Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taki tam młody chłopak

Warto trwać w czystości do małżeństwa? Mieszkać razem czy osobno z dziewczyną?

Polecane posty

Gość taki tam młody chłopak

Miałem różne na to poglądy. Natrafiłem na ciekawą audycje w której poruszany był temat czystości, poszanowania dziewczyny w związku. Autor : dr Jacek Pulikowski, w tych audycjach nakreśla w kilku punktach, jakie mogą byc skutki współżycia przed ślubem z jednym czy kilkoma partnerami. Dla mnie te audycje zupełnie zmieniły punkt widzenia. Proszę posłuchać: 1 Audycja Razem czy osobno? Autor: dr Jacek Pulikowski http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=26199 Czas: ok 1,47h 2 Audycja Audycja dla młodych: Czas wzrastania Autor: dr Jacek Pulikowski http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=21013 Czas: Ok 1,54 h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lulająca
Jeśli to nie prowo, to odpowiem.... Ja jestem z narzeczonym 6 lat, teraz mieszkamy razem, nie przysięgaliśmy czystości, jeśli oboje się kochacie i sobie ufacie to seks będzie dopełnieniem szczęścia, ale decyzja należy do was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma chyba nic gorszego,jak po slubie dowiedzieć się że nie pasujecie do siebie... potem są rozwody,zdrady...a po co? w imię czego? moim zdaniem przed ślubem powinno się sprawdzić czy i w sprawach sexu do siebie pasujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warto przeczytać tekst
Fragment konfrencji dr Jacka Pulikowskiego Czemu więc chce się zniszczyć sferę seksualności i pokazach ją w krzywym zwierciadle?Otóż jak nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o kasę. Na tym, aby rodziny się rozpadały, aby młodzież zaczynała wcześniej współżyć i aby małżeństwa się wzajemnie zdradzały. Ale jak do tego nakłonić tyle ludzi, co zrobić, aby na nich zarobić? Sprawa jest prosta trzeba podać pewne informacje pod płaszczykiem prawdy. Dziewczyny lubią jak się im szepcze piękne rzeczy, szczególnie jak to robi chłopak. Dziewczyny też są dużo bardziej podatne na manipulacje i presje otoczenia niż chłopcy, wiedzą o tym doskonale chcący na nich zarobić, dlatego działają z ukrycia i w sposób skomplikowany, ale i profesjonalny. Dziewczynom w wieku rozwoju (12-15) lat podsuwa się „specjalistyczne pisma typu Filipinka czy Bravo Girl, które chcą jak zawsze pomóc nastolatkom, a przy tym nieźle zarobić. Szepczą one w swoich artykułach, że ten wiek to bardzo dobry czas na rozpoczęcie inicjacji seksualnej. W publikowanych listach do redakcji Kasia lat 15 opisuje dokładnie jak to się z Antkiem spotkała pod prysznicem i jak było extra. Wszystko to ma na celu uzmysłowienie przykładowej Zosi (lat 17) że ona jest nienormalna, bo norma jest inna, jest opóźniona! Takie dziewczyny często, więc na siłę szukają mężczyzny, aby dzięki temu pierwszemu razowi stać się wreszcie „normalną dziewczyną bez kompleksów. Teraz chłopcy. Jak powszechnie wiadomo mężczyźni to wzrokowcy. Im się nie umieszcza w pismach długich artykułów czy listów, bo i tak by nie przeczytali. Im się daje zdjęcia, ale nierozebranych panienek, bo takie to tylko dla zboczeńców. Mówi im się, że ta piękna, szczupła i trochę tylko rozebrana pani ma być ich obiektem uwielbiania. To jest sztuka, którą trzeba kontemplować, nic więcej. Jednak lekko ubrana pani okazuje się bardziej podniecająca niż goła, niby wybiera się mniejsze zło, a jednak większe. Zdjęcia rodzą przyjemne uczucie podniecenia, z którym mężczyzna się zaprzyjaźnia. I tu pojawia się problem. Nikt nie mówi dziś o psychologicznym prawie znużenia, które mówi, że ten sam bodziec z czasem wywołuje mniejszą reakcję. Aby więc utrzymać pożądaną reakcje (podniecenie), trzeba zwiększać natężenie bodźca. Wtedy taki chłopak traci wolność i już go mają. Zaczyna, więc kupować pisma z coraz mniej ubranymi kobietami, później zaczyna sam sprawiać sobie przyjemność, stąd szybka droga do szybkich i niezobowiązujących spotkań z różnymi dziewczynami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna wiocha
ten artykuł to chyba dla dzieci a nie dla dorosłych ludzi, którzy myślą o małżeństwie. W dzisiejszych czasach chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie zakłada rodziny w wieku lat 20. Najpierw się kształci, potem szuka dobrej pracy aby mieć jakiś start a potem zaczyna myśleć o rodzinie w okolicach 30. I co, czekać z tym tyle lat? Ja rozumiem, że dwudziestolatki mogą poczekać ten rok czy dwa bez współżycia, starsi najpierw poznają się przez kilka lat a potem rodzinę zakładają. A brać ślub wyłacznie dla seksu? To tylko kościół mógł wymysleć coś takiego :) Właśnie, chodzi o kasę. Bo ślub w kościele kosztuje. I to coraz więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram, artykuł to jakiś chyba żart. Moim zdaniem seks powinno się zacząć uprawiać w okolicach 18 lat. Wiadomo, ciało już i u 14 letnich potrafi doznawać. Wtedy też proponuję samoodkrywanie granic i możliwości swojego ciała. Potem łatwiej to wykorzystać w zbliżeniu. Co do czystości przedmałżeńskiej to nie polecam. Fascynacje ciałem innych lasek i tak nadejdzie (można to pohamować) a jak już tu ktoś wspomniał bardziej boleć będzie, jak po ślubie się odkryje, że nie pasujecie do siebie. Wtedy deprecha 100 %. Znam taki przypadek z otoczenia (rodzina katolicka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam ...
