Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wygrana ana

Do cierpiacych i teskniacych po rozstaniu.

Polecane posty

Gość Wygrana ana

Mam dla was dobre wiadomosci. To przechodzi!!!!! Ja, po powaznym zwiazku z facetem, ktorego bardzo kochalam, a ktory sie rozlecial, przechodzilam pieklo. Jak pieklo wreszcie troche ostyglo, pozostala tesknota nie do zniecienia, kazdy dzien zaczynal i konczyl sie mysleniem o nim. Przez 2 lata sprawdzalam telefon, email, tylko z nadzieja ze zobacze tam wiadomosc o niego. Nieraz, bylam bliska wyslania wiadomosci z wyznaniem moich uczuc i blaganiem o kolejna szanse. I myslalam ze tak bedze sie czula juz do konca swoich dni, a tymczasem, pewnego dnia rano, obudzilam sie i znowu pomyslalam o nim....ale nagle inaczej, bez tesknoty, zaczelam wiec szukac w pamieci tego, co sprawialo ze nie moglam przebolec rozstania. ale zamiast tego, ku mojemu zdziwieniu, kazde wspomnienie jego osoby, bylo zalosne, nie warte zapamietania. Zaczelam przywolywac rozne sytuacje, z ktorych go pamietam, i nawet w tych, ktore kiedys sprawialy ze mialam ochote plakac i dzwonic do niego z prosba o spotkanie, napapawy mnie niechecia do niego.....Nie mam pojecia jak to sie stalo, ale nagle mi przeszlo. Po dwoch latach co prawda, ale jednak. Tak ze, da sie i wam tez tego zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjk345678
dziękuję, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tymczasem borem lasem
niedawno spotkałam przypadkiem młodzieńczą miłość sprzed 10 lat, oszukał, zdradził, zapłodnił przy tym byłą... ale to była miłość od pierwszego wejrzenia i mimo to jak go zobaczyłam serce mi zabiło (a jestem z innym już 9 lat) Ale gratuluję, choć te dwa lata musiały być straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wygrana ana
Byly straszne. Prawdziwy dramat to byl pierwszy rok, bo to byla taka zywa tesknota. Pozniej bylo inaczej, choc wcale nie lepiej, bo zdalam sobie sprawe z tego, ze choc tesknota jest mniejsza, to to uczucie jest ciagle zywe we mnie i jak bedzie teraz wygladalo moje zycie, skoro mam poczucie ze nikt inny, nigdy.......Az tu niespodziewanie, wystarczyla jedna noc i wszystko przeszlo. No moze nie wszystko. Podejrzewam ze to brak kontaktu sprawil, ze on stal sie dla mnie teraz osoba zupelnie obca. Czas jednak leczy rany.....Tylko ze czasem to trwa bardzo dlugo. I moje 2 lata to nic, bo wiem, ze niektorzy cierpia i po 10 i wiecej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×