Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona singielka

Dlaczego single są traktowani jak ofiary losu??

Polecane posty

Gość zdziwiona singielka

Jak w temacie. Czy nikt nie pomyslał, że może my nie chcemy się związać, bo: - dobrze nam tak jak jest lub - chcemy, ale nie trafilismy na odpowiednią osobę, więc po co być z kimś dla samego 'bycia'?? lub - jesteśmy teraz zajęci/zajęte np karierą lub - jesteśmy po ciężkim związku i chcemy pobyć sami, odpocząć, ochłonąć Proszę o wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
bo to Polska jest i wszyscy lubio sie wpieprzać w cudze życie i ich pouczać mimo, żde sami duszą sie w swoich związkach i zazdraszczają nam tej wolności, proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona singielka
belerofront, dzięki za wypowiedź. Jakoś tak lepiej, bo naprawdę mnie to denerwuje, że ludzie się wpychają w cudze życie. Ja rozumiem, że moża doradzać komuś itp, ale nic na siłę. Niestety mało jest osób, które to również pojmują ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
bo w wielu kwestiach jesteśmy jeszcze zaściankiem europy i do 30 trza wziąć ślub i strzelić 2 dzieciów, bo inaczej jesteś wypychana poza nawias społeczeństwa, przecież wszyscy muszą mieć takie same zycie a podobno komuna się skończyła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko wlasnie udowodnilas, ze inaczej nie mozna Cie traktowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belerofront, dzięki za wypowiedź. Jakoś tak lepiej, bo naprawdę mnie to denerwuje, " dostałaś co chciałaś :) inne wypowiedzi sa juz chyba tutaj zbędne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wszystko zależy od tego jakie masz podejście, jak reagujesz na ewentualne 'spojrzenia krytyczne' tych osób. Jeśli one widzą, że jest Ci z tym dobrze i masz to gdzieś to chyba zauważają, że nie mają racji. Choć oczywiście są też tacy, którzy 'swoje wiedzą' i im nie przegadasz ale z pewnymi osobami nie warto nawet dyskutować na ten temat bo tego nie zrozumieją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedzisiejsza kobietka
- chcemy, ale nie trafilismy na odpowiednią osobę, więc po co być z kimś dla samego 'bycia'?? lub - jesteśmy po ciężkim związku i chcemy pobyć sami, odpocząć, ochłonąć jedno i drugie to przykra sytuacja, w ktorej mozna wspolczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belerofront ma rację - Polska jest dalej jak zaścianek i małomiasteczkowość, ciągle ważne jest co ludzie powiedzą, no i żeby samemu nie myśleć, nie zastanawiać się, tylko życ zgodnie z utartym schematem. A jak ktoś żyje po swojemu, to tych małych dulskich to przeraża, więc trzeba go obrażać, uświadamiać i nie szanować Na szczęście można sie nie przejmować opiniami większości, bo większość rzadko ma rację, tylko ma większą siłę rażenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njrhfjbfd
Bo to łatwe. Są sami, więc można ich kopać ile dusza zapragnie. I nie ma znaczenia kim jest kopiący, księdzem, zakonnikiem, matką polką, brzydką mężatką która pazurami uczepiła się jedynego faceta jaki na nią przez pomyłkę spojrzał, czy polskim troglodytą spod monopolowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona singielka
Regres - nieprawda, nie siedzę non stop na necie i nie śledzę jak zdesperowana swojego wątku :) Przykro mi, że nie trafiłeś. zawsze szczery - rzecz gustu (taaak, wiem, ze zaraz mnie powyzywacie, ale naprawdę mnie to nie obchodzi, jesli Wam ulży to spoko), nie o mnie jest ten temat, tylko ogólnie o wszystkich singlach, prawda? :) czizas - a niby dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście można sie nie przejmować opiniami większości, bo większość rzadko ma rację, tylko ma większą siłę rażenia czego dowodzi post autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dscdadcacd
hah sama sobie przeczysz, wszystkie powyższe opisane sytuacje pokazują że jesteście właśnie ofiarami losu :D brak logoki jak to u głupiej singielki inaczej was singli nie mozna traktować, zarówno kobiety jak mężczyzn. OFIARY LOSU i NIEDOROBY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czizas - a niby dlaczego? nie dosc ze ofiara losu to jeszcze tepa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsas
