Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gbdfd

nie dorosłam do roli matki

Polecane posty

Gość gbdfd

mój synek ma 2 tygodnie, a ja mam dość teraz widzę, ze nie dorosłam do roli matki mam dość zajmowania się nim w kółko, nie umiem się poświęcić, nie wyobrażam sobie, ze on będzie juz na zawsze, że w najbliższym czasie nigdzie nie wyjdziemy z mężem; dziecko bedzie coraz większe i będzie wymagało coraz więcej uwagi, a ja nie wyobrażam sobie, żeby mu to zapewnić;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
Może to po prostu hormony? Nie doradzę, ale trochę się domyślam, co przeżywasz. Na offermę nie zwracaj uwagi, a i nastaw się na to, że przeczytasz coś w stylu "a co myslałaś, że dziecko je, śpi i się śmieje? Trzeba było się nie decydować! Że też takie mają dzieci!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżlei dopadają cie takie myśli to może warto porozmawiać szczerze z partnerem.Niech cię wysłucha,więcej pomaga,wesprze.Jeżeli to nie pomoże - być może masz depresję poporodową.Wiele kobiet ona dotyka - traci się wiarę we własne siły,nie ma ochoty zajmować dzieckiem,nawet myśli o zrobieniu krzywdy maleństwu.Warto zapytać położną przy najbliższej okazji lub pójść do przychodni. Potrzebujesz wsparcie.To normalne,że twoje życie będzie wywalone do góry nogami i w dużej mierze podporządkowane dziecku.Ale twoje obawy wcale nie oznaczają,że nie dorosłaś do roli matki lub źle będziesz się opiekować dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorosła mama
sytuacja mnie po prostu przerosła, zdawałam sobie sprawę, że dziecko to poświęcenie, myślałam że podołam, ale przeliczyłam się; mam i tak badzo komfortową sytuacje, bo mąż mi duzo pomaga, tesciowa gotuje, nie mam starszych dzieci - niby luz blus, ale mnie dobija fakt, że z małym muszę ja siedzieć, ja go musze przewijać, karmić, przebierać, prać, prasować, kąpać, parzyć rumianki, sama muszę pić różne herbatki i inne specyfiki; muszę dzwonić po lekarzach, ustalać terminy wizyt - wkółko tylko dziecko i dziecko; mąż w domu robi dużo, do małego wstaje w nocy i zajmuje się nim jak jest najedzony i przewinęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
No ale może popatrz tak, że jakbyś umawiała wizytę dla siebie, to też sama musiałabyś dzwonić, prawda? Sobie też musisz zrobić herbatę, ubrać się, umalować i inne sprawy, a dzieciak sam nic nie da rady zrobić. Nie to, że się mądrzę, bo może sama będę tak miała. A masz spokojne dziecko, czy marudzące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co ty co ty
Mnie nikt przy dziecku nie pomagał -bo rodzina daleko a mąż w pracy był naprawdę długo. Tak więc ty masz jak w raju w porównaniu do mnie. to dopiero 2 tyg. a na pewne rzeczy trzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorosła mama
wiem że mam jak w raju, ale i tak mam doła nie mogę się z domu ruszyć dziecko jest spokojne, teraz ma tylko problemy ze zrobieniem kupy i potrafi godzinami jęczeć, stękać, prężyć się - widać że się biedak męczy; masuję mu brzuszek, staram się jakoś pomóc, ale średnio mi to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
Robisz, co możesz, spróbuj się nie obwiniać. Ja mam nadzieję, że moje dziecko nie odziedziczy po mnie problemów gastrycznych, bo chyba padnę :O No nieważne. A dlaczego nie możesz wyjść z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co ty co ty
a nie możesz poprosić żeby ktoś z rodziny został na godzinkę z dzieckiem a ty sobie wyjdź choćby na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trzeba było go nie rodzić i nie wychodzić za mąż. Wiedziałaś, że z wyjściem za mąż wiąże się obowiązek urodzenia dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
Buhaha, zaczyna się najeżdżanie :) Autorko, nie wiem, czy forum ci pomoże, wychodź do ludzi. Masz jakieś koleżanki z małymi dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"obowiązek urodzenia dziecka":D Do autorki-> daj Sobie trochę czasu a wszystko się ułoży. Teraz zmęczenie, nowa rola wszystko to daje znać o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
Kaitana jest bardzo katolicka, o ile prawdziwa, a nie forumowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'' To trzeba było go nie rodzić i nie wychodzić za mąż. Wiedziałaś, że z wyjściem za mąż wiąże się obowiązek urodzenia dzieci'' A to co za srednioweiczne myslenie ?? :-O :-O hahaha, dobre :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak czasami mysle ale zqraz potem przychodzi mi do glowy mysl co bym zobola gdyby cos corce sie stalo ale by nie daj Boze umarła jabym tego nie przezyla. moze warto w ten sposob? Ja mam jeszcze gorzej mąż z nami nie mieszka i przychodzi kiedy mu sie zechce ten dopiero zyje jak kawaler

