Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eeeeeggggggg1111111

moje małżeństwo się kończy(((

Polecane posty

Gość eeeeeggggggg1111111

pierwszy raz zwracam się z problemem do kogokolwiek, nie wiem od czego zacząć. W sierpniu byłaby nasza 11 rocznica ślubu, razem jesteśmy w sumie prawie 13 lat. Mój mąż to facet który zauroczył mnie swoją dobrocią, miłością jakiej nigdy wcześniej nie zaznałam, tym że jest (był) po prostu dobrym człowiekiem wychowanym na wsi, jednym z pięciorga rodzeństwa, człowiekiem wyznającym proste zasady. Mamy syna - 10 lat. Byłam jego pierwszą partnerką seksualną, on nie był moim pierwszym, miałam za sobą różne doświadczenia, pragnęłam tego jedynego i udało się. nasze małżeństwo, jak każde przechodziło różne etapy, chwile dobre i złe. od jakiegoś roku poczułam, ze weszliśmy już w etap stabilizacji i silnego związku. Niestety to co ja uważałam za stabilizację, on za nudę. We wrześniu 2010 poszedł na kurs angielskiego na który wysłała go jednostka. No a pod koniec stycznia zaczął się koszmar. Zakochał się w pięknej blondyneczce "Bo jest ładna, zgrabna, bo dobrze mi się z nią rozmawia", ona mu powiedziała, że jest beznadziejnie zakochana w kimś innym. Próbowaliśmy jakoś to poukładać, wyjechaliśmy na walentynkowy weekend w góry. Jednak za jakiś czas odkryłam jej zdjęcie w jego telefonie, zrozumiałam, że nadal ją kocha. Nadal próbowaliśmy, postanowiłam być dobrą żoną, że może w taki sposób go do siebie znów przekonam mimo że powiedział, ze mnie nie kocha. Wszystko na nic, znalazł mieszkanie i wyprowadził się, synowi powiedział, że jedzie na 3miesięczny kurs. Mieszkał sam przez 3 miesiące, cały czas kontaktowaliśmy się ze sobą, kilka razy dałam się namówić na potajemny sex, bardzo wciąż go kochałam... W tym czasie był w szpitalu, odwiedzałam go, widziałam, że się cieszył z tych spotkań. Baaaaaaaaardzo dużo rozmawialiśmy, wiedziałam, ze sie miota, często mówił, że ma jej dosyć, że nie odpisuje mu jak on wkracza na temat jego uczucia, zauważyłam, ze zwraca się w moją stronę. Po wyjściu ze szpitala wrócił do domu. Nie było dobrze ale potem pojechał już na "prawdziwy" kurs na mazury. Przyjeżdżał na weekendy do domu, bardzo dużo do mnie pisał, myślałam że wraca do równowagi. kiedyś mi napisał, ze jak już wróci na dobre to wszystko mi wytłumaczy, co i jak. Więc pewnego razu zapytałam, czy mógłby już to zrobić. Zaczął mi opowiadać, jego uczucie do niej było bardzo silne mimo, że jej nie zna, nie spotykał się z nią, nic cielesnego ich nie łączyło. W pewnym momencie powiedział, że już nie chce o niej rozmawiać, bo nie chce znowu zacząć o niej myśleć. Ale niestety zaczął i znów zaczął do niej pisać, tydzień później poprosiłam, żeby pokazał mi swój telefon i znalazłam w rejestrze