Wykształcenie średnie, matura. Bezrobocie i brak perspektyw.

Zaraz ktoś mi napisze, że trzeba się było uczyć, ale ja się uczyłam, zaocznie mam zamiar coś zrobić ale jak do cholery mieć kasę na studia, jak nie ma się pracy? Nie wiem, czy ja mam za duże wymagania? To, że nie chcę pracować na hali produkcyjnej za 5 zł za godzinę to naprawdę takie wybrzydzanie? Chciałabym pracować w jakimkolwiek sklepie, bo raczej do niczego innego się nie nadaje z moim wykształceniem, a tutaj nic. Gdzie Wy pracujecie, mając tylko maturę?

ja pracuje w fabryce właśnie ale mam 15 zł za godzine

w Polsce ludzie po studiach pracy nie mogą znaleźć.

nie mieszkam w PL ale w przeliczeniu na zł. mam 40zl\godz.

Za 15 zł to jakoś bym to przeżyła... Ale 5-6 zł? Na 3 zmiany... masakra.

moim zdaniem gówniane studia a brak studiów to masz takie same szanse no chyba że ktoś ma skończony jakiś naprawdę fajny kierunek

Od razu napiszę, że nie oczekuję kokosów. 1200 zł miesięcznie by mnie zadowoliło naprawdę. Ale często nawet tego nie oferują.

a mam tylko średnie i maturę

moja kolezanka zaraz po maturze poszla pracoweac wlasnie do sklepu. studiow zadnych nie robila, pracuje w sklepie od czasu matury czyli od 5lat. najpierw pracowala w obuwniczym dla dzieci, chyba po 3latach zmienila i do dzis pracuje w jubilerskim

nie wiem ile zarabia w jubilerskim, ale w tym obuwniczym, zarabiala ok. 1200brutto(pare lat temu)czyli w okolicahc najnizszej krajowej

Dużo bym dała za pracę w sklepie. Ale jest jeszcze jeden problem. Mieszkam na wsi, do najbliższego miasta i to nie jakiegoś ogromnego mam 20 km. Mam zrobiony kurs na prawo jazdy, ale tego cholerstwa zdać nie mogę, zresztą nawet nie mam za co wykupić egzaminu. Ostatni autobus mam po 19... Więc praca w sklepie w galerii od 10 do 20 odpada...

haha autorko lepiej placz... ja jestem osmy miesiac w tej sytuacji co ty bezrobocie i zero perspektyw do tego urzad mnie podkurwia jakimis bzdurnymi zajeciami indywidualnymi

tak sobie mysle ze nawet jakbys miala prawko i samochod to na dojazdy tym samochodem to bys chyba polowe wyplaty wydala

No właśnie ;/ raz w życiu byłam nad morzem, nigdy nigdzie nie wyjeżdzam, rzadko wychodzę bo nie mam za co. W tym roku marzyły mi się wakacje nad morzem z chłopakiem, ale widzę, że raczej i tak nic z tego nie wyjdzie. Nie mam pracy, bo mam słabe wykształcenie. Będę miała takie wykształcenie, bo nie mam pracy. I kółko się zamyka.

powiem ci tak jesli nie mieszkasz w wielkim miescie wojewodzkim nie licz ze znajdziesz prace...

studia w dzisiejszych czasach to nie wyznacznik dobrobytu (niestety) wiem cos o tym bo skonczylam studia i nie ma dla mnie pracy... :O trzeba miec albo plecy albo duzo szczescia,

akurat ta kolezanka o ktorej pisalem znalazla prace w naszym miescie- 70 000ludzi

W mieście niedaleko mnie 63 tys tylko...

to i tak wieksze niz moje - 50000 poza wojewodzkimi metropoliami nie da sie znalezc pracy zez znajomosci z prostej przyczyny iz poza takimi miastami sie inwestuje mamo albo nie inwestuje wcaly miejsca pracy wiec sila rzeczy nie powstaja za to wrecz znikaja a to zasluga tuskowego rzadu (oby tusekk zdechl) wiec me miejsca pracy sa bardzo hermetycznym srodowiskiem

Praca niby jakaś jest. 200 osób na jedno głupie miejsce.

W moim są 3 galerie handlowe. Ale jak wygląda problem z pracą w galeriach już pisałam.

dobrze ze chociaz masz galerie

rzad nie wspiera zadnych inwestycji nic tylko samowystarczalne metropolie wojewodzkie sie rozwijaja