CIEKAWE , JAKIE BYŁY KOBEITY W PRL-U I ICH CODZIENNOŚĆ

jak dbały o urodę, jesli w sklepach było bark kosmetyków, jak sobie radziły z codziennoscia, pracą

Zapytaj mame, ciocie, babcie

było kosmetyków - były dlaczego nie? Inne niż teraz - ale wcale nie gorsze. Dlaczego "zwykły" krem nivea przetrwał do dzisiaj i sporo osób go uzywa? Szampony też nie były takie "skomplikowane" jak teraz, a jednak dobre i skuteczne. A życie - też takie samo. Np. moda - dlatego tak mi się teraz niektóre rzeczy nie podobają - bo kojarzą mi się z tamtymi czasami (tzn. już przełomem lat 80-90, kiedy własnie była największa bieda). Balerinki, legginsy, bluzki-nietoperze i wiele innych - to wszystko już było, nic oryginalnego. Niektóre osoby na ulicach - jakby żywcem wycięte z tamtych czasów. Znów wróciła oda na zalotki, sztuczne rzęsy, peruki..... A o życiu cóż mogę powiedzieć - byłam wtedy dzieckiem, ale nie różniło się ono od terażniejszego. Po prostu nie było pewnych urządzeń (komputer, komórka) i człowiek inaczej wypełniał sobie czas.

więcej naturalnych twarzy z dyskretnym makijazem a nie jak teraz od 12 roku zycia a nawet i wcześniej sztuczne maski pod kilogramem pudru.Kremy były i to dobre tylko trzeba było mieć znajomości lub dolary do Pewexu

najczesciej ciepla woda z mydlem, w mniejszosci byly dziewczyny, ktore uzywaly mleczek kosmetycznych. Wiecej sie wychodzilo z domu, chodzilo na spacery, nie bylo komputerow (pisze o latach 70-80 -tych), bo telewizja nie zabila zycia rodzinnego i towarzyskiego jak komputer. Aby cos kupic tez trzeba bylo wyjsc z domu, teraz wyrecza cie komputer. Tak wiec ludzie mimo woli byli bardziej dotlenieni. A zycie, no coz, bylo pod wieloma wzgledami trudniejsze, mniej udogodnien, w zwiazku z czym nie mialo sie takich wymagan jak teraz i radzilo sobie tym, co sie posiadalo. Kazdy czas ma swoje dobre i zle strony. Te, w ktorych zyjemy sa bez porownania lapsze, bo wolne

a więc za czasów "prawdziwego prl-u" dziewczyna nawet nie pomyślała, by do szkoły pójść z wymalowanymi oczami, czy tapetą na twarzy. Mozna było dostać niezłą burę od nauczyciela (ki). Młodzież była młodzieżą, a nie jak teraz - stare maleńkie. Najbardziej "krasi lico" młodość a nie makijaż

ludzie mieli wiecej czasu dla rodziny

bylo sporo pozytywow, ale chyba wiecej negatywow. Mozna by sie pokusic o pewne zestawienia. 1. Opieka zdrowotna byla powszechna i bezplatan i BYLA NAPRAWDE 2. Edukacja byla bezplatna i miala rece i nogi, byly zawodowki, a technika mialy dobry poziom, nie bylo "poronionych" gimnazjow, liceum trwalo 4 lata, a podstawowka 7 (od 1967-8 roku 8 lat). Na studia dostawali sie najlepsi (pewien odsetek protegowanych tez byl, ale niezdolni predko sie wykruszali). Na studia zdawalo sie egzaminy i one werywikowaly, a nie konkurs swiadectw. Magister byl jeden na stu a nie jak teraz stu magistrow na jednego robola. A dostepnosc do nauki i poszerzania kwalifikacji byla powszechna, wystarczyly checi. 3. Zywnosc nie modyfikowana, warzywa na pewno zdrowsze niz dzis. Nie bylo fastfoodow, nie bylo problemu narkomanii 4. Nie bylo takich spolecznych dysproporcji jak teraz, praktycznie srednia warstwa (najzdrowsza moralnie) nie istnieje 5. Rodzice interesowali sie swoimi dziecmi, byly lepsze relacje ze szkola. VI. Plaga komunizmu - rozpijanie spoleczenstwa VI. Wszechobecna cenzura VII. Szykanowanie za poglady i wiare VII. Bieda, zachowawczosc, marazm VIII. Poczucie nizszosci wobec narodow zza zelaznej kurtyny