Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość silent bob

Brak seksu w związku.

Polecane posty

Gość silent bob

Zacznę od tego, że z moją Narzeczoną jestem do 6 lat. Niedługo się pobieramy. Od 4 lat mieszkamy razem. Układa nam się dobrze, nie kłócimy się, bardzo dobrze się rozumiemy. Ale (zawsze musi jakieś być) mamy problem (albo ja go mam?) z seksem. A konkretnie jego niemalże brakiem. Na początku w łóżku układało się świetnie, jak to na początku, masa seksu przy każdej okazji. Byliśmy młodzi, jeszcze w LO. Potem wyjechałem na studia (Narzeczona jest rok młodsza) i mimo, że widzieliśmy się raz na tydzień, bądź dwa nadal było dobrze. Po tygodniowej rozłące stęsknieni za sobą kochaliśmy się dużo i było nam obojgu wyśmienicie. Rok później zamieszkaliśmy razem i od tego czasu jest coraz gorzej. Żeby być szczerym, to pierwsze kilka tygodni było wspaniałych, wiadomo, w końcu sami, w swoim pokoju, mogliśmy kochać się kiedy tylko chcieliśmy i korzystaliśmy z tego jak na dwudziesto/dwudziestojedno latków przystało :). W tym momencie wspomnę o rzeczy bardzo ważnej - Narzeczona ma PCO, sama z siebie miesiączkuje raz na kilka (nawet 6) miesięcy, wiem doskonale, że zaburzenia hormonalne nie pozostają bez wpływu na jej zachowanie i seksualność. Leczyła się hormonalnie (tabletki antykoncepcyjne, wiele ich było wiec nie będę wymieniał), obecnie odstawiła tabletki. Teraz kochamy się niezwykle rzadko, w Pierwszym półroczu tego roku tylko raz!! Ja jak każdy zdrowy facet w moim wieku (24 lata) chciałbym wiele, wiele więcej. Jeszcze dwa lata temu radziliśmy sobie w inny sposób, petting i inne pieszczoty zastępowały zbliżenie. Na chwilę obecną nie pamiętam nawet kiedy ostatnio sama z siebie przyszła się do mnie przytulić, kiedy się całowaliśmy... Całkowicie utraciła zainteresowanie seksem, nie potrzebuje mojej bliskości i czułości. Wiele razy mówiła mi, że będzie lepiej, a to jak zmieni tabletki, od których się źle czuje, a to po pierwszej sesji na nowej uczelni, kiedy stresy miną, a to jak odstawi tabletki itp. Wszystko łącznie z odstawieniem tabletek miało miejsce, tylko jakoś tej poprawy brak. Do tego seks po tak długim czasie bez niego (kiedy dodatkowo wiem, że będzie to pewnie jeden raz na długi czas) nie jest taką samą przyjemnością, tylko stresem od kiedy powiedziała mi, że muszę się super starać, żeby jej nie zniechęcić do następnych razów. Krótko mówiąc jej orgazm jest moim priorytetem, a po półrocznej przerwie seks jak zapewne same (sami) wiecie nie trwa zbyt długo (przynajmniej w moim przypadku, ale staram się jak mogę i o ile dobrze pamiętam przynajmniej 9 na 10 zbliżeń (czyli tyle co przez ostanie ze 2 lata) kończyło się obustronnym orgazmem (więc chyba daję radę...). Jasne, że starałem się o tym rozmawiać, ale tak jak ostatnio trudno doprowadzić do tego rozmowy, bo zawsze coś. A to po sesji porozmawiamy, a to jutro itp, do tego coś czego nienawidzę, to głębokie westchnięcie, wywrócenie oczami i genialne pytanie czy to jest (seks) dla mnie najważniejsze. Jasne że jest, skoro chodzę przez większą część roku wyposzczony jak cholera! W to, że będzie lepiej po ślubie już nawet nie staram się wierzyć. Jestem zdołowany, i to bardzo.... Jeśli doczytaliście do końca, powiedzcie co mam robić! Od razu dodam, że żądne rozstanie w grę nie wchodzi, bo mimo wszystko kocham moją Narzeczoną, wiem że mnie potrzebuję i zawsze będę przy mniej! po prostu chcę żeby było lepiej, normalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popopoaaa
