Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tasamaja

facet a uzależnienie

Polecane posty

Gość tasamaja
Nie powiedziałam, że go nie ma. Ale cały czas podkreślam, że nie robi tego często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamsonek
"Nie interesuje mnie tak naprawdę co jest bardziej szkodliwe. Szkodliwe jest jedno i drugie. I znam osobiście osobę uzależnioną całkowicie od marihuany i jest to wrak człowieka. Wypłukany z wszelkich emocji. Więc jednak szkodliwa jest i to nie mało." ale nie odpowiedzialas na moje pytanie. czy rownie przeszkadzaloby ci, gdyby twoj chlopak od czasu do czasu probowal alkoholu? psychicznie uzaleznia wszystko, od czekolady po opalanie. znam osoby tak uzaleznione od gier wideo, ze kompletnie zrujnowalo im to zycie, zniszczylo zwiazki. fakt jest taki, ze marihuana nie uzaleznia fizycznie. zeby nie bylo - nie pale marihuany bo jestem na trudnym scislym kierunku i nie sadze, zeby te dwie rzeczy byly kompatybilne. ale myslmy logicznie, a nie propaganda i emocjami. "marihuana jest podobnie szkodliwa co alkohol, a nawet bardziej." wybacz, wiekszosc badan prestizowych instytucji medycznych przeczy twojej tezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobietkaa27
nie cztałam wszystkiego - ale powiem ci ,że jak jestes młoda a on ciagle jara spadaj od niego- jak jara czasami tak dla relaksu to możesz z nim zostać ale pilnuj by nie zaczął kopcic tego swiństwa co drugi dzień bo to bedzie warzywo nie człowiek za jakis czas i będzie mu ciągle śmierdziało z japy-przekonasz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanka_pisanka
od czasu do czasu, to wszystko (prawie) jest dla ludzi. upić się też można od czasu do czasu. więc jak nie ma problemu, to niepotrzebnie piszesz... jak uciekł raz czy dwa w trawę to większych zmartwień bym nie miała, ale jak to jest regularnym lub coraz częstszym sposobem na radzenie sobie z problemami życiowymi to jest ćpunem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
chyba nikt nie ma nic przeciwko wypiciu piwa od czasu do czasu prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
nie wydaje mi się aby to było regularne a tym bardziej coraz częstsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanka_pisanka
no to po temacie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o częstotliwość tylko ten maleńki fakcik, że Twój facet ćpa bo sobie nie radzi z życiem, a to początek końca jego, Twoi marzeń i ogólnej sielanki. Poza tym okłamał Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
okłamał bo się bał. Wydaje Ci się być możne że go to nie tłumaczy. Może i masz rację jednak wiem ile się na ten temat nagadałam i jestem pewna że gdybym ja była w takiej sytuacji również bym mu się nie przyznała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamsonek
"chyba nikt nie ma nic przeciwko wypiciu piwa od czasu do czasu prawda?" no i po temacie. wspieranie sie alkoholem w ciezkich chwilach jest rownie, a nawet bardziej niebezpieczne, niz wspieranie sie tzw. "skretem" ze wzgledu na to ze alkohol wywoluje uzaleznienie nie tylko psychiczne, ale i FIZYCZNE. u osoby o slabej woli i psychice "piwko po ciezkim dniu" moze przejsc w 3,4,5,6 piwek, a potem wodeczke. no ale to jest ok, bo jest akceptowane kulturowo i legalne, prawda? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobietkaa27
fawila - a skad takie przekonanie,że to od razu koniec wszystkiego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
Tylko to się mija z tematem. Bo tam samo jak piwko może przejść w większą ilość tak samo i częstotliwość sięgania po tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
i z taką jeszcze różnicą, że to 'piwo' nie robi z człowieka tego co robi 'skręt'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
fawila w moim mniemaniu ćpanie ma się nijak do zażywania marihuany. Zawsze żyłam w przekonaniu, że ćpa to się narkotyki twarde a marihuanę można 'jarać' czy jakoś tak? a to chyba coś innego. Ale nie znam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanka_pisanka
