Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

shyjoovka

odwołać ślub???

Polecane posty

witam, pomozcie mi prosze, bo oszaleje.... Jestem ze swoim narzeczonym od 6 lat. Mamy wspaniałą 5-miesięczna córeczkę.I datę ślubu na 17 września. Tylko że ja nie wiem czy nie odwołać ślubu. Miesiąc temu poleciałam z córką na wakacje. Byłyśmy tam ponad 3 tygodnie. Narzeczony został w domu, bo musiał pracować. Wróciłyśmy kilka dni temu i jestem w szoku. On zmienił się nie do poznania. Wiem ze kiedy nas nie bylo, to korzystał z tego i prowadził dość "studencki" tryb zycia.Zawsze byl typem imprezowicza, bardzo towarzyska osoba. Nigdy wcześniej nie byliśmy osobno tak długo. Wiec byłam pewna, ze jak wrocimy to nie bedziemy mogli sie soba nacieszyc. A tu niespodzianka! On zachowuje sie tak, jakby mu przeszkadzalo to ze wrocilysmy. Z mala jeszcze w miare siepobawi jak go poprosze, ale o mnie juz zupelnie nie wspomne. Powiedzialam mu jak sie czuje, ze dziwnie sie zachowuje i ze nie okazuje mi wcale czulosci, no to stara sie jakos, ale widze ze raczej robi to tylko po to zebym przestala mu suszyc glowe a nie dlatego ze ma na to ochote. Od naszego powrotu nawet ani razu sie nie kochalismy...:( jak myslicie, co moglo spowodowac tak zmiane i czy rzeczywiscie nie powinnam odwolac slubu, skoro mam takie watpliwosci i powiedzmy sobie szczerze, nie czuje sie kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coria35
A ile macie lat? Ja bym się mocno zastanowiła czy jest sens brać ślub skoro narzeczony najwyraźniej nie dorósł jeszcze do małżeństwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest jak sie najpierw cipką myśli, a potem dopiero myśli o Bogu!!!!masz za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy po 25 lat... myslalam ze juz dojrzal, dlatego tak bardzo mnie zdziwilo to co sie teraz dzieje. Wszystko bylo ok do czasu kiedy wyjechalysmy. Nie wiem czy przypomnial sobie jak fajnie jest byc kawalerem czy co... a co do myslenia cipka, to nie rozumiem jaki to ma zwiazek z tym co napisalam. To ze mamy dziecko, nic nie zmienia, wiec beatka s-k moze lepiej przeczytaj uwaznie cos zanim odpowiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że zasmakował kawalerskiego życia bez obowiązków i mu się spodobało. Ja widzę dwie opcje - albo Cię zdradził i ma Cie dość, albo poszarżował trochę i nie chce mu się wracać do poważnego życia i pewnie mu przejdzie. Beatki nie sluchaj - ona te swoje katolickie prawdy niech głosi w kościele ale tego typu katolicy nie rozumieją, że oprócz nich są jeszcze wyznawcy innych religii i - o zgrozo - ateiści :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawialam z nim, mowilam o tym jak sie czuje i ze nie chce slubu w takiej sytuacji, bo mam za duzo watpliwosci. powiedzial ze nie wie czemu taki jest i ze przeprasza.Postara sie poprawic. Tylko ze ja juz nie wiem, czy on naprawde chce tego slubu i rodziny czy po prostu mysli ze nie ma juz wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie ze jest tak jak pisze H2So4... ze cos sie wydarzylo i moze zzeraja go wyrzuty sumienia, albo kawalerskie zycie o wiele bardziej mu odpowiada... mam straszny metlik w glowie, bo tak bardzo sie cieszylam z tego slubu i ogolnie ze tak nam sie uklada. on jest dobrym czlowiekiem, strasznie go kocham... ale nie chce na 2m-ce przed slubem myslec o tym kiedy sie rozejdziemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość claruclaru
Pamiętam jak narzeczony szwagierki namawiał ją od samego początku związku żeby czym prędzej razem zamieszkać. Zamieszkali po roku chodzenia u jej rodziców. W zeszłym roku po 5 latach razem, facet kupił mieszkanie, wyprowadził się tam i do tej pory nie zaproponował jej żeby sie przeniosła z nim. Mieszkają oddzielnie tylko ona na weekendy do niego wpada a on do niej na tygodniu czasami. Chce przez to powiedzieć że niektórzy faceci po tym jak już mieszkają z dziewczyną i ma jakieś obowiązki to przy dłuższej rozłące po prostu czuja ulgę bo wreszcie mogą robić co chcą we własnym kącie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
claruclaru to myslisz ze juz zawsze taki bedzie? bo wygodniej mu bylo bez nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie ze nawet jesli tak jest, ze on wolalby zostac kawalerem to nie powie mi tego bo czuje sie zobowiazany wobec mnie i malej.i bedzie sie meczyl i ja sie bede denerwowac i to wszystko nie bedzie mialo sensu i i tak sie rozleci.wiec moze lepiej nie pakowac sie w malzenstwo... po co ja go w ogole zostawialam na ten miesiac??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaaardzo proszę
