie ma szans przetrwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
a gdybyś wiedziała, że to kwestia np. roku? Myślisz, że warto przeczekać? Bo mi został rok studiów a potem mam nadzieję, że będziemy razem tam jeździć do pracy. Nie cały czas bo pewnie nie wytrzymam tam pracować prawie cały rok ale często będziemy razem. Wiem, że na dłuższą metę taki związek nie ma sensu, ale daliśmy sobie rok na unormowanie tej sytuacji. Albo razem będziemy tam albo on będzie musiał wrócić tu. Tylko martwię się co będzie później. Siostra mówi, że jak oboje będziemy pracować i/lub dzieci się pojawia to będziemy tęsknić za tą nudą. Tylko nie wiem czy to o to chodzi. Bo dzieci też kiedyś dorosną, a też chodzi żeby być razem a nie obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
a gdybyś wiedziała, że to kwestia np. roku? Myślisz, że warto przeczekać? Bo mi został rok studiów a potem mam nadzieję, że będziemy razem tam jeździć do pracy. Nie cały czas bo pewnie nie wytrzymam tam pracować prawie cały rok ale często będziemy razem. Wiem, że na dłuższą metę taki związek nie ma sensu, ale daliśmy sobie rok na unormowanie tej sytuacji. Albo razem będziemy tam albo on będzie musiał wrócić tu. Tylko martwię się co będzie później. Siostra mówi, że jak oboje będziemy pracować i/lub dzieci się pojawia to będziemy tęsknić za tą nudą. Tylko nie wiem czy to o to chodzi. Bo dzieci też kiedyś dorosną, a też chodzi żeby być razem a nie obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak u innych, ale ja z moim facetem od pierwszego spotkania nie mogliśmy się nagadać. Nie wiem o czym my tak pieprzymy bez przerwy :P, ale fajnie nam tak. Jak wy nie potrzebujecie cały czas gadać i dobrze wam z tym, to się nie przejmuj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala ja 90'
Mhm, rok to nie az tak dlugo.. Kiedy jestescie razem i koncza sie wam tematy, moze warto bylo by cos zrobic zeby zabic ta monotonie? nie wiem, powinien gdzies Cie zabrac zajac Cie czyms, wyskoczyc gdzies razem ze wspolnymi znajomymi;) Moze oddalacie sie od siebie przez bariere jaka jest odleglosc? i czesto tak jest, ze kiedy dlugo sie z soba nie widzi to w pierwszych chwilach jest super, pozniej podekscytowanie opada i musi minac troche czasu w ktorym bedziecie spedzac ze soba duzo czasu. Byc moze problem sam zniknie bo bedziecie blizej fizycznie i psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
no własnie bym chciała wiedzieć o czym tak pieprzycie :-P własnie o to chodzi, że czasami nam to przeszkadza :-( ale hm potrafimy do siebie pisać 50 smsów dziennie jak tam jest czasami tylko że ciągle o tym samym praktycznie...ach nie wiem może my za dużo oczekujemy? wiem, że niektórzy piszą do siebie parę smsów dziennie i tyle. Pogubiłam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala ja 90'
Ale calkowicie Cie rozumiem i znam to uczucie, kiedy nie ma sie komus bliskiemu o czym napisac i porozmawiac.. To jest frustrujace i smutne bo osoba z ktora sie jest w zwiazku powinna byc oparciem i to z nia powinno sie dzielic smutkiem, radoscia itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
50 smsów dziennie? Ło matko. Ja z moim piszemy góra 1 dziennie :D a jak się spotkamy, to raz gadamy jak najęci, a innym razem milczymy i też jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
---> do mała wiesz mi głównie chodzi o ten czas, gdy on jest tam. Tutaj już kombinujemy. Mamy zaplanowane wczasy, objazd po mojej rodzinie bo jej nie zna, jakiś basen, sport bo oboje chcemy się odchudzać. Tylko wszelkie wyjazdy atrakcje kosztują niestety, a my staramy się oszczędzać, żeby nie musiał tak długo wyjeżdżać A potem mam nadzieję, że z nim pojadę :-) a tam tylko praca jedzenie sprzątanie, chwila rozmowy, prysznic, przytulania się i spać. Nie ma kiedy się znudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala ja 90'
W takim razie nie masz problemu:) i nie oszczedzajcie za duzo, to co zobaczysz w rzyciu tego Ci nikt nie odbierze. Ja z tym chlopakiem z ktorym bylam 5 lat zwiedzilismy wiekszosc krajow europy i nie tylko, wspomnienia sa wspaniale:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
---> mała dzięki :-) podniosłaś mnie na duchu :-) w sumie to my też stwierdziliśmy, że oszczędzanie oszczędzaniem ale żyć trzeba :-) więc trochę oszczędzamy a trochę się bawimy też :-) tylko ostatnio nic z tego nie wyszło bo wrócił do domu ze zbitymi żebrami wiec siedział w domu bo chciał szybko wydobrzeć a potem poszedł grać w piłkę i naciągnął sobie staw skokowy :-( a szef już dzwonił że ma wracać do pracy :-( to zaraz do lekarza a ten mu mówił że jak chce szybko wracać do pracy to siedzieć w domu i jak najmniej chodzić :-( z wszelkich wyjść, planów nic nie wyszło przez to a kasa się bardzo szybko skończyła też.Trzeba było pożyczyć na wyjazd dla niego i życie nawet :-( Strasznie nerwowi przez to byliśmy. On to pod koniec to prawie po ścianach chodził z nudów. Ja za dużo nie wychodziłam bo mnie sumienie gryzło, że go samego zostawiam. Ale daliśmy rade bez kłótni nawet :-) a jak ciężko było się pożegnać po tym miesiącu jak tutaj był. Zwłaszcza, że jechał jeszcze obolały :-( ale to nawet wzmocniło w pewnym sensie nasz związek :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak pomyślałam
dziwne jesteście! co to ma być telenowela klan? głupie dziwki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona8622
nikt ci nie każe tu wchodzić i tego czytać więc jak się nie podoba do spier*alaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×