Mam 30 lat i nic nie mam, a jestem facetem

"70% społeczeństwa w Polsce zyje na niższym statusie." Nie wydaje mi się. Jakaś, zapewne znaczna część społeczeństwa ma mniej niż autor... ale nie jest to większość.

Macie podstawowe warunki socjalno-bytowe i to jest już wielki plus. Gdzie jest powiedziane, że każdy musi mieć willę z basenem i mercedesa ?

"jak to mówią "za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć" No coś w tym stylu, ale powiem Ci jeszcze jedno. Bob Marley kiedyś powiedział, że "Kiedy byłem małym chłopcem, płakałem, że nie mam butów na stopach. Przestałem płakać, kiedy zobaczyłem dziecko, które płacze, bo nie ma stóp."

życia - kobiety - 6 lat temu sie rozwiodłem, od tego czasu sam - kasa- jedyne czego mi nie brakuje - własne mieszkanie lub dom - mieszkanie w warszawie o dom pod wawa - praca - jedyne co mnie trzyma przy zyciu - samochód - brak, jest prawie nowy włoski motocykl (zastepuje mi seks) - wykształcenie - średnie W gratisie ciężka depresja leczona od 2 lat

@ chociaz nie przegraliście - wyluzuj facet, też nie masz na co narzekać.

Macie jakieś pasje ? Pasja tez człowieka trzyma przy życiu, jakieś hobby ?

@ offerma - wartościowi to mamy być sami dla siebie, a nie dla kogoś. Osobiście wisi mi jak inni mnie odbierają. Jestem sobą i nic nikomu do tego.

i am what i am zamień się ze mną od kilku lat muszę się zajmować niepełnosprawną osobą nawet normalnie wyjść z domu nie mogę każdy dzień dobija mnie coraz bardziej ech :(

Jak bym miał milion to też by mnie to nie zmieniło, ale żyło by mi się lżej to fakt.

off nie masz nawet kawalerki swojej ?

ehh Offerma, jaka "wycena". Dalej patrzysz przez pryzmat jak Cię widzą inni.

w wieku 30 lat jeszcze ciezko w polsce odlozyc na mieszkanie ale w wieku 35-40 lat to juz jakies oszczednosci powinny byc poczynione plus kredyt i male M mozna kupic

a ja bym za ciebie wyszla

"sam o sobie to możesz myśleć co tylko chcesz jednak jeżeli jest w ogóle sens mówić o "wartości" to "wycena" musi być w miarę obiektywna czyli dokonywana przez "rynek". a to znaczy właśnie innych ludzi." Offerma ma w tym miejscu rację.

@ offerma - nie no stary, ja nie winduje swojej wartości do nie wiadomo jakiego poziomu. Dociera do mnie, że wyżej wała nie podskoczę. Ale umiem docenić to co mam w ramach średnio ustawionej poprzeczki. Wyżej skakać nie muszę, bo i po co ?

Ale po co mi ocena innych. Co mnie oni obchodzą, co ja ich obchodzę ? Jestem jaki jestem i nic nikomu do tego.

Podobny, Tobie ocena innych może być do niczego nie potrzebna ( i w sumie dobrze), ale obiektywnie rzecz ujmując Offerma z tym rynkiem ma rację.

Arystoteles powiedział, że "Ten człowiek jest wolny, który żyje dla siebie, a nie dla innych." i to mi się podoba

"uz jakies oszczednosci powinny byc poczynione plus kredyt" Kredyt najlepiej taki na 25 - 30 lat. Bo jak nie to co ludzie powiedzą? :D Nie ma to jak być uwiązanym na bankowej smyczy i memłać owoce życia.

Jeszcze jeden cytat mi sie podoba: "Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im. Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne."

@ Darker - jestem tego samego zdania :)

@ offerma - nie miałem na myśłi akurat takich skrajności, ale zasadę, że nie muszę równać do nikogo, nie poddawać sie owczemu pędowi.

Arystoteles miał rację... trudno się z nim nie zgadzać - to był geniusz swoich czasów. Natomiast świat musimy jakoś kwantyfikować przez co jednych się uważa za bogatych, innych za średnich, a jeszcze innych za biednych. Możemy na to nie zwracać uwagi ale obiektywnie tak jest i koniec kropka.

ale smęcicie :p

@ offerma - z tym kredytem to ironia była przecież ;)

prawdziwa miłość nie dba o stan posiadania, jak Cię trzepnie to zobaczysz:D

Mnie tak zastanawia co tacy jak autor robili przez to powiedzmy 10lat, że nic nie mają.

moim wyznacznikiem nie jest stan posiadania. Mam świadomość tego, że gówno posiadam i że tak mnie odbiera tzw. RYNEK. Co innego mam na myśli, ale chyba nie kumacie do końca.

http://img713.imageshack.us/img713/8897/71057387500s.jpg

moim zdaniem jest ok. nie każdy musi być rotszyldem/kulczykiem przed 40tka :P grunt, że jesteś uczciwy i coś działasz. w przeciwieństwie np. do kolesia, który notorycznie startuje: 35 lat, mieszka z mamusią, która wszystko za niego w domu robi (on oczywiście nie ma czasu nauczyć się robić w domu cokolwiek), pracuje za najniższą krajową i nie ma zamiaru zmieniać pracy, nawet nie szuka, uwielbia natomiast opowiadać, ile jest wart na rynku w wielkim mieście warszawa, do której na marginesie ma 300 km i w ogóle się nie wybiera :P poza pracą zero zainteresowań - tylko ślęczenie w sieci do późnej nocy nad bzdetami nie ma prawka i nie zamierza mieć, bo po co jak dziewczyna może zrobić z lubością opowiada, jak bardzo ma ciężko w życiu i liczy, że któraś się nad nim ulituje. może i ulituje, ale nie ja :P :D