Na szczęście można sie nie przejmować opiniami większości, bo większość rzadko ma rację, tylko ma większą siłę rażenia Pelna zgoda. Churchill zwykl mawiac - zawsze gdy mialem racje, bylem w mneijszosci. Dlatego wlasnie dekomracja to chory system.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona singielka
czizas- bardzo się cieszę, że Ty jesteś taki mądry :D i że na kafeterii możesz sobie podwyższać samoocenę. Super zajęcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Testuo
Sam jestem S. i jest mi z tym źle, chciałbym związku 'na poważnie' ale boję się, że znowu skończę z roztrzaskanym sercem i przez półtora roku będę je składał do jako takiego składu. Różne są przyczyny bycia singlem, część jest sama dla wygody, część nie może znaleźć miłości, inni (jak ja) boją się kolejnej porażki, są tacy co uważają że w wpierwszej kolejności kariera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
A ja mam w nosie zdanie innych, jestem po rozwodzie, dopiero mam fajne życie choć w pojedynkę i nie mam zamiaru z tego rezygnować dla sąsiadów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to czesto idzie w parze czizas wiem i informuje ze nie rozdziawilam ust :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsas
Jak pokazują wyniki najnowszego sondażu CBOS „Kontrowersje wokół różnych zjawisk dotyczących życia małżeńskiego i rodzinnego, liczba dorosłych Polaków zwlekających z decyzją o zawarciu małżeństwa znacząco wzrosła. Wciąż rośnie także liczba singli, choć to życie w związku wydaje się ciekawsze. Aż 25 proc. dorosłych Polaków to panny i kawalerowie donosi sondaż CBOS. Co powoduje, że przestaliśmy się spieszyć z decyzją o formalizacji związku? Wedle opinii respondentów kluczowej roli nie odgrywają już takie czynniki jak trudności materialne czy problemy mieszkaniowe (w porównaniu do badania z roku 1996), ale czynniki psychologiczne oraz tryb życia, jaki prowadzimy, w tym sfera zawodowa. Duże znaczenie ma także postępująca liberalizacja poglądów Polaków o rodzinie i małżeństwie. Oto jak przedstawiały się odpowiedzi na pytanie, dlaczego kobiety odkładają decyzję o małżeństwie: 48 proc. obawa przed tym, że małżeństwo będzie nieudane 40 proc. obawa przed tym, że przeszkodzi im to w ich karierze zawodowej 39 proc. brak odpowiednich warunków mieszkaniowych 36 proc. trudności ze znalezieniem odpowiedniego kandydata na męża 36 proc. dążenie współczesnych kobiet do życia bez zobowiązań 35 proc. obawa przed pogorszeniem własnej sytuacji materialnej w związku z założeniem rodziny. A tak odpowiadali ankietowani na pytanie, dlaczego mężczyźni coraz chętniej przedłużają swój stan kawalerski: 53 proc. wybór wolności i życia bez zobowiązań 39 proc. obawy przed trudnościami materialnymi 38 proc. obawy przed trudnościami mieszkaniowymi 37 proc. brak gotowości do podjęcia obowiązków rodzicielskich. Singiel smutny czy szczęśliwy? Badania CBOS dodatkowo pokazały, że zdecydowana większość Polaków nie uważa życia singli za ciekawsze od życia osób, które pozostają w stałych związkach. Takiemu stwierdzeniu zaprzeczyło aż 67 proc. respondentów. Co 5. badany nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Innego zdania było tylko 16 proc. badanych, a zaledwie 4 proc. z nich było w pełni przekonanych o tym, że to życie singli jest o wiele ciekawsze. Zgodnie z szacunkami GUS-u, w Polsce mamy obecnie 5 milionów singli, a do roku 2030 ta liczba wzrośnie do 7 milionów. Jak to możliwe, że tylu ludzi wybiera życie w pojedynkę skoro przytoczone badania CBOSu wyraźnie pokazują, że życie w związku jest o wiele ciekawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsas
Dwa kolory samotności Samotność z wyboru to mit. Wmawiamy sobie, że to nasza świadoma decyzja, ale tak naprawdę każdy chce być z kimś bliskim. Życie w pojedynkę jest może wygodniejsze, ale ma swoją cenę. Żaden singiel nie chce pozostać singlem na dłużej. dwa kolory samotności Singli jest już w Polsce prawie 5 milionów. To, że ta liczba będzie rosnąć, jest tak samo pewne jak to, że na dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem znów usłyszymy w radiu „Last Christmas zespołu Wham! Do roku 2030 singli ma być 7 milionów, czyli mniej więcej co piąty Polak będzie należał do tej grupy. Gdzie upatrywać przyczyn takiego stanu rzeczy? Powodem nie jest wcale to, że spędzamy coraz więcej czasu w pracy, przez co nie mamy kiedy poznać drugiej