Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona żaba

Co robić? Co się ze mną dzieje?

Polecane posty

Gość zagubiona żaba

W sierpniu minie 5 lat, odkąd jestem ze swoim facetem. Urzekł mnie swoją inteligencją, tym, że potrafiliśmy rozmawiać przez całe noce i wciąż mieć mało. Jest moim pierwszym mężczyzną w łóżku. Nasz seks nigdy nie był rewelacyjny, ale mogłam być zadowolona. Żyjemy w związku na odległość, co ma się zmienić jeszcze w tym roku. Chyba... No właśnie. Od jakiegoś czasu coś się psuje. Nie potrafimy już ze sobą rozmawiać, jak kiedyś, drażni mnie jego sposób bycia, to, co mówi, jak się zachowuje... Od seksu uciekam, jak od ognia - w ogóle nie mam na niego ochoty, kiedy mnie dotyka, odsuwam się ze wstrętem. On się stara, pyta, co mi jest - a ja... Sama nie wiem. Mam ostatnio bardzo dużo stresów, to wyjątkowo ciężki okres w moim życiu, a on próbuje mnie wspierać... Co z tego, że próbuje, skoro to jego "wspieranie" mnie drażni... Nie cieszę się już tak, jak kiedyś na każde spotkanie - ostatnie potraktowałam jako przykry obowiązek... Denerwuje mnie też fakt jego niezdecydowania, tego, że nie potrafi skonkretyzować planów - rzucił, że mamy razem zamieszkać i... tyle. Kiedy próbuję z nim rozmawiać, kiedy, gdzie, na jakich warunkach, odpowiedź jest zawsze taka sama - nie wiem. To dobry facet, czuły i troskliwy, choć ma swoje humorki. A ja nie mogę na niego patrzeć i nawet już nie tęsknię, jak dawniej... Myślicie, że to przejdzie, że kiedyś znów spojrzę na niego, jak kiedyś...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodyzja14
przestałaś go kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona żaba
Coś w tym jest - "kocham Cię" już mi nie przechodzi przez gardło... Próbowałam z nim zerwać, ale... Załamał się i wzięła mnie litość, więc z zerwania wyszły nici...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli go nie kochasz, a wydaje mi sie wlasnie ze tak jest to odejdz od niego, zerwij z nim i tyle i wez sie w grasc i to zrob, jesli nie bo bedziesz z nim z litosci to bedziesz pozniej zalowala ze z nim zostalas... no chyba ze wolisz czekac na cud ze cokolwiek w waszym zwiazku sie zmieni, a to moze trwac naprawde dlugo. Twoj wybor, Twoja decyja... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza się ...
"Coś w tym jest - "kocham Cię" już mi nie przechodzi przez gardło... Próbowałam z nim zerwać, ale... Załamał się i wzięła mnie litość, więc z zerwania wyszły nici..." kryzys... ciekawe czxy daje rade go przjesc czy zwiejecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkjjjjjhbbbnmmmm nm
5 lat to dlugi okres. Moze sprobuj od niego odpoczac. Co jesli zostawisz go i zobaczysz z inna panna? od razu do niego pobiegniesz. Moze to jest ten czas, ze zaczyna sie wypalac. Powalcz troche. Milosc bywa bardzo trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza się ...
"Coś w tym jest - "kocham Cię" już mi nie przechodzi przez gardło... Próbowałam z nim zerwać, ale... Załamał się i wzięła mnie litość, więc z zerwania wyszły nici..." kryzys... ciekawe czy daje rade go przjesc czy zwiejecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abec
bedąc z parnerem przez pięć lat oczekuje się sprecyzowania dalszej wspólnej drogi, jeśli brakuje zdecydowania związek zaczyna się rozpadać w naturalny sposób. Pewnie drażni Ciebie to że nie potrafi powiedzieć nic konkretnego, że jesteście jak bańka mydlana i własnie ta sytuacja powoduje że już zbyt słabe uczucia ( bo przecież wirzyłać, ufałaś, pragnęłaś a on nie) zaczynają samoistnie wygasać. Kwestia Twoich priorytetów. Teraz to kwestia jak dalej będziesz postrzegać sytuację, jednak nie ma sensu tłumaczyć samej sobie że coś się zmieni bo jest już na to za późno - chyba że zdarzy się cud. Wierzysz w cuda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie jak wcześniej
napisano - albo w te, albo we wte... Po pieciu latach zwiazku standardowa para powinna być na innym etapie... Przerabiałam to, uwierz mi - decyzja o odejsciu była jedną z lepszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wyobrazasz sobie przyszle zycie bez niego czy z nim?? zastanow sie jak bys zareagowala jakby zapytal cie reke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona żaba
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go nagle zabraknąć, mimo wszystko... Ale... No właśnie, ale. Planów nie ma. Ślubu nie będzie - jest przeciwny związkom małżeńskim. Dzieci też nie chce - ja teraz też nie chcę, ale za kilka lat... Próbowałam z nim o tym rozmawiać, wielokrotnie. Zawsze kończy się tak samo - zobaczymy za kilka lat. Tkwimy w zawieszeniu, którego mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaceknadJackami
Przyjedź do mnie do Szwecji na parę dni. Potrzebujesz odskoczni. gg 36637176 Jacek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona żaba
Hah, Jacku, uśmiechnęłam się, dzięki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona żaba
Może ktoś jeszcze się wypowie w tej kwestii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×