Boję się przyznać męzowi, że dziecka nie będzie...

Proszę o wyrozumiałe komentarze a złośliwe proszę zachować dla siebie...Mój mąż został wychowany w domu, gdzie "obowiązkiem" jest posiadanie męskiego potomka. On ma 4 siostry, urodził się jako ostatnie dziecko - upragniony syn. Niestety u nas pojawił się problem, nie mogę urodzić dziecka... Byłam 2 razy w ciąży i poroniłam. Mąż był wściekły, że się nie doczeka syna. I teraz test znów pokazał 2 kreski ale byłam u lekarza i powiedział, że ciąży nie ma, że test się pomylił. Mąż był przy mnie gdy robiłam test i jest przekonany, że jestem znów w ciąży.Boję się mu przyznać, że nie ma ciąży.. Myślę, że jak się dwie to mnie zostawi dla innej...

i niewiem jak mozesz miec takie obawy moj maz mnie wspieral poszedl nawet na badania czy z nim wszystko ok

Powiedz w prost, że znowu się nie udało a znasz przyczynę poprzednich poronień? Nie poleciałaś zbyt szybko do lekarza teraz?

No litości co za facet. Zamiast wspierać żonę zachowuje się jak buhaj rozpłodowy co jak nie posieje to zwariuje. Żałosny jest.

a co mąż zrobi gdy się okaże że zaszłaś w ciążę ale będzie córka a nie syn? Wydziedziczy ją? Takiego to kopnąć w dupę i niech idzie do innej.

No jakby by była córka to by były próby az by był syn, tak samo jak to robili np. jego rodzice. Robiłam badania ale jest niby wszystko ok, zmieniam lekarzy i nikt nigdzie problemu nie może znaleźć... Boje się mu powiedzieć bo znów będzie się wściekał..

Jak możesz być z takim człowiekiem? przecież on cię traktuje jak maszynkę do rodzenia dzieci, a nawet nie dzieci a synów;/ Żałosna pokraka a nie prawdziwy mężczyzna, który wspiera i kocha.

nie uważasz ze lepiej będzie jak cię zostawi?? co za debil...

Maz pierwsza klasa, nic tylko pozazdroscic :-D

problem może tkwić w psychice. Jesteś pod presją a to nie jest dobre. Powinniście się cieszyć ze starań o ciążę a tu wychodzi jedna wielka presja i szukanie winnego przez męża. To jest chore i tyle. Takie podejście jak do kobyły rozpłodowej -byle do celu. Przedmiotowe traktowanie kobiety.

Nie byłabym z nim nawet 5 minut

turas albo arabus, a laska jest tak dennie głupia, ze słow brak.

do offermy - kurwa to cie niestety kiedys z cipy wypluła, szkoda tylko że usiadła ci przy tym na ryju

hmmm no wyobraź sobie że to polak... ale w jego rodzinie od pokoleń jest tradycja że musi być syn.

a jak nie będzie syna to tak jak Henryk VIII się z tobą rozwiedzie? :O

offerma...ciekawa jestem jaki buhaj z Ciebie jest???

Nigdy mi nie powiedział, że się rozwiedzie

no to masz przesrane, bo jak nie urodzisz faceta, to twój wielce postępowy małżonek poszuka sobie innej macicy i bedziesz sama (pewnie z pięcioma małymi dziewczynkami u boku). To na bank prowo, bo nie wierzę, żeby w tych czasach dalej panowało takie zacofanie :/

sama napisałaś: "Myślę, że jak się dwie to mnie zostawi dla innej..." Skądś się to przekonanie wzięło?? A co jeśli okazałoby się że nie możecie mieć dziecka? Masz obawy skoro tak się zachowujesz jak piszesz.

oferma chyba spałeś na lekcjach biologii to ty nie wiesz za płeć dziecka odpowiada facet a nie kobieta??? "musi mu urodzić syna" no pęknę ze śmiechu ona to musi go kopnąc w dupę a nie rodzić mu synów debilu

nie wiem które z was jest głupsze,twój mąż z myśleniem tak zacofanym że nawet moja wyobraźnia tego nie ogarnia,czy ty która widzisz jakie ma podejście i dalej tkwisz przy tym buraku,paranoja jakaś:O

Mąż pochodzi ze wsi?

Hmm, dla mnie to dziwne. Lekarz raczej nie powie, że test się pomyli, tylko, ze on nie widzi objawów ciąży, więc należy jeszcze trochę zaczekać. Piszesz, ze się badałaś i wszystko jest w porządku. Może to twój mąż ponosi "winę" za poronienia? A przypuszczam, ze ma się za takiego macho, że taka myśl nie pojawiła się w jego głowie. Kurde, kobieto, nie daj się tak traktować. Mąż ma być dla ciebie wsparciem a nie traktować jak krowę rozpłodową. Tak nie objawia się miłośc, którą ci kiedys ślubował. To chore, że kobieta, która poroniła nie ma wsparcia w mężu tylko się obawia jego reakcji. :o

Czemu ze wsi? Mąż pochodzi z Katowic.

Współczuje Ci. To ze ma być syn to jeszcze do przełnięcia jeśli sama chcialabyś mieć dużą rodzinę, choć moim zdaniem to traktowanie kobiet jako podgatunek. Ale strasznie Ci wspólczuję ze boisz się tego ze mąż Cię zostawi jak się dowie ze nie jesteś w ciaży. Wy się w ogóle choć troszkę kochacie? Czy jesteście z soba tylko w celach prokreacyjnych?

W Katowicach pewnie mieszka, a rodzina z zapadłej wsi ze wschodu. Mąż i jego rodzina traktuje cię jak inkubator, gdyby cię kochał, to nie robiłby takich cyrków tylko by cię wspierał, a rodzince kazał spadać.

jak za niego wychodziłaś? podali ci pigułkę gwałtu i powiedziałaś "tak"? kopnij go w dupę i niech spierdala szukać jakiejś potulnej jałówki. bo on cię nie kocha. a ty znajdziesz jeszcze jakiegoś fajnego mężczyznę który będzie cię kochał za to że jesteś a nie za zawartość macicy.

współczuje gdyby to moj mąż był taki to już dawno bym go kopneła w d*pe

Nie, z tego co wiem, żadna część jego rodziny nie mieszka na wsi i nigdy nie mieszkała, zresztą co to ma wspólnego? Myślę że gdyby urodziła się córka to mąż by ją kochał ale jednak bardzo chce mieć "męskiego potomka". Jego 3 siostry już mają dzieci i mają też synów (każda). One są wychwalane przez męża ojca i dziadka. Ale jednak nazwiska nie przekażą i dlatego ta presja wywierana jest na nas. Mąż strasznie się irytuję z tego powodu. A co do miłości... Chyba racjonalne jest to ze go kocham i dlatego jestem z nim pomimo tego że jest jak jest.

jesli go kochasz to dlaczego boisz sie mu powiedzieć ze nie jesteś w ciąży przecierz jesli on cie kocha to powinien to zrozumieć a nie robić ci dziką awanturę