Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezradnaaaaa

Przyszła teściowa mnie nie akceptuje

Polecane posty

Gość Bezradnaaaaa

Nie wiem co robić... mam cudownego narzeczonego, jestem z nim bardzo szczęśliwa, jesteśmy razem cztery lata, w przyszłym roku bierzemy ślub i wszystko byłoby jak w bajce, gdyby nie jego mama... Od samego początku mnie nie lubiła, nawet zanim mnie poznała (tak się składa, że mieszkamy kilka km od siebie, więc "znała" moją rodzinę), kiedy tylko dowiedziała się z kim chodzi od razu nabrała do mnie uprzedzeń... dodam że jest to kobieta po sześćdziesiątce (mój chłopak jest najmłodszy z rodzeństwa) więc ma dość "tradycyjne" poglądy. Nigdy nie zrobiłam jej nic złego... byłam miła, kulturalna, grzeczna, nigdy się jej nie sprzeciwiałam (chociaż wiele razy miałam inne zdanie), starałam się żeby mnie polubiła... na darmo... najgorsze jest to że przy mnie udaję milutka, grzeczna, ale kiedy mnie nie ma cały czas buntuje mojego chłopaka... kiedy dowiedziała się o naszym ślubie bez przerwy próbuje nas skłócić, doszło nawet do tego że rozpuszcza plotki na nasz temat. On zawsze jest po mojej stronie, sprzeciwia się jej ale przez to relacje między nim a matką stają się coraz gorsze, wiem że się tym martwi, szczególnie że po ślubie mieliśmy zamieszkać z jego rodzicami dopóki nie wybudujemy domu... wiem że on mnie kocha i chcę żebym była szczęśliwa, a ja czuję się winna ich nieustannych kłótni... proszę pomóżcie bo nie mam pojęcia co mogę zrobić w tej sytuacji:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfdfffgfgg
jesli szanowalas przyszelgo meza i nie sypialas z nim to bedzie OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradnaaaaa
Oczywiście, że go szanuję ale nie rozumiem co ma do tego sypianie z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może Tak, Może Nie
Matki facetów tak mają- nie lubią synowych:-( Ale nie przejmuj się. Nie tylko Ty masz ten problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parappapa
u mnie też była podobna sytuacja, ale to moi rodzice byli do mojego obecnego męża uprzedzeni... też przede wszystkim przeszkadzało im to z jakiej rodziny pochodzi. jednak teraz jest ok bo widzą, że się stara, ja jestem z nim szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradnaaaaa
mam nadzieję, że ona też się do mnie przekona... chociaż mój narzeczony twierdzi (jest ze mną baaaardzo szczery, więc ostatnio powiedział mi o co jej chodzi) podobno liczyła na synową z dużym "posagiem", ona całe życie miała duże gospodarstwo i tylko to się dla niej liczy, a ja jestem studentką bez żadnych "hektarów"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zyciu nie mieszkałabym z teściami, a na dopiero z teściową, która mnie nie akceptuje i miesza w moim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośliwakocica
Broń Boże,żebyście u niej mieszkali... U mnie było podobnie. Teściowa liczyła na pannę z workiem pieniędzy. Nie mieliśmy gdzie mieszkać więc przygarnęła nas, na czas budowy domu. Tyle, że bez przerwy podjudzała syna, mieszała miedzy nami i opowiadała (na dwie strony) niestworzone rzeczy. Po którejś z rzędu awanturze zabrałam manele i wyprowadziłam się. Byłam w ciąży a nasze małżeństwo wisiało na włosku...:( Jednak mąż naprawdę mnie kochał, bo szybko zjawił się u mnie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, wynajęliśmy kawalerkę i wreszcie zaczęliśmy żyć jak ludzie. Wybudowaliśmy ten wymarzony domek, odchowaliśmy dwoje cudownych dzieci i żyjemy zgodnie już 20 lat :) Tak,że nie mieszkajcie z nią, skoro Cię nie akceptuje i już dziś bruździ miedzy Wami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie mieszkać z kimś takim. Nie macie możliwości wynajęcia choćby kawalerki? Ta baba gotowa Wam życie zatruć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matko s córkom
Jak masz taką wredną raszplę to Broń Boże jej nie ulegaj i nie mieszkaj z nią bo Cię wykończy psychicznie zresztą fakt że ona Cię nie akceptuje bo nie jesteś bogata...dużo o niej mówi dno, dno i jeszcze raz dno kolejna nawiedzona wariatka która myśli że jej rolą jest wybieranie synowi żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradnaaaaa
Dziękuje wszystkim za porady... myśleliśmy żeby coś wynająć, tylko trochę szkoda nam płacić za mieszkanie, kiedy chcielibyśmy jak najszybciej wybudować własny dom... ja nie chcę żalić się na nią narzeczonemu, bo wiem że to jeszcze bardziej by go zmartwiło, narazie tylko delikatnie sugeruję, że wolałabym żebyśmy mieszkali oddzielnie, zresztą on sam zaproponował takie rozwiązanie, bo jak twierdzi z nią nie da się mieszkać...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola 125
Żadnwe pieniądze nie są warte tego żebyście musieli zamieszkac z tą kobieta.Podtrzymuj stwierdzenie narzeczonego ,że z nią sie nie da mieszkac i planujcie życie z dala od niej. Na odległośc można zachowac poprawne stosunki a mieszkając razem , popsuć najlepsze. Ze swoją zołza mieszkałam ok 1,5 roku.Eh, mieszała nam okrutnie. Mąż zawsze był po mojej stronie dlatego nas nie rozdzieliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×