warto czekać w czystości :) dzięki temu między dwojgiem ludzi zaczyna się budzić nowe głębsze uczucie coś czego nie można osiągnąć poprzez egoistyczne zadowalanie swoich potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam ...
a część z tych osób naśmiewających się i krytykujących nawet nie zdążyła odsłuchać... warto to zanim się coś skrytykuje najpierw wysłuchać WSZYSTKICH argumentów nawet tych z którymi się nie zgadzamy a dopiero później zabierać głos. ps - nie ma nic głupszego jak być "trendy" i robić coś wbrew sobie z tego tytułu że większość dziś współżyje przed ślubem i nie ma większego głupca niż ten który uważa że tylko ja mam rację i tylko takie życie jak ja żyję jest normalne i naśmiewać się z tych ktorzy żyją lub chcą żyć inaczej. Naszczęście jesteśmy różni i to jest piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
oxana120 "nie ma chyba nic gorszego,jak po slubie dowiedzieć się że nie pasujecie do siebie... potem są rozwody,zdrady...a po co? w imię czego? moim zdaniem przed ślubem powinno się sprawdzić czy i w sprawach sexu do siebie pasujecie" :D śmieszne - bo to co napisałaś to komplena bzdura - ludzie obecnie ze sobą uprawiają seks przed ślubem i to na luzie a rozwodów i zdrad jest cała masa a sprawdź statystyki: - statystycznie więcej rozwodów i zdrad jest wśród tych małżeństw które przed ślubem uprawiali sex niż u tych którzy żyli w czystości. wiesz dlaczego tak się dzieje- bo ci drudzy potrafią poświęcić się dla drugiej osoby wzajemnie na siebie czekają i to nazywamy miłością natomiast ci pierwsi kiedy przychodzą pierwsze problemy padają jak muchy bo nic silnego ich nie łączy, nic nowego też ich nie czeka d..a jak d..a a wzrasta chęć własnej satysfakcji o partnerze się nie myśli więc najwięcej małżeństw się rozpada tych co przed ślubem się "poznawali"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
Wierzcie mi wiem co mówię.Ja 50 lat czekam na tego jedynego i wiem,że warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
i po co sie podszywasz czekałam sama lat 26 i było warto, później czekaliśmy oboje i to co się czuje jest po prostu nie do opisania i to jaka niesamowicie silna więź powstaje. dziś nie zakładam topików -on mnie zdradza albo on nie chce się ze mną kochać. Nie mam z tym problemów seks jest namiętny, gorący i pełen uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> "mortmori" (ta pierwsza a nie podszyw) - Już kiedyś ktoś mnie tymi statystykami rozwodów chciał gębę zatkać ale mi ich nie pokazał. Może Ty, kochana, masz te statystyki? Bo chętnie bym je poczytał i sprawdził. Niestety, wiem że takowe nie istnieją, ale dam Ci szansę, nawiedzona niewiasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli ludzie sie kochają, chca byc ze sobą, nie wiem, naparwde nie wiem po co czekac? czy DOPIERO zawarcie zwiazku małzenskeigo warunkuje pojawianie sie tej bliskosci wynikajacej z seksu :O?? to jakis absurd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
należymy z moim obecnym mężem do świadków jehowy i będziemy zbawieni a wy nie rozwiązłe świnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
YOU WELCOME!!! tak na szybko - to tylko część badań - dalej szukaj sam leniu :D Nie tylko świadectwa. Także badania: 1) "Potwierdzają to badania polskie, z których wynika, że bardziej satysfakcjonujące relacje posiadają małżonkowie w porównaniu do par kohabitujących z tym samym stażem, co badane małżeństwa (I. Janicka, Kohabitacja a małżeństwo w perspektywie psychologicznej, Łódź 2006)." 