Pomóżcie mi, jestem jego żoną lecz go nie kocham!!!

Z moim mężem jestesmy małżenstwem ponad 3 lata, moge stwierdzić że to co do niego czuje to obojętność:( seks z przymusu, z powinnosci, nic mnie nie cieszy jego obecność, ani chwile z nim spedzone 4 lata temu zanim sie pobralismy on był w wojsku, wówczas ja, z nudów chodziłam z koleżankami na imprezy, ot tak, młodsza byłam i nie zamierzałam zwiazku naszego zakończyć, wtedy za nim teskniłam Jednak na urodzinach kolezanki poznałam innego, jedno spotkanie, pozniej smsy i chciałam z moim terazniejszym mezem zerwać On sie zorientował co jest grane, że pewnie przez chłopaka, wyszedł z wojska, RAZ po jego wyjsciu poszlismy do łóżka i okazało sie po 2 miesiacach że jestem w ciąży- finał, nasz ślub i jego myslenie ze bedziemy razem na zawsze Z tym drugim kontakt sie urwał, jednak on ostatnio znalazł mnie na nk-piszemy ze sobą, żyje tylko jego wiadomosciami, ciagle ogladam jego zdjecia, nie wyrabiam już:( czemu dałam sie uwikłać w chore małżenstwo- bałam sie ze zostane sama, z dzieckiem Jednak wiem, że samej z dzieckiem było by mi lepiej, z reszta mojego męża nic nie obchodzi córka-wcale sie nią nie zajmuje-wiecznie niby zmeczony po pracy;( Dałam sie ubezwłasnowolnic na siłę, jednak nie mam zamiaru całego życia cierpiec u boku osoby ktorej nie kocham

właśnie, dlatego z małżeństwami trzeba dać sobie spokój

coś w tym jest niestety

Przeciez wiesz czego chcesz, czemu tego nie zrobisz? Tylko Ty mozesz sobie pomoc.

Wiem, musiałabym wyrzucic meza z mieszkania bo mieszkanie jest moje-jednak caly remont w nim robilismy jako małżenstwo i mamy wspolnie 20000 zl kredytu do splacania przez kolejne 5 lat musiałabym mu oddac połowę, nie mam takiej sumy

Najpierw musielibyscie zrobic rozdzielnosc majatkowa. To potrwa. Nie masz pieniedzy - rozloz splate na raty. jest tyle mozliwosci. Pytanie - czego ty wlasciwie chcesz?

nie wiem czego jednak napewno nie chce byc dalej z moim mezem:( nie kocham go

podstawa kazdego zwiazku jest rozmowa czyli komunikacja.Wez prozmawiaj z nim..powiedz co czujesz i razem dojdziecie do wspolnego mianownika.Po co sie meczyc? nie rozumiem

Skoro masz takie uczucia jakie masz, a jestescie razem dopiero 3 lata to ja Ci serdecznie wspolczuje. Takich decyzji jednak nikt za ciebie nie podejmie. Co wlasciwie nadal trzyma cie przy mezu, oprocz kredytu?

oprocz kredytu nic, prace mam, mieszkanie mam, dziecko zdrowe-moze małej by mi żal było że zabieram jej ojca, ale ona juz nie raz widziala nasze klotnie

gdybys miala ten kredyt placic sama, dalabys rade? Moze przedluzajac splate kredytu na np.10 lat?

no własnie te kredyty. najwiekszy problem

jak to jest, jeśli mieszkanie jest jej a remont robili już wspólnie to co? ma teraz oddać kase za mieszkanie tzn spłacić go ? czy tylko te pieniądze oddać co włożyli w remont??

Wyrzucaj go. Idz do prawnika się poradzić jak z kredytem i żyj jak chcesz. Moja matka podobnie zrobiła, gdy zaszła ze mną w ciąże poślubiła idiotę, ale po 2 latach rozwod wziela i teraz ma drugiego meza i z nim dziecko i jest szczesliwa. Nie ma na co czekac !!! Pozdrawiam