On jest jak narkotyk....

ze gdy na wspolnej imprezie z moim kolega (kiedys chcialam z nim byc) ciagle dochodzi do pocalunkow,przytulania.Zazwyczaj teraz to on zaczyna.Znowu zostalam u niego na noc ale nie kochalismy sie.Zasnelismy ladnie jak dzieci,ja trzymajac reke na jego brzuszku :) Najgorsze jest to,ze nie raz ma pretensje ze nie napisze do niego.Krotko po wyjsciu od niego napisalam mu smsa i do teraz cisza....Jak wychodzilam lezal w lozku i pewno zasnal ale teraz to chyba raczej nie spi.Wiem,napiszecie ze sie mna bawi ale po co te jego gadanie?A on tak na mnie dziala,takze jak podejdzie i mnie pocaluje to nie jestem w stanie go odepchnac itp.Najgorsze jest to,ze tylko on rozgrzewa moje serce..I wiem,ze to nie ma konca i trzeba powiedziec NIE ale jak sie troszke % ma w sobie to nie jest takie proste.Mam nadzieje,ze ktos jest w podobnej sytuacji i mnie zrozumie.

znaczy marihuana ?

marihuana to nie narkotyk :)

a co?

Dar natury :) Kawałek nieba dostepny Tu na ziemi :P

a to czasem nie kobiety?;)

Dbam o swoje roślinki jak o kobiety Podlewam je regularnie :P

Mam na mysli faceta...To jest chyba dosc jasne

I caly czas cisza...Szybko sie chyba nie odezwie.I za kazdym razem gdy sie widzimy mowi,ze mam wpadac do niego kiedy tylko chce.Taa..nie odzywa sie i bede mu sie narzucac i ponizac.To stary kumpel raz w tyg bynamniej odzywa sie do mnie a ten milczy.Niedawno spotykal sie z jakas tam i mowil,ze nic z tego nie wyszlo. Zdziwilam sie bo nie pytalam go o to a nagle wyskoczyl z tym jak Filip z konopii he. Nawet gadalismy o dzieciach.Jeszcze niedawno mowil,ze on bedzie cale zycie sam a ostatnio mowil ze chcialby miec dziecko.