wkurwiaja mnie te dekle co jęczą, ze matmy nie pozdawali.

dlaczego nie potraficie zrozumiec, ze matura nie jest zadnym zasranym obowiązkiem!? bo niestety, po 12 latach edukacji (gdzie w kolko klepia to samo) chciec się legitymować maturą jakąś wiedzę trzeba sobą reprezentować! i nie mowcie mi, ze inteligentna i zdolna osoba nie poradzi sobie z prostym tescikiem na 30%. przeciez to jest jakies zasrane minimum, ktore kazdy powinien z tej szkoly wyniesc jesli chce mieć maturę! moze w ogole matury niech nie bedzie, bo przeciez niektorzy sa slabi z polaka albo j. obcego! i jeszcze jedno. marne macie pojecie maturzysci o kierunkach humanistycznych, ktorymi sie tak zaslaniacie. b czesto sa tam jakies pojedyncze przedmioty matematyczne czy matematyczno-przyrodnicze. takze na co wy liczycie? :o