2) "Badanie pokazują, że liczba rozwodów jest wyższa wśród osób, które żyły ze sobą przed ślubem." (Shervert H. Frazier, Psychotrendy (Psychotrends) (New York: Simon & Schuster, 1994), str. 106) 3) Prawie połowa zwiąków konkubenckich trwa do roku (amerykański badacz, M. Castells (The Power of Identity, 1997) 4) Badania Scotta Stanleya - jest psychologiem na Uniwersytecie w Denver "W lutym tego roku Stanley przebadał wraz z innymi naukowcami 1050 zamężnych osób pod kątem plusów i minusów bycia razem. Odkrył, że 19 procent ankietowanych, którzy mieszkali z sobą przed ślubem, w pewnym momencie zaczęło mówić o rozwodzie. Natomiast w przypadku tych par, które wstrzymały się ze wspólnym mieszkaniem do zawarcia małżeństwa, wskaźnik ten wyniósł 10 procent." I dalej jest napisane o tym, że mieszkanie razem cementuje związki, także te, które są zagrożone oraz utrudnia decyzję o ewentualnym rozstaniu przed ślubem. (Artykuł z The Washington Post, cytowany za: http://partnerstwo.onet.pl/1571191,4704 ... tykul.html ) 5) "Z brytyjskich badań wynika, że prawdopodobieństwo rozpadu konkubinatu jest czterokrotnie wyższe niż rozpadu małżeństwa." "Zdaniem dr. Tomasza Ochinowskiego, psychologa społecznego z UW, konkubinat daje znacznie mniej szczęścia niż małżeństwo." "A większość konkubinatów według różnych badań nie trwa dłużej niż 5 do 8 lat." "Obserwacje potwierdzają badania naukowe. Małżeństwa, które mieszkały ze sobą przed ślubem, rozwodzą się częściej niż małżeństwa, które wcześniej nie kohabitowały. Amerykanie Mike i Harriet McManus w książce "Życie razem: mity, zagrożenia i odpowiedzi" przytaczają następujące dane: w 1970 r. 6,8 proc. rozwodzących się małżeństw żyło razem przed ślubem. W 2005 roku liczba ta wzrosła do ponad 20 proc." "Dr Tomasz Ochinowski: Paradoksalnie, konkubinat stwarza trudności w życiu seksualnym. W małżeństwie harmonia seksualna ma charakter "fakultatywny". Jest czynnikiem, który przeciwdziała samotności i nudzie. W konkubinacie staje się niejako przymusem, w przeciwnym razie "szuka się gdzie indziej"." źródło: http://wiadomosci.onet.pl/1498581,2679,1,kioskart.html ponadto z mojego własnego otoczenia też to zauważam - znajomi ze szkoły, pracy itd... nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
jak widać kogoś bardzo boli to co piszę - prawda kole w oczy stąd te podszywy :) podszyswaj się dalej jak nie masz co robić :) mam swoje wartości i ich nie zmienie :) ciebie do nich nie nakłaniam ale widać coś cię tak boli że nawet nromalnie i otwarcie nie potrafisz rozmawiać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
I przebudźcie się i czytajcie strażnicę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 lat i czytać
ze zrozumieniem nie potrafi... nie opowiadam się po żadnej ze stron,ale gdzie tam jest napisane o współżyciu płciowym???? lubisz malować świat po swojemu co? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że WARTO trwać w czystości. Wszystko procentuje po ślubie. Pary które poznały się dogłębnie i współżyły przed ślubem, szybciej sie sobie nudzą, przeżywają kryzysy, zdrady itp. Pary które zachowały czystość, potrafią się cieszyc sobą a nie tylko sexem, są sobie wierne itp. Jest mnostwo za mogłabym pisać bez końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaahhahahahaha
Beatka s-k to w klasztorze macie neta?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc, kochana "mortmori" od samego początku naciągasz. Pozycja 1 porównuje małżeństwa i konkubinaty a więc nie odnosi się do par, które żyły ze sobą przed ślubem (a więc potem się pobrały). Pozycji 2 nie czytałaś a i ja nie mam do niej dostępu. Jest to tylko tytuł z literatury podanej do artykułu "CZY ISTNIEJE NADZIEJA NA TRWAŁE MAŁŻEŃSTWO?" z portalu kazdystudent.pl, który jest jawnie instytucją wyznaniową. nie uznaję tej pozycji. Pozycja 3 skreślona z tego samego powodu co pozycja 1. Pozycja 4 mówi o ludziach mieszkających ze sobą razem przed ślubem a nie uprawiających seks przed ślubem, o którym Ty pisałaś. Ponadto jest to cytat z cytatu z badań a nie żadna statystyka. pozycja odrzucona. Pozycja 5 - brak podania jakiegokolwiek pisanego źródła. Odrzucam. dalszej części