co o tym myslicie ?

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Matka ma dwoje dorosłych dzieci, każde z tych dzieci wyprowadziło się z mieszkania rodzinnego do swoich małżonków. syn dostał mieszkanie od tesciowej z założeniem ze ma spłacic pozostałemu rodzenstwu swojej zony odpowiednie sumy. Natomiast corka wyprowadzila sie do mieszkania swojego męza które dostał od rodziców. Matka w międzyczasie wyprowadziła się na wieś do domku zostawiając mieszkanie samo sobie. Syn w swoim mieszkaniu które dostał od tesciowej zaczyna przeprowadzac remont generalny, koszt okolo 50 tys zlotych, tesciowa w miedzyczasie zaczyna sie dopominac o splate zobowiazania dla pozostałych swoich dzieci w kwocie okolo 80 tys zlotych, matka jest bardzo oburzona tym faktem że jej synus musi zaciagac kredyty na splate i twierdzi ze to nie jest bardzo pilne i jak ona smie wogole prosic o cos takiego. Corka zaproponowala, że skoro syn jest w takiej sytuacji to niech matka mieszkanie ktore zostawila, a ktore nallezy sie rodzenstwu po zmarlym tacie przepisala na niego a on siostrze splaci okreslona sumę... Matka sie nie zgodzila na takie rozwiązanie, wogole nie podejmuje tego tematu a jednoczesnie uważa że JEJ DZIECIOM WSZYSTKO NALEZY SIĘ Z DRUGIEJ STRONY!!! Co sądzicie o tej sytuacji?