fawila, ja nie ćpam wcale anie nie pije, ale jeśli raz czy dwa miał ciężki dzień i się odprężył trawką to nie robiła bym z igły widły. to jeszcze nie znaczy że to mu wejdzie w nawyk, ale owszem lampa ostrzegawcza by mi się włączyła. jeśli to nie jest często i ten facet o tym nie myśli już bo się ogarnął to nie ma i nie było sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamsonek
wytykam tylko pewna hipokryzje tego, ze tak sie martwisz o "skreta" dwa razy do roku, a nie martwisz sie o sieganie po alkohol. "i z taką jeszcze różnicą, że to 'piwo' nie robi z człowieka tego co robi 'skręt'" oczywiscie ze nie. przemoc i zachowania patologiczne po alkoholu sa o wiele czestsze, niz przemoc po wypaleniu marihuany. tak samo jak zatrucia i smierc po alkoholu sa tysiace razy czestsze, niz smierc po naduzyciu marihuany. jesli naprawde sie martwisz o chlopaka i chcesz mu pomoc KONSTRUKTYWNIE, uzywaj logicznych argumentow. wtedy on cie wyslucha i wezmie na powaznie, zamiast zbywania sie klamstwami. jesli chcesz do niego przemowic, doucz sie troszke na ten temat. dwa dobre argumenty w kwestii marihuany to: - jej nielegalnosc. kary za posiadanie sa wysokie i moga komus zniszczyc zycie. zapytaj go, czy chce podjac takie ryzyko, i czy warto. - zwiazany z jej nielegalnoscia kontakt ze srodowiskiem przestepczym (dilerzy to raczej specyficzny rodzaj czlowieka). czesto dilerzy beda chcieli upchnac klientowi inne narkotyki, a jesli ktos ma slaba wole i problemy, to moze skorzystac z okazji. a jesli siegnie po ciezsze narkotyki, no to po sprawie. - brak regulacji marihuany i jej jakosci. czasami kupujac marihuane moze sie natknac na swinstwo do ktorego ktos dodal srodkow chemicznych lub groznych narkotykow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamsonek
mialy byc dwa argumenty a wyszly trzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
do mnie takie argumenty by chyba nie trafiły. szczególnie ten pierwszy. Przecież jest duża szansa, że ujdzie mu to na sucho. Co do drugiego argumentu jeśli miał styczność z tym wcześniej to raczej wie jak to powinno wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanka_pisanka
@kamonek zgadzam się z trzema argumentami poprzedniczki, jednak obstaję przy swoim zdaniu, że traktuję zarówno alkohol jak i marychę jako duże założenia. nie sposób ocenić co jest groźniejsze. nie ma to też sensu. wiesz wogóle jak takie analizy się robi - poszczególnym "argumentom" przypisuje się wagi - więc wszystko jest względne - jeśli dla ciebie przemoc jest ważniejsza to powiesz że alkohol jest groźniejszy, jeśli dla mnie stan biochemiczny organizmu i wyniszczenie mózgu - to powiem że marihuana. wszystko co uzależnia jest złe. z resztą heroina też nie powoduje przemocy bo nie jest stymulantem czy zatem jest lepsza od alkoholu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanka_pisanka
*kamsonek, sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umpa lumpa
nie przeczytalam wszystkiego, bo doszlo do awantur. Na moje oko chlopak jest taki sam, jak i jego ojciec - sklonny do uzaleznien, ma slaba wole. Zapytaj go, czy jest szzczesliwy ze swoim ojcem? Czy chcialby byc taki, jak i on? Czy chcialby kiedys stworzyc szczesliwy dom? I potem pokaz mu, ze niewiele go rozni od ojca. Widzisz w nim potencjal, chcesz pomoc. Problem w tym, ze sama sobie z tym nie poradzisz, on, czy z toba, czy bez ciebie, bedzie cpal, bo nawet nie slyszy twoich prosb. Powinnas skonsultowac sie z jakims osrodkiem uzaleznien, dobrze byloby go wyslac do psychologa. Rozumiem, ze mu ciezko i niech ma w tobie oparcie, ale musisz byc twarda i nieustepliwa. Jesli po czasie zrozumiesz, ze jemu nie zalezy na terapii, na zerwaniu tego schematu "pije/cpam, bo jestem nieszczesliwy" - schemat jego rodziny, w ktorym czuje sie komfortowo, bo w nim wyrosl - to czas na odejscie. Uzalezniony czlowiek nigdy sie nie podniesie, jesli bedzie mial przy sobie tych, ktorzy mu wspolczuja. Podniesie sie dopiero wtedy, gdy zrozumie, ze juz wszyscy odeszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamsonek
