Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość florencjakarencja

Rozwolnienie w dniu ślubu

Polecane posty

Gość florencjakarencja

Tydzień temu wychodziłam za mąż strasznie sie denerwowalam, wesele miało być piękne, piękna suknia, karoca, gołębie, przyjęcie 180 osób...Dzien wczesniej nie jadlam prwie nic zeby nie czuc sie wzdeta ani zeby nie miec rewolucji w zoladku...w sobote rano wstaje i od samego rana nerwy i okolo godz. 14 dostalam poteznego rozwolnienia, wzielam 2 tabl. laremidu skonczylam przygotowania i ok, klopot zaczal sie o godz 17 kiedy to na slubie potwirnie zachcialo mi sie do kibelka, do tego stopnia, ze cala sie spociłam i puszczałam bąki, których nie sposób było nie czuć...jakoś ślub przetrwałam, jak tylko dojechałam na sale weselna szybko wstapilam do kibelka i bylo ok; pozniej bylo przywitanie, jedzenie, no i pierwszy taniec, zachcialo mi sie kupe tak bardzo, że popuściłam w majtki... odrazu po mezu w obroty wzial mnie tata i trzech wojkow wiec nie mialam mozliwosci isc do lazienki, kiedy udalo mi sie wyjsc zrobilam porzadek ze soba wzielam tabletki ale niestety zapach ode mnie byl intensywny dosc i puszczalm bąki:( to wesele to byl niewypal o niczym innym nie myslalam tylko o kibelku... szkoda ze nie moge powtorzyc wlasnego slubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuje ci bardzo
bardzo, ja wesele mam za rok, ale znów czym się tak denerwowac??ja co prawda jestem 2lata po cywilnym,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominnikka
nam kiedys ksiądz opowiadał o takim przypadku gdzie młoda się strasznie kręciła na krześle podczas ślubu, kręciła się, wierciła a po komunii zapytała księdza czy może wyjść, ksiądz powiedział że tak. Pobiegła do zakrystii. Potem ksiądz sie pyta kościelnego co to się stało, a ten na to "sraczka prosze księdza" :D. Od tamtej pory ta opowieśc jest przestroga na każdych naukach w tamtym kościele, żeby w ostatnim tygodniu przed ślubem nie jeść byle czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13f
JezusMaryjo, Florencjo! Posrało cię?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a trzeba było tylko
wypić filiżankę np. herbaty z rozpuszczonymi 2 łyżeczkami mąki ziemniaczanej. Ja sama preferuję kawę inkę z odrobiną mleczka , odrobiną cukru i tego krochmalu. Stosuje to przed każdym ważnym w moim życiu wydarzeniem, podróżą, egzaminami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to zaliczyłaś gówniany ślub
a poważnie na prawde Ci współczuję, domyślam się jak musiałas się czuć, magię chwili i wogóle całego dnia może popsuć taka rzecz aż się nie chce wierzyć. szkoda że leki na czas nie pomogły, ale kiedys się pewnie będziesz z tego śmiała. ja się własnie boję o mojego przyszłego męża. on to zawsze jak się denerwuje to na kibel! a do tego ma zespół nadwrażliwego jelita więc ryzyko jest tym większe.musze się zaopatrzyć w leki dla niego bo też boję się ze moze być awaria :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gga
to chyba prowo. Rozumiem że stres i sraczka często idą w parze, ale własnemu ojcu można chyba powiedzieć w czym problem, a nie robić w majty :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, też myślę że to provo, ale faktycznie, ktoś mógł mieć takiego pecha... ja miałam w dniu ślubu schizę, że dostanę okres... brałam wtedy pigułki i miałam dostać okres tydzień przed ślubem, a tu nic! poszłam dla pewności do ginekologa, ale wszystko było ok - przez stres po prostu się nie pojawił. a ja i tak w dniu ślubu i na samej ceremonii cały czas myślałam, że pewnie właśnie w tej chwili dostałam @ i mam poplamioną kieckę i cały kościół to widzi. tak oto rządzi nami fizjologia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×