Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzia8612

Zamieszkać z nim przez miesiąc ?

Polecane posty

Gość zuzia8612

Hej, Mam faceta którego poznałam za granicą. Wróciłam na trochę do kraju, ale on już się za mną stęsknił i mnie zaprasza abym przyjechała i go odwiedziła na około 3 tyg. Razem jesteśmy już około roku.. Tak mnie namawiał, żebym przyjechała, że nie potrzebuje dużo pieniędzy i że mnie będzie żywił i że będziemy jeździli na wycieczki. On pracuje, więc układ miałby być taki że w czasie jego pracy ja bym pisała moją prace mgr albo się czegoś uczyła. Potem ewentualnie coś.... No i właśnie zastanawiam się, bo generalnie tak długo ze sobą jeszcze nie mieszkaliśmy, góra tydzień, może dwa. Jakieś podróżowanie. I się zastanawiam czy się nie pozabijamy w takim układzie. Niby mnie zaprosił, ale się chyba obawia że ja będę chciała codziennie " imprezować" z nim albo coś zwiedzać albo zostawać gdzieś do późnych nocy, kiedy on musi iść wcześnie spać. Ja rozumiem, że ludzie pracują i są potem zmęczeni. I wcale nic nie wspominałam co bym chciała robić i tak dalej. Jedynie co powiedziałam to w rozmowie żeśmy rozmawiali o tym że będzie to dla nas pewna próba, taki test czy ze sobą wytrzymamy. I ze zauważyłam, ze niektórzy ludzie się nie starają jak są u siebie na swoim aż tak, jak kiedy są u kogoś. I w sumie to ja powinnam być bardziej zestresowana w końcu to ja będę daleko i nie na swoim.... Nie wiem co tu teraz robić... Może jakieś mądre damskie bądź męskie rady na przetarcie obaw ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdcdsc
Ja bym pojechala, a co ci szkodzi, przeciez sie znacie. To bedzie test czy do siebie pasujecie. Ja tez zamieszkalam z moim facetem i od razu sie dobrze ulozylo, po kilku tygodniach czulismy sie jak stare malzenstwo. Po dwoch miesiacach mieszkania razem oswiadczyl mi sie, jestesmy juz 4 lata malzenstwem. Wiec gdybym sie nie wprowadzila, to niewiedzialabym jak to bedzie, czy do siebie pasujemy czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedz
jedz do niego, ja bym sie nie zastanawiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia8612
no tak.... Ale ja się boję, że tam pojadę i że on się nie będzię umiał mną zaopiekować i że jak będę naprawdę gdzieś czasem chciała iść to on będzie zmęczony.... No bez przesady raz możemy gdzieś iść. Może jemu się chce tylko seksu. To po co ja mam marnować pieniądze i do niego jechać... No nie wiem, nie wiem. Jego niepewność powoduje moja niepewność. I w sumie nie wiem czy on się czuje nie pewny tego czy mnie będzie umiał zabwiać czy co pomimo, że z nim rozmawiałam. Cokolwiek by nie bło to mi po prostu mówi, że mam mu powiedzieć kiedy przyjadę, czyli tak jakby bardzo chciał. Ogólnie jest miły i jak jakiegoś dnia nie zdążę z nim pogadać to od razu do mnie pisze. Ach no nie wiem... Raczej nie chciałabym aby mi się oświadczał jeszcze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JJJJJJJJHGJFFGJHFG
skoro macie sie pozabijacmieszkajac ze soba,oznacza to ze napewno ni ebedzie twoim mezem hehe....idz pomieszkaj,tak sie wlasnie ludzi poznaje naprawde;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia8612
Nie no raczej się nie pozabijamy.... możemy się ewentualnie ponudzić razem.... i się zanudzimy na śmierć. Albo w najgorszym wypadku dojdzie do tego, że ja tam będę cały czas gdzieś chodzić sama z dala od niego albo z kimś innym.... No nie wiem czy to tak fajnie będzie wtedy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia8612
Hmmm... Męczy mnie ta myśl, dlaczego on nie powie nic pozytywnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
japierdole po prostu jedz i sprawdz jak bedzie, bo teraz mozesz tylko gdybac i nic madrego nie wymyslisz, jak sie nie przekonasz na wlasnej skorze. woz albo przewoz - albo wam sie uda i bedziesz szczesliwa albo sie nie uda i sie rozstaniecie, a przynajmniej w miare szybko, bo po roku a nie np po 5 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia8612
Nie jestem pewna czy chce mi się przekonywać w tak brutalny sposób... Mogłabym równie dobrze jechać sobie gdzie indziej na wakacje. A nie do marudy , który się obawia bardziej niż ja w jego własnym miejscu.... Po co się narażać na stres jak można go uniknąć... I czemu kurcze on mi nie powie będzie fajnie! Tylko mnie jeszcze stresuje.... Może niepotrzebnie zaczęłam tą rozmowę o strachu... Teraz mam mieszane uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×