Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tone w dlłucgachh

tone w długach chyba sie powieszeee

Polecane posty

Gość pizesz że jesteś akwizytatorką
to ludziom co patelnie po domach sprzedają banki kredyty dają? to nie wiedzialam:D ściemniasz ciemnico::P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz tam http://mkredyty.net/kredyt-konsolidacyjny masz oferty złóż sobie wniosek i sam do ciebie przedstawiciel się zgłosi jeśli są w stanie jakieś warunki ci zaproponować to z pewnością szybciej się o tym dowiesz niż szukając pomocy na forum tu to sama widzisz krytyka cię spotka. działaj oszczędzaj i zapomnij o poprzednim standardzie życia który zapędził cię właśnie w taki róg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-ochujałam-wcale
o ty! tyle to koszt 1/3 mieszkania. chciało się żyć ponad stan, co? jak bogacze, co? do tego stanu najwyraźniej już nigdy nie wejdziesz. druga emma bovary, jeśli w ogóle wiesz o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśminowe słońce
a ja mam takie pytanie przy okazji tematu: 2 lata temu straciłam pracę i przestałam spłacać kredyt mam do spłacenia 15000 niestety już mnie ścigają, chciałam wziąć kredyt w innym banku, żeby mieć spokój i tamten spłacać sobie spokojnie, bo pracę już mam niestety dowiedziałam się, że nie dostanę kredytu, bo jestem na "czarnej liście" przez tamten kredyt czy jest jakiś bank, który da mi kredyt, mimo tego obciążenia? mogłabym wziąć to 15000 na 3lata i stać by mnie było na spłatę bez ciśnienia proszę o odpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... no sorrry ///
.......aleś Ty ślepia i głupia była jak brałaś te kredyty i karty jakiś swój rozum chyba trza mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAROLINA WZ2.
Ja nigdy w zyciu nie brałam kredytu!Mam na koncie 120 tyś.które oszczędzałam przez lata i nie ruszam tych pieniedzy.Mam je na lokacie długoterminowej.Rocznie mam 5% odsetek,moze to nie wiele,ale te pieniadze pracują na siebie.Autorko,jestes pusta,głupia i poprostu beznadziejnie bezmózgowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAROLINA WZ2.
5 % procentu a nie odsetek,czyli 6 tyś.rocznie dodatkowo mi wpada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duch z katakumby
tone w dlłucgachh offerma....moze i masz racje...ale nie umiem sobie z tym poradzic..nie wyobrazam sobie zyc w nedzy....wole sie zabic....nie wyobrazam sobie jechac jakims starym gratem ani nie miec na ulubione sushi...Wole umrzecccc niz bidowac...cierpie na zakupoholizm mam pograniczne zaburzenie osobowosci....to wszystko pomaga mi wypelnic pustke...ja musze zyc jak kiedys Może jednak znajdziesz sobie mniej idiotyczne sposoby wypełniania wewnętrznej pustki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereferre
Ludzie!!! ależ Wy jesteście puści! Dziewczyna ma problem. Pisze, że jest uzależniona od zakupów. To tak jakby byla alkoholiczką, narkomanką, hazardzistką! leczy się u psychologa. No dalej, dowalcie jej jeszcze. Może strzeli sobie w leb- będziecie szczęśliwi.... de**ile!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duch z katakumby
czytaj uważnie dziewczyna pisze ŻE MA PROBLEM I WOLI UMRZEĆ NIZ GO ROZWIAZAĆ a to nieco zmienia postac rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty też czytaj uważnie.... gdyby nie chciała go rozwiązać nie poszłaby do psychologa.... jednak chyba jej zależy na życiu. Ona jest zdesperowana, zdaje sobie spawę z tego, że jest w du**pie, że owładnął nią nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duch z katakumby
alkoholik co prawda może iść na spotkanie AA ale jak nie będzie chciał zerwać z nałogiem to napije się zaraz po tym dobrze spełnionym obowiązku a ona pisze: nie wyobrazam sobie zyc w nedzy....wole sie zabic....nie wyobrazam sobie jechac jakims starym gratem ani nie miec na ulubione sushi...Wole umrzecccc niz bidowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz pojęcia czym jest nałóg, jakie uczucia targają takim człowiekiem, jakie myśli przychodzą do głowy.... to że sobie tak napisała....może miała zły dzień, była zdesperowana. Liczą się czyny a fakt jest taki, że zaczęła leczyc się u psychologa- to duży krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierz mi wież mi