jej numer na który tylko tego dnia napisał 6 smsów. Kazałam mu się do niej wynieść i powiedziałam że jak tylko zacznę urlop składam pozew o rozwód. Jego mina była bezcenna! Niestety nie wyprowadził się, aż któregoś pięknego dnia zadałam mu pytanie na które w sumie znałam odpowiedź. Zapytałam dlaczego nie ma między nami bliskości a on "Żeby pragnąć czyjejś bliskości trzeba kogoś kochać prawda?" i znowu, po raz nie wiem który usłyszałam to co jest najgorsze dla kochającej kobiety. Wtedy coś we mnie pękło, tyle miesięcy odrzucenia dało o sobie znać. Poczekam jeszcze tylko kilka dni bo jesteśmy w trakcie przeprowadzania mojej mamy (przez wszystkie lata mieszkała z nami na dwóch małych pokojach) a potem do widzenia i nie interesuje mnie gdzie pójdzie bo ona mu napisała, ze mówiła mu, ze chce na razie być sama i jedyne co mu może zaproponować to przyjaźń. Jestem głupia i naiwna i wściekła na siebie, że nadal go kocham ale takiej sytuacji już dłużej nie dam rady żyć(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeggggggg1111111
Tak, z mężem, kiedyś mi powiedział, że jeśli będzie chciał się kochać, to z kimś kogo naprawdę kocha, ja durna wzięłam to za dobrą monetę, myślalam "Jeśli chce tego ze mną znaczy znowu mnie kocha"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba 80 kk wagi
ja bym od razu złożyła pozew , życie przed nami , znajdziesz sobie naprawdę wartościowego i kochającego cibie mężczyznę.Zostaw go , jak on nie moze sobie życia poukładać , tym bardziej ty mu życia nie ułożysz.Niech zobaczy jak to jest z blondyneczką.... powodzenia ps.ja od razu spakowałabym walizki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinaaa
Nie marnuj swojego życia dla takiego palanta . Nie jest Ciebie wart. Wyrzuc go (tak jak planujesz) i ułóz sobie życie na nowo! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeggggggg1111111
Tak, to wszystko tak musi wyglądać. Nie chcę już dłużej być tą drugą mimo, że wyobrażam sobie jak to przeżyje mój syn, nie wiem jak poradzę sobie finansowo. Nic to, trzeba na nowo się w sobie zakochać i nabrać szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam na weselu
uważam, że dałaś naorawdę BARDZO dużo z siebie. Walczylas do soateniej chwii mimo jego zniechecenia i wrecz odradania. Powinnas dac spokoj, bo im dluzej bedziesz sie starac tym bardziej bedzie bolalo. Nie bierz od razu rozwodu. Wyprowadzi sie a ty zacznij zyc jakby od nowa, zacznij dbac o sibie, moze w ostatniej szansie sie otrzasnie jesli nie - to wtedy zlolz paiery o rowod. Wspolczuje ci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam kciuki za ciebie !! dlugo ci zajeło to zeby przejrzec na oczy ale najw. ze juz to widzisz co to za facet ... rozwiedz sie z nim jaknajszybciej - zalosny koles