osoby. Problem tkwi raczej w społecznie akceptowanej powierzchowność relacji międzyludzkich. Dzięki Internetowi mamy nieograniczoną możliwość nawiązywania kontaktów, a liczba osób, z którymi się komunikujemy stale się powiększa. Im więcej relacji międzyludzkich, tym bardziej stają się one płytkie, a w tej powierzchowności trudno jest nawiązać bliższą więź. Mimo wielu znajomych i licznych pasji, którym się poświęcamy, nadal czujemy się samotni. Stwierdzenia typu: „jestem sam, ale nie samotny, wydają się mało przekonujące, nawet w obliczu ewidentnych korzyści, jakie niesie ze sobą życie w pojedynkę. Samotność zawsze ma swoje przyczyny i nikt nie wybiera jej dobrowolnie na dłuższy czas. Ciepłe barwy Samotność z wyboru to, moim zdaniem, albo efekt odreagowania po nieudanym związku (chyba o żadnym związku, który się zakończył, nie można mówić, że był udany), albo świadoma decyzja skoncentrowania się na pracy lub zainteresowaniach, wynikająca z przekonania, że druga osoba będzie od tego odciągać. W moim przypadku to połączenie obu tych rzeczy mówi Marek Życki, 31-letni architekt z Warszawy. Jestem singlem od półtora roku. Mam dużo znajomych, pracę, w której się realizuję, zarabiam tyle, by wyjeżdżać w ciekawe miejsca, mam samochód, mieszkanie. Po pracy ćwiczę jogę, gram w kolegami w piłkę. To prawda, że cały czas szukam. Kiedyś już znalazłema przynajmniej tak mi się wtedy wydawało Może dziwnie to zabrzmi, ale naprawdę nie chce mi się już powtarzać po raz tysięczny tych samych tekstów na pierwszej randce. W tym momencie wolę swoje życie w pojedynkę dodaje Marek. Takich osób jak Marek jest coraz więcej; rozczarowani poprzednim związkiem, nie chcą tak szybko powtórnie się angażować, wolą czerpać przyjemność z bycia singlem. Czasowa samotność jest nawet niezbędna: pozwala pozbierać myśli po rozstaniu i choć ten okres bywa bolesny, często działa lepiej niż metoda „klina klinem, czyli spotykanie się z nową osobą zaraz po zakończeniu poprzedniej relacji tylko po to, by zagłuszyć uczucie pustki. Zbyt długa samotność może jednak zamienić się w cierpienie. Zimne kolory Jestem singlem od długiego czasu. To prawda, że takie życie jest wygodniejsze niż w związku, bo mogę robić dokładnie to, co chcę. Najchętniej jednak poświęciłabym te przyjemności dla bliższej więzi twierdzi 28-letnia Magda Wysocka z Wrocławia. Na pytanie, dlaczego w takim razie jest sama, Magda odpowiada: W moim przypadku to akurat kwestia nieśmiałości. W pracy muszę kontaktować się z tysiącem osób, ale dużo mnie to kosztuje. Po pracy zamykam się w sobie. Niezależnie od przyczyn, samotność jest na dłuższą metę doświadczeniem trudnym do udźwignięcia. Komfort życia w pojedynkę i duże grono znajomych to tylko forma ucieczki. Wmawiamy sobie, że bycie singlem to nasz wybór, ale tak naprawdę nikt nie chce być sam. W ciągu dnia, w wirze pracy może jest dobrze, ale wieczorami, gdy siedzimy sami w czterech ścianach często własnego, pięknego mieszkania, sytuacja taka staje się dla nas mniej zabawna. Idziemy ze znajomymi do pubu albo na kręgle, a wśród nich są też pary i nikt mi nie powie, że nie ma takich chwil, kiedy go to nie wkurza lub nawet przez chwilę nie jest zazdrosny! mówi 26-letnia Agata Malińska z Krakowa. Paradoks samotności Powierzchowność relacji międzyludzkich, odreagowanie po nieudanym związku, komfort życia w pojedynkę, nieśmiałość to najczęstsze, choć na pewno nie jedyne, przyczyny samotności. Nie ulega jednak wątpliwości, że człowiek nie jest stworzony do tego, żeby być sam. I nie chodzi tu o charakterystyczną dla naszych czasów „stadność, bo samotność w tłumie, a nawet w związku to również powszechne zjawiska. Chodzi raczej o nawiązanie bliższej, trwałej więzi i o to, żeby nie uciekać przed samotnością w pracę, konsumpcjonizm, rozrywkę. Konia z rzędem temu, kto znajdzie receptę na paradoks naszych czasów: nikt nie chce być sam, a za chwilę samotnych Polaków będzie już 7 milionów! Niektóre z imion i nazwisk osób wypowiadających się w artykule zostały zmienione na ich prośbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam jestem S. i jest mi z tym źle, chciałbym związku 'na poważnie' ale boję się, że znowu skończę z roztrzaskanym sercem i przez półtora roku będę je składał do jako takiego składu. ja pierd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×