Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czekoladowa4345

Moja matka wykańcza mnie psychicznie, mam tego dosyć.

Polecane posty

Gość Czekoladowa4345
A to z matką jest ciotka skłócona, nie z Tobą, więc może jednak by Ci pomogła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdasd324
mam 20lat, nie mam pracy od dwóch miesiecy, nie mieszkam w duzym miescie dlatego trudno tu o coś cokolwiek, schronisko to ostatecznosc bo strasznie zle bym sie z tym czuła jak jakas bezdomna (co ja wygaduje przeciez za 3 dni bede bezdomna) do dupy jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdasd324
niby tak, ale wiecie jak to jest kiedy człowiek nie utrzymuje kontaktu z rodziną przez tyle lat a nagle jak trwoga to do boga :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tak było
@sdasd324 - masz 3dni licząc od dziś tak? Po pierwsze: zacznij obdzwaniać najbliższe koleżanki i poproś o nocleg na 2tyg (1tydz u jednej a drugi u drugiej) a w tym czasie rozsywał CV wszędzie gdzie się da. DOSŁOWNIE WSZĘDZIE. Oprócz tego szukaj taniego wynajmu. Uczysz się? Może jakis akademik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa4345
No niestety chyba będziesz musiała schowac godnosc do kieszeni. Tymczasowo chyba cię przenocuje, w miedzy czasie moze znajdziesz prace i sie usamodzielnisz w jakiejs kawalerce? Szczerze mówiąc to bym chyba wolała iść do ciotki na Twoim miejscu, będziesz miała pewniejsze miejsce. Zalezy tez co to za kobieta, czy zrozumie i pomoże, czy Ci bedzie robic wyrzuty, że jak trwoga to do boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tak było
@Czekoladowa4345 - a dla Ciebie nie mam chyba żadnej konstruktywnej rady bo matki niestety nie zmienisz :( możesz tylko się modlić by wytrwać i najlepiej po maturze sie wyprowadzić na studia jak najdalej to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa4345
Jeszcze ten rok wytrzymam, po maturze wybywam jak najdalej od domu rodzinnego i się odcinam. Wiem, że tu nic szczególnego nie można doradzić, tak po prostu chcialam o tym z kims popisac. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdasd324
tak zrobie, innego wyjscia nie widze powiedzcie mi dziewczyny jak to mozliwe że "matki" moga zachowywać sie w taki sposób? jakby były bez serca, nie rozumiem tego a raczej ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karusia a a a
Jeszcze jak dostaniesz się na studia, możesz wziąść kredyt studencki :) i jeszcze jak pracę znajdziesz to już super ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa4345
A bo te 'matki' myślą tylko o sobie. Dla takiego człowieka liczy się tylko to, że sobie ulży. Moja na przykład potrzebuje niańki, to ciągle chce mnie trzymać w domu, nie obchodzi ją to, że ja też mam swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tak było
@Czekoladowa4345 - znam ten ból. U mnie co prawda nie ma aż takich jazd ale za to jestem traktowana jak upośledzona ;/ nie mogę nic zrobić bo wiadomo że nie dam rady/ nie potrafię :O I tez po maturze się wyprowadzam bo nie zniosę tego że nie mogę wyjść z domu jeśli rodzice też są poza nim lub tego że ignorują moje pytania etc. Więc wiem co przeżywasz. W mniejszym stopniu ale jednak. Trzeba to przeczekac :* ps. Na pocieszenie dodam że moi rodzice w żadnym wypadku nie pozwolili by mi na wyjazd ze znajomymi na weekend :/ "dopóki mieszkasz pod naszym dachem...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekoladowa4345
Wielkie dzięki za wsparcie dziewczyny. :( Człowiek czasem nie docenia słuchacza, jak się tak z kimś popisze to naprawde ulży. Widze, że nie jestem wcale takim męczennikiem, bo na przykład koleżanka która została na bruku ma trudniejsza sytuację. Albo Ty, bo cię już w ogóle nie puszczają na żadne wypady ze znajomymi. U mnie to teraz wygląda tak, że ojca nie ma w domu bo wyjechał, a on zawsze popierał jej pomysły, więc będzie mi łatwiej się przeciwstawić tym jej lamentom. To nie jest jakaś agresja, czy coś w tym stylu, ona po prostu ciągle próbuje wzbudzić we mnie niechęć i poczucie winy. Jak tylko wyjade na studia to wszystko się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdasd324
przynajmniej nasze dzieci beda miały wspaniałe mamy:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tak było
@Czekoladowa4345 - no u mnie z tymi wypadami to jest tragedia :/ jedyny plus to jest taki że mogę czasem iść na imprezy do klubów ale tylko te które organizuje moja szkoła. A i tak o 1:00 przyjeżdzą po mnie TATA :O Kiedy koleżanki wracają same nocnymi. A i mogłabym przecież z nimi pojechać a wrócić te 2h później bo mieszkamy niedaleko siebie a w 6 to wiadomo że nic by nam się nie stało. A tak to beznadziejnie.... O nocowaniu u kogoś też nie mam mowy - mogę kogoś do siebie najwyżej zaprosić. Mają chyba ze mnie jakąs kalekę która robie bez nich nie poradzi :/ I rozumiem to że chcesz się wygadać. Bo ile można mówić o tym samym koleżankom albo ciągle odmawiać "sorry nie mogę jechać do ciebie na grila bo moi rodzice mi nie pozwolili" albo "o to super że urządzasz urodziny ale mogę być tylko do 22 bo potem przyjedzie tata".... No i ja też bardzo współczuję sdasd324. Mam nadzieję że ma bardzo dobre koleżanki które ja wezmą do siebie albo trafi na jakieś fajne ogłoszenie wynajmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam twój ból. Mam 16 lat i odkąd pamiętam jestem ta najgorsza. Przez te wszystkie lata jestem poniżana oraz matka wmawia mi że jestem nikim, totalnym dnem i że jestem zła córka. Raz zrzucila mnie ze schodów. A niedawno podczas kłótni zagroziła że odda mnie do rodziny zastępczej bo sobie ze mną nie radzi. Pomijając fakt że to ja już nie daje sobie z nią rady. Pije i wyzywa mnie, mojego chłopaka oraz przyjaciółkę. Jest taką dobrą manipulantką że prawie każdy jej wierzy że to ja jestem ta zła. Przez nią miałam chwilę że nie okaleczalam, ponieważ tylko to dawało mi chwilę ulgi, przez co do dzisiaj mam blizny i już ich się nie pozbedę.. Z ojcem nie mam kontaktu. Rozwiedli sie jak miałam 5 lat. Mam dwie osoby którym moge sie wygadać i na sercu jest lżej ale jak się wraca do domu to koszmar zaczyna się od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×