Hm, trzeba się do tego wziąć kompleksowo. Najpierw zarobki - nie ma bata, potrzebujesz drugiej pracy po godzinach. Ludzie w USA dają radę, to i Ty dasz. Dorobienie 1000 zł miesięcznie jest zupełnie realne. Pracą na 1/2 etatu albo zleceniami. Sprzedaj też wszystko, co nie jest niezbędne do życia, ciuchy też. Jak wyjdziesz z dołka, to sobie odkupisz, na razie to są tylko zamrożone środki, od których płacisz odsetki! Dalej - wydatki. Niestety musiałabyś przestać wydawać w ogóle. Tzn. karty kredytowe oddajesz bankowi, z domu wychodzisz bez portfela. Prawdopodobnie na wielu rzeczach możesz przyoszczędzić - gdy tylko się da chodź piechotą, jeździj rowerem lub komunikacją miejską, a nie autem. Do pracy zabieraj kanapki i kranówkę w butelce zamiast kupowania ich na mieście. Itd. Na koniec kredyty. Zrób zestawienie spłat i zacznij spłacać wg następujących zasad: - na każdy z kredytów miesięcznie musisz coś wpłacić, nawet jeśli to nie jest pełna suma. W ten sposób wykazujesz dobrą wolę i ograniczasz bankom możliwości działania. - spłacasz największe kwoty na ten kredyt, który możesz spłacić NAJSZYBCIEJ. Nie najdroższy czy generujący największe koszta, bo Twoim głównym problemem nie jest kwota zadłużenia, a brak płynności. Jeżeli pozbędziesz się jednego kredytu, Twoja płynność się poprawi - będziesz mogła przeznaczyć to, co do tej pory szło na jego ratę, na spłatę kolejnego. No i moim zdaniem powinnaś jednak rozważyć sprzedać auta lub przynajmniej zmianę na tańsze. Można kupić coś jeżdżącego za 3-4 tysiące, a najlepiej w ogóle nie kupować, bo prócz paliwa ładujesz masę kasy w ubezpieczenie i remonty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duch z katakumby
czy możesz mi nie tłumaczyc o czym ja nie mam pojęcia? :D krok jest słuszny, ale droga jeszcze bardzo daleka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty starasz mi się tłumaczyć niewiadomo co. Droga długa ale przynajmniej rozpoczęła wędrówkę. Może zamiast ją gnoić, to postarajcie się jej pomóc i dodać otuchy. POLACZKI :/ ale mnie to wkurza. ukamienujcie ją najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duch z katakumby
Terrefere to nie był atak tylko pokazanie błedu w rozumowaniu chciałem skrócić drogę do zdrowia po prostu może zamiast skakać do oczu zastanowisz się nad tym wpisem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, autorka to przynajmniej dupy może dawać. Kobieta, stwór ułomny, wstydu nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksenia84
Witam Tonę w długach,na pocieszenie powiem ci że nie jesteś sama,niektórzy mają jeszcze gorzej np. ja:)w życiu z dnia na dzień może się wszystko zmienić:(Kilka lat temu mąż prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą zarabiał ok 12 tyś ja dorabiałam sobie na stażach.Nie mieliśmy żadnych rat,kredytów,kart,życie jak w bajce,opłat 2 tyś miesięcznie i reszta do rozdupcenia na byle co,potrafiłam iść na zakupy i wydać jednorazowo 500zł,w hipermarkecie wydawaliśmy co weekend 1000tyś a na imprezy braliśmy min. 300zł na wieczór.Nasze problemy zaczęły się od kupna samochodu,pierwszy raz raty 600zł miesięcznie ale co to dla nas,potem wygraliśmy na przetargu mieszkanie więc znów kredyt na opłacenie i remont- rata 400zł,następnie kosztowna naprawa samochodu-karta kredytowa 350 zl.po 2 latach doszło mam jeszcze kilka kart kredytowych i z 2 kredyty.Nagle mąż zaczyna coraz mniej zarabiać i z 12 tyś zrobiło się szybko tylko 6tyś ale nadal dajemy radę i się zadłużamy żeby nie obniżył się nasz standard życia.Następnym przełomem jest zamiana mieszkania na większe do remontu i oczywiście znów kredyt i nowa karta na mnie bo wtedy pracowałam i nie podejrzewałam że to będzie tylko pół roku:(Na dzień dzisiejszy mąż zarabia już tylko 3 tyś a opłat mamy ponad 4 tyś.Zaczęliśmy ubierać się w ciucholandach,kino robimy sobie w domu,imprezy jedynie domowe,o knajpach już dawno żeśmy zapomnieli,samochód mamy za 3 tyś:),codziennie sobie wyliczam na zakupy,robię listę i nie kupuję nic poza nią,korzystam