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, madry Polak po szkodzie :-) trzeba bylo dojrzec do tej deyczjio i dobrze przemyslec ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esxd
tak to jest jak o dzieciach tyle sie wie ile obejrzy w reklamach uroczo usmiechające sie malluchu lub słodko śpiące- takie pojebane baby niedojrzale emocjonalnie tylko ujnuja później psychike tym dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
:D buhaha, on i pojawił się słynny tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie... forum, to tylko 50% debili, ktorzy maja (lub zachowuja sie jakby mieli) po 13 lat i są wielce wymądrzali... niby wyedukowani, ale terminy depresja, wyczerpanie itd. znaja tylko z jakiś szmatławców.... nigdy nie mieli z nimi doczynienia... Ja powiem ci, ze teraz jestem w ciazy i niby bardzo chce tego dziecka, ale tez mnie dopadaja mysli, a czy podołam? czy dam rade? A jak bede miala dość?? Nawet się owiniałam, że bedzie podobnie jak z moim szczeniakiem ( sorry za porównanie, ale chodzi o motywacje), że bardzo chciałam, ale jak juz okazało się, że trzeba wychodzić, co godzina, by nauczyc sikać... to... łzy w oczach i czy dobrze zrobiłam? mam nadzieje, ze z dzieckiem beda mna kierowały jednak instynkty itd. Ale tez sie boje... i Chyba rozumiem... Spróbuj oddać dziecko komuś chociaż na godzinę, tak jak mówią lub zaproś kogos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, ja też nie myślałam, że dziecko może dać tak popalić. Przez dwa pierwsze miesiące spaliśmy po 3 godziny na dobę bo córka nie należy do dzieci zjeść - spać. Ale pół roku już dajemy radę i już z górki nawet jest;) A marzy mi się dziecko rodem z reklamy pampersa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady Maverick
Tak to jest jak sie ludziom wydaje ze dziecko to jak zabawka, ktora sie ciagle usmiecha i mozna ja odlozyc w kat. Na pocieszenie: pierwszy miesiac jest najtrudniejszy, bo trzeba sie przestawic. Moj maz pierwszy miesiac byl ze mna w domu. Spalismy na zmiany, ale dalismy rade. Maz poszedl do pracy, a ja zostalam bez zadnej pomocy i, paradoksalnie, bylo mi latwiej. Pozniej wyrabia sie pewna rutyne, no ale sama gdzies wyjsc to na poczatku nie bedziesz mogla. Generalnie dziecko jakos szczegolnie nie ogranicza, trzeba je jednak brac pod uwage i wszystko dobrze planowac. Dla mnie macierzynstwo poki co jest latwiejsze niz myslalam i nie czuje, ze cokolwiek mnie omija, no ale moze to dlatego, ze juz sie wyszalalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
Lady, a skąd ty wiesz, co się komu wydaje? :) Ile dzieci, tyle zachowań. Tego raczej nie przewdizisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaitana "To trzeba było go nie rodzić i nie wychodzić za mąż. Wiedziałaś, że z wyjściem za mąż wiąże się obowiązek urodzenia dzieci." Chyba cię porąbało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allllliiiiiiiiiiiiiiiiiii
Z czasem będzie coraz lepiej. Na razie jest zmęczona i hormony szaleją.Ja na początku płakałam i nie mogłam się ogarnąć ...teraz mała ma 5 miesięcy i jest już ok.Brdzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porąbało mnie? Nawet na ślubie się ksiądz pyta, czy chce się mieć dzieci, a jak się nie chce, to ślub jest nieważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapałka123
Kaitana, ślub jest ważny, dopóki nie stwierdzi się jego nieważności. To tak na marginesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady Maverick
no a poza tym jest cos takiego jak depresja poporodowa. Wiekszosc kobiet po porodzie ma zawirowania nastroju, u niektorych sa one silniejsze. Ja np. caly czas chcialam plakac, do tego dochodzi zmeczenie i sie nam wydaje, ze jestesmy do niczego. To mija po kilku tygodniach, no a jezeli nie mija i jest bardzo silne, to trzeba isc do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorosła mama
mnie dobija fakt że na okrągło muszę dzieckiem się zajmować, nie zostawię go bo w każdej chwili może chcieć jeść; chciałabym, żeby mąż coś przy dziecku robił, ale wczoraj zostawiłam go na godzinę jak wyszłam do kościoła i klapa - wróciłam i on do mnie z pretensjami że dziecko nie spało, chciało jesć itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam jak moja była taką małą kruszynką, zastanawiałam się czy napewno dam sobię radę i czy wszytsko dobrze przemyślałam. Teraz wiem że tak, po jakimś czasie przejdą Ci takie myśli, poczekaj aż zobaczysz pierwszy uśmiech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×