Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo jestem żoną

Nie przypuszczałam że będziemy się z tym zmagać

Polecane posty

Gość Bo jestem żoną

Proszę poważne osoby o radę. Może ktoś z Was sobie z tym poradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhsdfkjdgsfg
ale kurwa z czym konkretnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Przepraszam, już jestem. Ja i mój mąż jesteśmy pięć lat po ślubie. Mąż nigdy nie nadużywał alkoholu, ba, nawet nie pił wcale. Zaczęło się od piwa, później dwa, do tego kilka kieliszków i pojawił się problem. Prosiłam, aby uważał bo szybko można się uzależnić, ale mnie zbywał śmiechem- to nas nie dotyczy. A prawda taka że pił coraz więcej. Nie był codziennie pijany, ale już pod wpływem, wstawiony, jak się to mówi. Moje argumenty nie docierały. Żeby się napić znajdował sobie wymówki- bo kolega zaprosił, bo nie mógł odmówić, bo po kieliszeczku za przysługę, bo ma problem. A w końcu bo musi. Piwko przed południem, piwko po południu, piwko i wódka na wieczór. Owszem, pracuje, przynosi pieniądze do domu, niczego nam nie brakuje- tylko męża i ojca. Reszta jest, ale córka nie ma kontaktu z tatą, a jak go widzi wieczorem to pijanego. Jesteśmy zadbaną rodziną, szanowaną, ale rozpadamy się powoli. Mąż ma teraz argument taki, że skoro zapewnił nam życie na poziomie, to może sobie wypić. Nigdy mnie nie uderzył, córkę uwielbia. Teraz pije codziennie, cały dzień go nie ma, a wieczorem zwala się pijany do łóżka. Wiem że nas kocha, nie zdradza mnie ale ten alkohol nas zniszczy. Dwa miesiące temu przyznał, źe jest alkoholikiem, obiecał, że nie będzie pić. Wytrzymał tydzień, było mu ciężko. Wspierałam go. Po tygodniu "tylko piwko". I zaczęło się na nowo. Kilka dni temu wrócił strasznie pijany, na następny dzień przepraszał, później "tylko troszkę", dziś znów masakra. Jak ratować naszą rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Mój mąż był łagodnym człowiekiem, teraz staje się agresywny. Jak wytrzeźwieje, jest do rany przyłóż, za kilka godzin po pijanemu znów jest ciężko. Ja jestem w ciąży, zagrożonej. Obiecał, że nie będzie pić, wracał wcześniej, zabrał córeczkę na spacer, abym mogła odpocząć. Przez dwa dni. Dziś dzwoniłam,żeby nie pił, bo źle się czuję. Muszę leżeć, dostałam silnych bóli brzucha. Jak zwykle usłyszałam, że nie wypije, ale wrócił pijany. Powiedział mi, że jakby się coś mi działo, to córkę mam oddać pod opiekę sąsiadki, a drugą poprosić żeby zawiozła mnie do szpitala. Jutro rano będzie przepraszać i wszystkń będzie super, do kolejnego posiedzenia jutro wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Jest tutaj ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neutralny
odejdz wtedy zrozumie a jak nie to juz masz cale zycie skreslone tacy sie nie zmieniaja tylko tak mowia pare tysiecy razy a ty wiezysz bo kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Powiedział, że jak nie wytrzyma to podejmie leczenie. I jak zwykle na obiecywaniu się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinien iść się leczyć, a jeśli nie to niech się stacza sam... zostaw go, może to go otrzeźwi, jak zobaczy, że może stracić Ciebie i dziecko... A jak już wytrzymał tydzień to znaczy, że da radę, tylko nie może sobie potem pozwolić nawet na małe piwko, bo się zacznie od początku, poczytaj o alkoholizmie, poszukaj dobrego lekarza, postaraj się uratować rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To musisz zadzialac bardziej radykalnie Czesto tylko kubel zimnej wiody pomaga najlep[iej zadzwon do poradni AA i umow sie na wizyte bo on moze jeszcze troche zwlekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neutralny
no i maz odpowiedz mamkolege alkoholika ciezkoz tego wyjsc a juz napewno nie jak ktpos zmusz sam musi chciec a jak nie chce ti juz ci wspolczuje ale takie jest zycie niestety malo kto w dzisiejszych czasach jet szczesliwy i koch naprwde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wymus na nim leczenie. albo sie zcaznie leczyc albo powuedz ze odejdziesz bo tak to nie masz rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam musi chciec....dajcie spokoj za fraki na leczenie niech przejrzy na oczy co sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neutralny
polecqm film zostawic las vegas to powinno byc wlasnie tak to jest milasc on alkoholik ona diwka i jadno do drugiego pretensji nie ma o nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Nawet,gdybym chciała odejsć to nie mam gdzie! Moi rodzice to alkoholicy, matka tak strasznie piła, że dziś umiera, nie wie jaki jest dzień. Tata się opamiętał, ma nową rodzinę. Nie mam nikogo innego. Mąż chciał od początku abym zajęła się domem i dziećmi. Nie na rękę mu była moja praca, bo jego nie ma cały dzień. Układ był taki- on pracuję ja dbam o dom i wychowuję dziecko. Teraz wiem, że popełniłam błąd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie siłą, to musisz załatwić sprytem, tak żeby myślał, że sam się na to zdecydował i sam to wymyślił... pomyśl, musisz coś wymyślić, bo jak nie to Ci się rodzina rozsypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesto jednkak alkoholik musi opasc calkowicie na dno,zeby sie z niego podniesc Pytanie tylko czy on jest juz uzalezniony?Na kafe diagnozy nie postawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Alkoholicy z reguły twierdzą, że mogą w każdej chwili przestać. On przyznał, że jak się nie napije, to jest mu ciężko. Chciałam już raz odejść, byłam spakowana. Zatrzymał mnie w drzwiach, powiedział, że jesteśmy dla niego wszystkim, że dla nas pracuje, że jak odejdę, to się zapije, że córka to dla niego całe życie. Zostałam. Nie potrafię udawać, że się nic nie dzieje, bo u mnie w rodzinie pili wszyscy. Każdy ma dziś zmarnowane życie. Ja chciałam od tego uciec. Nie udało się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Dzięki za Wasze rady. Chyba faktycznie sama zadzwonię do AA i dowiem się co dalej robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo jestem żoną
Dzięki za Wasze rady. Chyba faktycznie sama zadzwonię do AA i dowiem się co dalej robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×