z promocji, okazji,o wakacjach jakichkolwiek możemy zapomnieć itp:)JAK WYJDZIEMY Z DŁUGÓW TO WSZYSTKIE KARTY WYPIER...LE A JAK MI BĘDĄ NOWE PROPONOWAĆ TO CHYBA UDUSZĘ.Kredyty których mamy mnóstwo nie są jednak największym zmartwieniem bo kiedy nasze długi rosły a dochody malały męża nie było już stać na opłacenie zus i us,więc mamy potężne zadłużenie które rośnie z miesiąca na miesiąc i z tym to już nie wiem co zrobić:(Jesteśmy pozadłużani u rodziny i znajomych,ja nie mam pracy a maż to też jakby jej nie miał.Fajnie co nie:)Teraz siedzę i się boję że przyjadą z gazowni gaz odłączyć,że wyłączą prąd,kablówkę,neta, że nas wypie..lą z mieszkania bo przekroczyliśmy dozwolona kwotę zadłużenia itp.Czasem wychodzę z domu idę do lasu,spaceruję z 2 godzimy i ryczę jak bóbr,ale to pomaga tylko na chwilę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy-48
Banki o tobie i twojej rodzinie nie zapomną !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latereczka
a nie lepiej pieprzyc te banki? trudno niech komornik wrjdzie na pensje ale ile moze Ci zabrac? powinno Ci zostac 2 tys bo chyba polowe moze zajac. cenne rzeczy przepisz na kogos innego zeby nie zajal albo wynies do kogos, telefonow od bankow nie odbiersj bo i po co? i tak nie dasz rady na czas placic skoro masz wieksze raty niz pensje. szkoda Rwoich nerwow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lohinnala
to twoja win a-naprawde nie zapowinno zalowac sie idiotow -co wydaja kase n aciuchy , sporty , wyjazdy knajpy itp gadzety , akscesoria sprzety-kazdy myslacy czlowiek najpierw reguluje rachunki, odklada na zycie a dopiero ewentualna nadwyzke-na przyjemnosci-sa tacy co malo zarabiaja -ale nabieraj pozyczek na bzdury-sorry -ale kino domowe to nie artykul pierwszej potrzeby , niezbedny do zycia-wiec jak sie nie ma kasy to nie powinno sie kupowac zbednych dobr konsumpcyjnych-trzeba miec cos na czarna godzine-banki powinny isc na renke tylko tym co popadli w dlugi nie ze swojej winy-bo bezrobocie , chorob a, pozar, wypadek,smierc w rodzinie-zreszta tacy nieszczesnicy nie pozyczaja kasy by miec na gadzety tylko na zwykle zycie , jedzenie , oplaty-a jak ktos nakupuje zbednych bzdur -i lamentuje ze windykacja i banki dzwonia -to niech idzie pod most

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoooo jejku
hmm, jestem w podobnej sytuacji tyle że nie z własnej winy i nie mieszkam z rodzicami, komornik zabiera 1/2 pensji,kolejna 1/4 z tego co mi zostaje płacę ratę kredytu którego udało mi sie nie zawalic,więc praktycznie jestem bez środków, w tej chwili mam 8 zł do końca miesiąca . I tak już ponad rok, Jestem już tak zmęczona że czasami również myślę o sznurku ale.....kiedyś z tego wyjdę (za ok.2 lata) znów będę cieszyc się życiem i licze na to ,że los odpłaci się na tym za kogo teraz cierpię, ty brałaś kredyty na fanaberie (auto,ciuchy itp), powiem ci że jedno co cię ratuje, to to że mieszkasz z rodzicami,więc weź się za częściowe spłacanie bo nadal nic nie robisz tylko myślisz o innym kredycie,masz 3 tysiące na rękę więc 2 tys spokojnie możesz miesięcznie spłacać,nie wiem na co czekasz? na komornika? wtedy dopiero będzie płacz, jeśli nie chca się dogadac to zacznij sama spłacać wg własnego uznania,wtedy nie zdobedą nakazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury o rany
z pensją 3 tysiace nikt nie dawalby kredytów, ze uzbieraloby sie ponad 100k :D, jedynie mogły to byc kredyty pod hipotekę, a autorka twierdzi, ze dostala bez zabezpieczenia z marną, praktycznie srednią krajową 3k to zebracza kasa dla banku, jak wy mozecie to lykac :D nie wierze, ze zarabiając 3k mozna zyc ponad stan nawet na kredytach, zarabiam zdecydowaanie więcej i to nie jest poziom zycia taki jak przedstawia autorka i nieograniczona zdolnoc kredytowa :D bzdury i jeszcze raz bzdury autorka to osoba zarabiająca z 1200 i nie majaca pojecia jak niewiele znaczą 3 tysiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gumbas
kurwa powies sie dostarcze ci sznurek,mnie tez kiedys pewien palant przekrecil na kase,smierc przekretom i oszustom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×