"jeśli dla mnie stan biochemiczny organizmu i wyniszczenie mózgu - to powiem że marihuana. " Z tym, ze to nieprawda. nadmierne spozycie alkoholu wstrzymuje neurogeneze i uszkadza hipokamp. marihuana nie wykazuje tego dzialania, a niektore badania wykazuja, ze sprzyja neurogenezie. nie jest oczywiscie ZDROWA - to uzywka - i uszkadza krotkoterminowa pamiec, ale nie jest tak toksyczna dla mozgu jak alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
tak się cieszę, że w końcu pojawił się ktoś z konkretną radą, dość przejrzystą. Bardzo dziękuję, to mi trochę otworzyło oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
kamsonek czy kiedykolwiek widziałeś człowieka uzależnionego od marihuany? Który nie może bez niej żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasamaja
umpa lumpa ale z drugiej strony.. 'twarda i nieustępliwa' kojarzy mi się z tym żeby nie było sytuacji, że jak raz się kiedyś zdarzy to przymknąć oko. Ale wychodzi na to, że to tak jakby postawienie mu ultimatum. Albo ja albo tamto. A to nie jest żaden sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytanka_pisanka
brawo, ale nie wierzę, że od trawy zwiększa się inteligencja i zdolności umysłowe. nie zapominaj że jej uprawy nie podlegają żadnym przepisom, więc leje się na nie pesty i herbicydy - słowem wszystko co przyczynia się do wzrostu żniwa, a to są trucizny. jak mówię o marihuanie to myślę o gotowym produkcie który można kupić. no sorry ale do ziemniaków nikt nie dodaje wspomnianych substancji...wpływ alkoholu na organizm jest dość dobrze zbadany, a nad marihuaną poważne i kompleksowe badania są zaledwie od maks 20 lat prowadzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka19x
po głębokiej analizie tych trzech argumentów : Czemu ta marycha jest nielegalna? Jeśli jedyną jej wadą jest to że możemy iść siedzieć. Nielegalna powinna być nikotyna; narkotyk o wiele groźniejszy od alkoholu i marihuany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin84w
legalizacja marihuany rozwiązałaby wiele problemów społecznych i ekonomicznych naszego kraju. Jest to jednak mało prawdopodobne, spadłyby zyski mafii,niedouczone mochery zaraz zaczęłyby szczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamsonek
oczywiscie ze inteligencja sie nie zwieksza, to nie jest cudowny lek na mozg :) jezeli marihuana stymulowalaby neurogeneze do tego stopnia, mielibysmy lek na demencje. staram sie tylko dowiesc, ze alkohol jako taki jest jednak bardziej toksyczny dla mozgu niz THC. oczywiscie masz racje w kwestii pestycydow i herbicydow, ale ten problem moglby zostac rozwiazany legalizacja (wylacznie dla celow medycznych), regulacja i kontrola upraw. "kamsonek czy kiedykolwiek widziałeś człowieka uzależnionego od marihuany? Który nie może bez niej żyć?" mialam znajomego, ktory wypalal dziennie 10+ skretow, i to duzych. zaczal uzywac mniej wiecej w wieku 15 lat (masakra). ostatni raz gdy go widzialam, mial 26 lat. czyli 11 lat stalego, codziennego naduzywania. jego tolerancja na marihuane byla nieprawdopodobnie zawyzona, pamiec krotkoterminowa wyraznie zaburzona, a reakcje raczej spowolnione. nie byl to ladny widok, ALE: zapadlo mi w pamiec jedno - przez jakis tydzien nie mogl dostac marihuany. chodzil zdenerwowany, niezadowolony, mowil ciagle o tym jak bardzo chcialby zapalic. ale wiesz co? nie bylo zespolu odstawiennego, delirium tremens, psychozy itd. byl po prostu poirytowany i nieprzyjemny dla otoczenia, ale calkowicie funkcjonalny. bardziej funkcjonalny niz gdy palil trawe. wnioski wyciagaja sie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Van Helsing
marcin daruj sobie, to są argumenty ekonomiczne z dupy wzięte. jakbyś takich używał na studiach biznesowych czy ekonomicznych albo na takim poziomie analizował rynek to by cię wylali/nie zdałbyś/splajtowałbyś przychodzi taki kutas nie rżnięty i zaczyna dyskusję jaki to on mądry i aż dziwne że tak mało ludzi myśli podobnie do niego. człowieku masz zrytą banię. sorry, że tak w bluzgi, ale jak mówię durni ignoranci przyprawiają mnie o ból głowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×