podany jest cytat z pracy, która opisuje zmiany w zachowaniach ludzkich od roku 1970 do 2005 a nie porównuje zmiany postaw występujące w jednym czasie. Z tego powodu jest to cytat nie na temat. Odrzucam. W dalszej części mowa o porównaniu konkubinatu do małżeństwa co jest poza zakresem tematu (przypominam: pary współżyjące PRED ŚLUBEM). No więc mój leniuszku naukowy. Masz jakieś statystyki i badania czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do artykułu z "jejzdrowie.pl", mój ty leniuszku, to oryginalny artykuł mówi, że: "Sharing the same home can pressurise people into getting married for all the wrong reasons, according to scientists." [http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/5840263/Couples-who-live-together-before-marriage-more-likely-to-get-divorced.html] Więc to jest typowy przypadek "lost in translation". Więc przyczyną nietrwałości małżeństw, które mieszkają ze sobą przed ślubem jest to, że decydują się na małżeństwo (częściowo) ze względu na wspólny interes finansowy a nie ze względu na uczucia. Więc zamieniłaś przyczynę ze skutkiem. To nie wspólne mieszkanie przed ślubem jest przyczyną rozpadu małżeństwa ale małżeństwo jest niewłaściwym skutkiem mieszkania ze sobą przed ślubem (w pewnym - niewielkim procencie wypadków (wzrost z 12 do 20 procent nietrwałych związków). Ale niech Ci będzie - uznaję w 25%. Zaznaczam tylko, że nie ma tu mowy o współżyciu przed ślubem. Są jakieś inne badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
są podałam ci co na szybko na Twoje pstryknięcie podać mogłam jest tego znacznie więcej i miałam też wydania papierowe - czy mam wysłać pocztą ? kto się interesuje ten szuka i czyta a kto nie - czeka na gotowe - nie mam o to pretensji. Nie ma różnicy kto prowadzi statystyki - statystyka jest tylko statystyką a ponadto widać wśród moich znajomych, przyjaciół ... nie żyję "na księżycu" a to że żyłam w czystośći bo chciałam poczekać na mojego jedynego i to że później czekaliśmy razem żeby dać sobie wzajemnie szansę na rozkwitnięcie czegoś głębszego w naszych relacjach, to że zdecydowaliśmy się dla siebie wzajemnie poświęcić trochę by nasz związek wzrastał na fundamencie troski o dobro ukochanej osoby a nie w trosce o moją przyjemność i o moją zachciankę - NIE CZYNI ZE MNIE JESZCZE OSOBY NAWIEDZONEJ - ale jeśli tak uważasz to Twoja sprawa nie moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
i powtarzam czytaj strażnicę albo wybierz się na zebranie świadków jehowy to może się przebudzisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ekkk
żeby opierać się na danych statystycznych trzeba by poznać na jakiej grupie (czy reprezentatywnej) były prowadzone badania. Głupotą jest wierzyć, iż pary, które współżyły przed ślubem częściej się rozwodzą. Co ma piernik do wiatraka??? Ja nie wyobrażam sobie nie kochać się z osobą, którą kocham. Bo dla mnie seks to DOPEŁNIENIE miłości, cholernie ważny. Poza tym jest coś takiego jak dopasowanie seksualne- nie wyobrażam sobie tego nie "sprawdzić" przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mortimori
wielu z was myli brak współżycia przed ślubem z niechęcią obdarowywania taką cielesną miłością drugiej osoby lub że jest to złe. To nie o to chodzi - chodzi o to by przez czystość wyzbywać się własnego egoizu który jest zaprzeczeniem miłości. dzięki zachowaniu czystości ludzie mogą się znacznie lepiej poznawać w wymiarze duchowym, mentalnym być ze sobą, a dopiero później gdy przychodzi seks wiele zmienia się - miłość staje się pełniejsza i zaczyna się poznanie człowieka w innych aspektach. bo w życiu małżeńskim nie jest ważny tylko sex. obrazowo - auto żeby stało stabilnie musi stać na 4 kołach a nie tylko na jednym tak samo z małżenstwem równie ważny jest sex co uczucie, szacunek i inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×