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka1747
eeeeeggggggg1111111 nic się na martw-odbiło mu trochę a Ty zbyt długo to tolerujesz. Wywal go na zbity pysk, nie gadaj z nim, nie kontaktuj się, olewaj i udawaj, ze chcesz się rozwieść. Jak poczuje,ze to koniec z Twojej strony to wróci na kolanach-tylko dobrze to rozegraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a syn zrozumie to - jak nie teraz to jak troche podrośnie .... finanse - chce czy nie musi placic na SWOJE dziecko pomomo tego ze sie kurde zakochal jak nastolatek w innej\ ps. podziwiam cie za to ze walczylas pomomo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba 80 kk wagi
piopieram laleczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeggggggg1111111
On wie, że o miłość błagać nie będę, zawsze go zadziwiała moja intuicja i inteligencja. Teraz chodzi zły, bo sprawdził historię firefoksa i zauważył, że oglądałam profile facetów i spodobało mi się to, że tego się nie spodziewał))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielona Łąka
CZasami ludzie działają w afekcie.. Twój mąż pewnie należy do takich ludzi... pogubił się chłopak w czymś nierealnym, po 13 latach małżeństwa takie rzeczy się zdarzają. Ale Ty nie musisz cierpieć przez to.. Dokładnie zgadzam się z przedmówczynią, nie składaj jeszcze papierów, może zda sobie sprawę co zrobił, czasami do tego potrzeba czasu. Przede wszystkim nie myśl teraz o nim a o sobie.. na początku zmian zawsze jest trudno.... zawsze.. kwestie finansowe też dają się we znaki ! Postaraj się znalezc jakies rozwiązania , stań na nogi i pokaż jemu i sobie jak świetnie możesz poradzić sobie z nim... ale jak doskonale możesz to zrobić także bez niego ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeeeggggggg1111111, Gdybym była na Twoim miejscu to od razu po dowiedzeniu się o innej dałabym mężowi w pysk i złożyła pozew o rozwód. Trzeba się szanować kobieto, a z Twojej historii wynika, że to tylko Ty wychodzisz z inicjatywą ratowania tego małżeństwa. Facet jest ewidentnie za tamtą i jakby tylko ona wyraziła chęć bycia z nim to od razu przekreślił by Wasz związek i syna, by polecieć do innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam do Ciebie Aneto (i w sumie do innych forumowiczek pytanie) - wybacz autorko, raczej nie związane z Twoją sprawą ale i tak nic dodać już nie mogę bo dziewczyny dobrze Ci poradziły. Napisałaś: "to od razu po dowiedzeniu się o innej dałabym mężowi w pysk" Czy jeżeli sytuacja byłaby odwrotna (tzn. to facet byłby tym poszkodowanym) też powinien dać swojej kobiecie w pysk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeggggggg1111111
Aneta, masz zupełną rację, teraz do mnie dociera to wszystko, Wiem, że jedno jej słowo i leci do niej. Wszystkim kobietkom, które są w takiej samej sytuacji od razu i z doświadczenia powiem, że nic nie daje nowa fryzura, ciało ( ja schudłam 21 kilo,zaczęłam dietę jeszcze przed "tym"), nowe ciuchy i megadbanie o siebie, to NA NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka1747
TA, PEWNIE, LATASZ ZA NIM JAK NIEWYŻYTA A TERAZ NAGLE WSZYSTKO ZROZUMIAŁAŚ I TERAZ KONIEC. TO POWODZENIA AUTORKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światowa Organizacja Zdrowia "Czy jeżeli sytuacja byłaby odwrotna (tzn. to facet byłby tym poszkodowanym) też powinien dać swojej kobiecie w pysk?" Nie, ponieważ już by nie był mężczyzną, tylko ciotą. Nawet nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jakby taki "facet" mógłby podnieść rękę na kobietę. Chociaż nie, raz byłam świadkiem takiego incydentu, facet uderzył jakaś dziewczynę w pubie, jak reszta to zobaczyła to wynieśli go za zewnątrz i zmasakrowali. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu widać do czego zdolne są kochające żony! Mam nadzieję,że masz na tyle sił w sobie aby odejść od niego.. i być konsekwentną w swoim postanowieniu. Udowodnij mu, że nie jest pępkiem świata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłaś wszystko co mogłaś, niestety nie udało się - a może dobrze, przed Tobą nowe życie, nowe doznania, doświadczenia... Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Może tak ma być, że facet będzie uciekał, a kobieta czekała? Nie warto tego pojmować, życie jest jedno i za mało czasu trwa, więc bierz je jakie jest - i żyj... na nowo. Nad innymi masz przewagę, że już wiesz co dalej i doceń to, a mąż - były, zapamiętaj miłe chwile, może jeszcze kiedyś będziesz mogła z nim je wspominać... tylko wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeeeggggggg1111111, No nic każdy popełnia błędy, chciałaś dobrze, ale nie ma co latać za facetami, bo tylko się pogarsza sprawę. Niestety tamta dziewczyna owinęła go sobie w okół palca, a on zapomniał o całym świecie. Pokazał tylko tym zachowaniem, że jest jeszcze mentalnym smarkaczem i nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światowa Organizacja Zdrowia, Nie rozumiem do czego zmierzasz? Chyba nie urodziłeś się wczoraj, żeby się dziwić tego, że kobiet się nie bije. Tacy "mężczyźni" nie są w pełni mężczyznami, taka prawda, a i tak uważam, że w sytuacji takiej jak autorka wymierzenie "policzka" to i tak za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×