jak poradzic sobie z nieuczciwa ekipa remontowa

byla umowa slowna na cene, zakres i czas wykonania remontu, ekipa ociaga sie i przedluza,oni chca zostawac sami w domu a ja do pracy, ale sobie czegos takiego nie wyobrazam zeby ich samych zostawiac, no a branie urlopu zeby ich pilnowac to po piersze strata mojego urlopu , a po drugie szefostwo krzywo patrzy zebym brala wiecej co ja mam z nimi robic? jestem sama baba, pomyslalam zeby ich postraszyc ze za kazdy dzien zwloki bede placic mniej, co myslicie ? po prostu rece mi opadaja doradzcie cos

powiedz ze umawialiscie sie inaczej i jezeli nie skoncza w najblizszym czasie to zapłacisz im tylko czesec pieniedzy za wykonana robote

ale ile im ucinac za dzien zwloki ? nie mam pisemnej umowy :/ to jest dwoch facetow, a ja sama baba, nie chce zeby mi cos spitolili

moja ciotka tez ma ten problem i placze juz 3ą godzinę. wszystko rozbabrali i poszli. ja skonczylam generalny remont 2 mies temu i MAM SERECZNIE DOSYC. wiem co przezywasz

rossaverdera ---> sa jakies sposoby na takich ludzi ?

ja bym wyliczyla ile jest warta ich dotychczasowa praca i zapłacila połowe tego, skoro ty mozesz czekac dwa razy dłuzej albo i wiecej az łaskawie skoncza to i oni moga wziasc polowe tego na co sie umawialiscie.

weź przestań z ta samą babą sama baba i sama baba jak jesteś taka sama baba, to trzeba było nie zaczynac remontu, a nie teraz biadolić zachowaj sie raz jak normalny człowiek, opieprz obiboków, wyznacz nowy, ale nieodległy termin i zapowiedz karę pieniężną za każdy dzień zwłoki to chyba nie jest jakaś wielka filozofia, nawet dla takiej "samej baby" jak ty?

mysmy tez mieli umowe słowną a jak dzwonilam do urzędnika ochrony konsumenta powiedzieli ,że pierwsze co sie robi to umowe SPISUJE na papierze. dosyc co unas porobili podwieszane sufity to jeszcze krzywo, sciany mialy byc prosciutkie (gipsowe) to po pomalowaniu okazalo się ze jest masakra na scianach. ja jestem w ciazy i stracilam tyle nerwów na ten remon ,że Ci mówie. A ,,ekipa" rozgrzebala robote i poszla robic gdzieindziej dach , bo tam im niby zaleje deszcz. no jak tak mozna ... czekalismy, czekalismy, w koncu mąż sam dokonczyl reszte a oni pieniedzy nie zobaczyli i nie zobaczą.