też nie mam ochoty na seks. Kochamy się raz na 2tyg, jak on się postara... Bo dla mnie ;/;/ seks nie ma już znaczenia. Kiedyś byłam napalona cały czas, teraz nie mam na niego ochoty po prostu ale przecież mu tego nie powiem bo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość promyk8888
Witacie Doczytałam uf nie wiem co mogę napisać powiem tak jestem z moim facetem pod ponad 10 lat i kochamy się codziennie a czasami nawet dwa lub trzy, nigdy dla nas nie było problemu z brakiem tzw ochoty na siebie, kiedyś ukradkiem, kradzione spotkania dziś jako małżeństwo z dziećmi, uwielbiamy sex przez tyle lat uczyliśmy się siebie że teraz tylko z tej nauki czerpać przyjemność... skoro nie chcesz się rostać to pomyśl o jakiejśc terapi wizycie u specjalisty, ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak chcesz miec żone
z która nie bedziesz miał seksu ..... twój wybór decyzja należy do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silent bob
>popopoaaa Myślę, że on wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sucitar naimis
Strzel se palcówę albo pomiętoś w dwóch dziurach unerwionych wibratorem czy tam innym pogrzebaczem albo łomem . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Całkowicie utraciła zainteresowanie seksem, nie potrzebuje mojej bliskości i czułości." przecież ona ma cię gdzieś i jeśli tylko pojawi się ktoś w jej mniemaniu "lepszy", to cię zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
przy pco libido spada ale jest jeszcze inny problem, z zajsciem w ciążę, przy tak zaawansowanym pco moze miec owulacje tylko 2-3 razy w roku nic tutaj nie poradzisz, ale inicjuj, dziwne jest dla mnie ze mieszkacie razem a współzyjecie 1 raz na pół roku, to nie spicie razem, nie spedzacie razem czasu? dotykasz ja tylko jak chcesz seksu czy przez cały czas?watie czy jak masz przy sobie kobiete, która muskasz dłońmi, jakis pocałunek w szyje, bawisz sie jej włosami, to nie bedzie rozbudzona, moze to ty zle sie do tego zabierasz i ona nie wie jak ci o tym powiedziec? czy budzisz ja w nocy jezyczkiem miedzy udami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korbkaodlatarki
Wiesz, czasem kobiety mają tak, że tracą całkowicie ochotę na seks. To jest w ich psychice. To jest problem, nie ma co robić wyrzutów, ważne żeby ona zrozumiała, że coś jest nie tak i żebyś Ty ją wspierał. Dobrze by się wybrać na konsultację do psycho albo seksuologa. Czytałam o takiej przypadłości w Wysokich Obcasach. A ona niech Ci nie mówi, że Ci tylko jedno w głowie, bo to jest ważna sfera człowieka, a niezaspakajana daje nam mocno w kość. Z resztą, kpiną jest mówienie o facecie, który trwa przy kobiecie od 6 lat w miłości, że tylko na jednym mu zależy. Fakt, hormony zmieniają wiele, PCO obniża libido, ale nie sprawia, że ono znika. To jest w psychice, tyle powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
jak nie ma sexu to związek się rozpadnie... prędzej czy później. no chyba że komuś pasuje związek-układ; jesteśmy ze sobą, bo tak wygodniej i jest do kogo wracać i tak długo już jesteśmy razem. bla bla bla... jak nie ma namiętności to jest kicha! i pisze to kobieta, której ostatni związek rozpadł się również dlatego, że nie miałam już na exa ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×