Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kramleniowarter

Trudne decyzje po powrocie do kraku

Polecane posty

Gość kramleniowarter

Moje małżeństwo się dla mnie wypaliło, po moim długim pobycie za za granicą.Moja żona nie akceptuje fakt że chce odejść, straszy że się zabije, że jest totalnie rozwalona psychicznie. Boje się o nią dlatego trwam w tym małżeństwie, jednak po powrocie do kraju nie potrafię się ty odnaleźć pod każdym względem ,po powrocie minęło pół roku a ja czuję że się zwyczajnie tu duszę, po prostu nic już nie czuję do żony, to mnie zabija na raty. Czy dla dobra rodziny mam dalej udawać ze jakoś to przerobiłem i wszystko wróciło do normy? Czy jednak zachować się jak totalny egoista i odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli jestes absolutnie pewien ze z tego malzenstwa nic nie bedzie to odejdz bycie z kims na sile nie ma sensu a twojej zonie tez nic nie da z czasem to zaakceptuje i tak nie bedzie miala wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kramleniowarter
Zawsze szczery o co ci chodzi chciałem pogadać z ludźmi przed podjęciem bardzo poważnego kroku w moim zyciu, czasem bywa tak że ktoś podobną stację przeżywa bądź przeżywał. A wtedy rady takich ludzi są bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co chcesz by ci ktoś napisał... żona została sama, czekała na męża on wraca po "wczasach" i osiwadcza jej że mu się życie takie odwidziało i chce smakowac dalej wolnosci zamiast życ w kajdanach...dobij żone odejdz...a niech sie jedza załamie czy wolisz wersję? Jaki ty biedny ona cie terroryzuje uciekaj, uciekaj chłopie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kramleniowarter
To nie jest tak że uciekam, bo próbowałem to małżeństwo reanimować, dawać sobie czas, starać przypomnieć różne dobre chwile na początku związku, i to nic nie daje. Szczerze ona nie ułatwia mi ucieczki prosząc ciągle żebym dał nam szanse grożąc mi swoim załamaniem nerwowym, jetem tchórzem i bo odszedłbym już dawno gdybym miał pewność że sobie czegoś nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nanaya, Autor ma prawo odejść od żony. Jeżeli jej nie kocha to ich związek i tak jest skończony. To ona szantażując go zachowuje się egoistycznie. Każdy ma prawo dokonywać wyborów. Jeżeli on nie chce już z nią być to ma takie prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kramleniowarter
Czy ty myślisz że pobyt za granicą to wczasy,to harówka często 7 dni w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie. Uwierz mi nie byłem tam na wczasach bo za te pieniądze wybudowaliśmy dom ale to nie cieszy i nie chce nikogo ani zabijać ani dobijać, ale czy ja przez podjęcie jednej decyzji w życiu nie mam prawa do szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie neguje tego że ma prawo odejsc... tylko zastanawiam się co chce usłyszec? Żona tak jak ty ma prawo miec swoje poglądy...czy uczucia i też nie ma jej tutaj za co winic... nie każdy jest na tyle silny by nie wpadac w skrajne emocje gdy jego dotyczcasowe życie się wali albo okazuje złudzeniem. Ty masz prawo przestac cos czuc bo widocznie zaniedbaliscie to oboje... ale i ona ma prawo do pewnych rozterek... skoro jesteś tego pewny i chcesz pomóc żonie nie powinienes karmic ją nadzieją...przez ten czas gdy "starasz" się ona żyje w strachu o to co ma..karmi się nadzieją, że może jednak zmienisz zdanie... pogarszasz jej stan w ten sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×