autorko, nie jest dobrze... sam jestem facetem i chyba po takiej rozłące, to bym oszalał z radości, ze wróciły te dziewczyny, które kocham... nie chcę Cię martwić, ale chyba sama już przeczuwasz... inaczej byś nie pisała... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to juz sie zupelnie zalamalam...chyba wlasnie tego nie chcialam uslyszec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość claruclaru
ja wróżką nie jestem, nie wiem co ten twój facet sobie myśli, wiem że mój jak mnie długo nie widzi to przyjdzie i sie przytuli widać że cieszy się że mnie widzi. Jak rozmawiamy to też czasem mówi że lubi mieć czas dla siebie. Ja to rozumiem, bo sama lubię miec czas dla siebie i żeby nikt mi nie przeszkadzał. Jeśli nie mam czasu dla siebie raz na jakiś czas to mnie cos trafia. Rozumiem że wy macie dziecko i tego czasu dla każdego z was jest na pewno mniej. O to też powinniście zadbać. Jak czujesz wątpliwości to radzę obgadać dokładnie ta kwestię z narzeczonym i pomysleć co z tym zrobić, czy odwołać, czy co, może coś się po drodze wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaaardzo proszę
nie chciałem cię załąmywać - jeżeli tak, to wybacz..., ale nie wyobrażam sobie, aby nie oszaleć ze szczęścia po powrocie kochanej kobiety i dziecka... może to jeszcze czas, abyś ty spojrzała na to pod kątem własnego dobra? Co będzie po ślubie? teraz jest skrępowany bliskością terminu, a co potem? Nikt z nas nie jest w stanie ci dać gotowej odpowiedzi - to twoja decyzja, tylko Ty wiesz jak jest naprawdę... życzę szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciagle sobie tlumacze ze moze musi sie na nowo do nas przyzwyczaic itd, ale czuje ze cos jest nie tak. Ptrze na niego i widze jak sie stara, probuje ale jakos to nie wychodzi tak jak powinno. nie jest taki jak kiedys, ze przytulal mnie, calowal, smialismy sie razem i zartowalismy.i bylo pieknie... Mowi mi ze bardzo tesknil i ze nie mogl sie juz na nas doczekac ale jego zachowanie do tego nie pasuje. A moze on juz wie ze nie chce z nami byc ale nie chce mnie zranic i za wszelka cene bedzie sie staral zeby bylo ok. wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaaardzo proszę
chłodne dni po rozłące..? ja czegoś nie rozumien :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coria35
Facet ma 25 lat z czego 6 lat jest z Tobą. Raczej nie miał okazji zakosztować w pełni kawalerskiego życie i obawiam się że mógł sobie własnie z tego zdać sprawę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coria35 no wlasnie tak tez mysle.ale myslalam ze on jest z nami szczesliwy, ze tego nie potrzebuje.no i nie wiem co teraz. przeciez nie moge czekac az teraz nadrobi sobie kawalerskie lata. zdecydowal sie na zwiazek i dziecko, wydawalo sie ze byl na to gotowy.no ale niestety ja nie jestem w stanie dac mu wolnej reki, niech sie bawi. woz albo przewoz... chyba czeka mnie najtrudniejsza decyzja w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja nie wiem nie wiem
a mnie sie wydaje, ze on Cie zdradzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spytaj się czy coś się stało podczas Twojej nieobecności , bo dziwnie to wygląda... mogła być zdrada , a wtedy to już na pewno odwołuj ten ślub.. bo może nie dorósł jeszcze do roli męża... można się bawić , ale odpowiedzialnym też trzeba być , tym bardziej jak ma się dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sadze ze mnie zdradzil... to nie ten typ czlowieka.Tak mi sie prznajmnije wydaje.Jesli zdradzil, to bez wahania odwolam lub i na pewno sie rozstaniemy. Jestem naiwna i ciagle sobie tlumacze ze to jakies bzdury, ale kobieca intuicja mowi mi ze bedzie zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie zachowanie nie jest normalne, uwierz mi cos sie musialo wydarzyc albo on zmienil zdanie co do slubu, tylko Tobie boi sie o tym powiedziec byc moze spodobalo mu sie ''kawalerskie'' zycie'' przez te 3 czy 4 tygodnie bez Ciebie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z troche innej beczki
troche nie fair zrobilas, ja bym nie pojechala, jakby on nie mogl, pewnie czuje sie odrzucony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foxy30
Przykro mi ale niestety nie wrozy to nic dobrego. Ja ostatnio ze swoim mezem nie widzialam sie 1,5mc (nie mamy dziecka) i jak sie zobaczylismy to totalne szalenstwo wiem i czulam ze za mna tesknil i ze woli byc ze mna niz bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odrzucony sie czuje?? niby z jakiej racji??? biedny misiu hehe pewnie cos nawywijal i tak sie zachowuje zreszta jakby sie czul odrzucony to by o tym autorce powiedzial, ze mu przykro, ze bez niego pojechala, etc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×